Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

wielka bitwa

Gdy siedziałem w domu rozmyślając, gdzie jest Pisicela bo nagle znikł mi sprzed burgershota dostałem filmik, który wyjaśnił wszystko i zacząłem płakać myśląc, jak mogło się to stać. Starałem się przemyśleć najlepsze wyjście z tej sytuacji, bo to jednak szef i niedobrze by było jakby umarł. A nie chce ryzykować, że jak przyjadę z kimś to on umrze a z drugiej strony ona będzie pewnie uzbrojona. Postanowiłem pojechać na komendę i przemyśleć wraz z innymi zaistniałą sytuacje. Gdy dojechałem na miejsce zauważyłem, że każdy jest czymś wyraźnie zmartwiony 

~czy to możliwe, że wiedzą co się stało czy tylko nie ja dostałem tą wiadomość~ 

Gdy wszedłem do środka wszystkie oczy były skierowane na mnie w końcu Montanha (cholera wie czy dobrze odmieniłem) powiedział 

-Jak ty go kurwa pilnowałeś czy nie mieliśmy przypadkiem trzymać się w parach- spojrzał na mnie gniewnie 

- po pierwsze skąd wy kurwa wiecie a po drugie- nie dokończyłem mówić, bo Mia pokazała mi telefon z odpalonym twiterem na którym była dziewczyna tym razem w masce a obok niej Pisiciela a treść brzmiała tak:

-Drodzy obywatele tego miasta pewnie nie wiecie, bo policja o niczym nie mówi, ale to ja jestem odpowiedzialna za zabicie Erwina i Spadino czyli dwóch największych przestępców tego miasta a zaraz zabije waszego szefa policji no, chyba że Dante Capela przyjedzie sam na spotkanie ze mną. Teraz Capelo zwracam się do ciebie, jeśli przyjedziesz z kimś to te miasto straci najcenniejszą rzecz i za długo nie będzie istnieć już. Więcej szczegółów wyśle ci później po czym wzięła nóż i przejechała po ręce policjanta robiąc mu inicjały MB i wyłączyła nagranie. 

~ o kurwa to się porobiło~

-nie wiem co powiedzieć na to. -powiedziałem zmieszany i przerażony

-ty kurwa nie wiesz!!! To kto ma wiedzieć musimy? - wydarł się Montanha

-ej chłopacy wy lepiej patrzcie na twitera bo jest giga problem - powiedziała nieśmiało mia 

Od razu wyciągnęliśmy telefony i zobaczyliśmy coś czego nie chcieliśmy zobaczyć większość wpisów brzmiała 

-W końcu zrobił ktoś porządek, po co tylko go zabij ich wszystkich, -

Były też takie które atakowały policje

-jeśli ona zniszczy coś jeszcze a wy nam tego nie powiecie sami was zniszczymy-

~mamy przejebane~

-Dobra słuchajcie musimy się podzielić przede wszystkim zbyt poważnie się zrobiło. Nie ma opcji, że pojadę sam, bo to będzie pułapka. Moim pomysłem jest, że pojadę z jednostką SWAT a reszta zostanie w mieście i będzie pilnować najważniejszych miejsc w mieście typu: szpital, sąd, mechanicy. Co wy na to? - powiedziałem w cholerę przestraszony 

-nie mamy lepszego wyjścia więc niech będzie tak- powiedział Montanha –ale ja jade z toba dodał szybko-

-dobra wiec tak ja jadę z Montanhą i SWAT’em jak tylko dostane miejsce spotkania a ty Mia porozdzielaj resztę policjantów do najważniejszych budynków w tym mieście a ci którzy ci zostaną mają bronić komendy tak samo jak coś jednak zostanie zniszczone to każda grupa ma wracać, bo nie wiadomo co może się stać- powiedziałem poważnie po czym dałem znak do oddalenia się reszcie i wziąłem Grzesia do biura Pisiceli by omówić z nim plany.

Gdy weszliśmy od razu się do mnie spiął

- a to niby czemu ty rządzisz - powiedział lekko wkurwiony

- Nie wkurwiaj mnie ratujemy wszyscy Pisicele nie chce niczym rządzić- powiedział spokojnie by rozluźnić atmosferę i zacząłem z nim omawiać plany działania.

           [Pov Melanie Blin]

Siedziałam sobie niedaleko Pisiceli bo akurat spał a ja nie musiałam się martwić o to ze mnie znajdą, bo mam wsparcie, o którym nikt nie wie. Zaczęłam przeglądać twitera i zobaczyłam to na co liczyłam i na co moje serce się uradowało, wielki wkurw obywateli 

~jak tak dalej pójdzie to całe to miasto legnie w gruzach~

Samo nagranie postanowiłam zrobić spontanicznie po rozmowie z szefem organizacji, która mi pomaga więc tak jak ustaliliśmy tak zrobiliśmy. Teraz tylko czekałam aż Pisicela się obudzi i będę mogła się z nim pożegnać, bo nie wypada by miał umrzeć tak sobie bez pożegnania z swoim zabójcą. Obudził się dopiero po 16-stej, ale ja ciągle na niego czekałam.

- No hej jak tam twój ostatni dzień na tym świecie- spytał sarkastycznym głosem głośno się śmiejąc

-o o o czym tym mówisz miałaś mnie nie zabijać- powiedział przerażony

- serio w to wierzyłeś od samego początku miałeś umrzeć, ale wolałam cię wykorzystać a teraz przepraszam, ale przypnę ci bombę i puszcze nagrywanie- uśmiechnęłam się szyderczo podchodząc do niego z bombą i przypinając mu ją na brzuchu wraz z licznikiem zwróconym w stronę kamery i włączyłam ją puszczając streama na twitera.

Wyszłam na dwór i skierowałam się do szefa anonymus czyli mojego przyjaciela z zapytaniem czy plan jest już gotowy na co on, że tak i czekają tylko na moją zgodę na co ja odparłam, że możemy zaczynać, wyciągnęłam telefon i napisałam do Capeli: 

- Mount chiliad, za godzinę, tylko TY! 

On odpisał tylko –ok-

Zwróciłam się do wspólnika 

-Musimy się dobrze uzbroić pewnie weźmie swoich ludzi i będzie tam piekło- powiedziałam stanowczo

-spokojnie Melanie mamy swoje sposoby z tej góry nikt prócz nas żywy nie wyjedzie- powiedział z uśmiechem na twarzy –A teraz chodź, bo musimy tam być pierwsi po czym udaliśmy się na dach wzięliśmy helke i polecieliśmy na górę.
Gdy dolecieliśmy spojrzał na zegarek, który wskazywał, że zostało na 20 minut jeszcze. Gdy wysiadaliśmy pilot odleciał na przeciwną stronę góry i czekał na znak by zacząć działać a ja zobaczyłam ponad 50 osób dobrze uzbrojonych w broń długą i 5 w wyrzutnie RPG 

~nie ma opcji, że policja wyjdzie stąd cało~

Ja sama byłam uzbrojona w zwykłego glocka bo moją misją było zabić tylko Capele i ulotnić się stąd.

Gdy mieliśmy jeszcze chwile czasu wzięłam do ręki telefon i postanowiłam wejść zobaczyć twitera. Widziałam same komentarze o treści: “O kurwa kim ty jesteś. Jesteś pierdolnięta, lecz potrzebowaliśmy takiej osoby by sprawdzić tych gamoni z policji” 

Gdy zostało już 5 minut do spotkania zaczęłam mocno się niepokoić, zwłaszcza że wszyscy się pochowali i przez chwile miałam wrażenie, że zostałam tu sama, ale zauważyłam schowanego za sobą przyjaciela, który wkroczy, gdy tylko będę zagrożona. Gdy wybiła godzina spotkania usłyszałam w oddali odgłos auta a może kilku aut

~ czyli jednak wziął wsparcie dobrze, że ja też mam~

Gdy Capela dojechał zdziwiłam się bardzo, że był sam, ale pewnie reszta siedzi schowana i czeka na sygnał jaka szkoda, że nie wiedzą co ich czeka.

-no hej przyjechałem tu tylko by odbić swojego przyjaciela wiec wyłącz to ustrojstwo i zakończmy to a nikomu się nie stanie krzywda- powiedział jak typowy negocjator

-oj Dante Dante szkoda, że właśnie to są twoje ostatnie słowa- kończąc to zdanie usłyszałam dźwięk helki która miała nagrywać to co się tu stanie i zwinnym ruchem odpięłam glocka od pasa i wycelowałam w głowę siwowłosego po czym uśmiechając się pociągnęłam za spust.
Jedyne co zdążył zrobić to zagwizdać z strachem w oczach, zajęło mi chwile by zrozumieć co miał oznaczać ten gest, lecz ciut za późno zrozumiałam bo juz zauważyłam chmarę policjantów wybiegających za skał a stojący na ich czele Montanha zdążył postrzelić mnie w bark nim się schowałam za głazem. Za sobą słyszałam już tylko dźwięki eksplozji, strzałów i krzyków zarówno przerażenia jak i śmiechu, na szczęście nie musiałam wychylać, bo całe zdarzenie nagrywała helka , więc zostało mi czekać aż strzały ustaną. Długo czekać nie musiałam, bo zaledwie 5 minut i było już po wszystkim, wszyscy policjanci byłi martwi z wyjątkiem Montanhy który strzelił do mnie na samym początku.

-Wiesz co, skoro jeszcze żyjesz to będzie ci dane zobaczenie ostatni raz swojego przyjaciela i wielkiego finału- po czym udaliśmy się do helki która już na nas czekała. 
_______________________________________
Kurwa 1242 słów mój rekord mam nadzieję że wam się będzie podobać i jest to przed ostatni rozdział i ostatni postaram się wrzucić w miarę szybko

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro