7
//time skip jak poznaje Rzeszę//
Per:ZR
Dzisiaj ma do nas przyjść nowy uczeń podobno ma dobre oceny ale nie tak jak ja.
Wyzywają mnie od kujonów ale mnie to zwisa robię to dla mojej mamy i siebie nie dla nich.
Po tym czego się dowiedziałem od niej że mój"ojciec"IR mnie porzucił gdy byłem dzieckiem nigdy mu tego nie wybaczę.
Nagle drzwi od klasy się otworzyły i stanął w nich kraj cały czerwony z białym punktem i swastyką na środku twarzy.
ZR:*Hahahaha co on za tarcze robi?*
Nauczyciel:To jest wasz nowy kolega ||| Rzesza Niemiecka zajmij wolne miejsce.
ZR:*o nie nie będę z nim siedzieć. Położyłem mój plecak na krześle obok mnie*
W końcu niech wie że mi się nie przeszkadza dlatego siedzę sam ostatnio jak ktoś mi przeszkadzał miał rozwalony nos i wezwali mamę a w domu miałem pogadanke.
Mówiła że mojej siły mam używać w ostateczności a nie z byle powodu.
Jestem najwyższy z całej klasy a nawet szkoły to jedyne za co mogę podziękować"ojcu".
Rzesza:Mogę tu usiąść?
ZR:*prosi mnie o pozwolenie*
Dobrze...*zdjąłem plecak i postawiłem go obok siebie aktualna lekcja to chemia więc siedzę przy oknie*
Rzesza:*jest tajemniczy ale nie przeszkadza mi to do tego jest też oschły pewnie dlatego że mi nie ufa wszyscy posyłali mi wspóczujące spojrzenia nie wiem czemu może go zapytam akurat nauczyciel wyszedł z klasy by zobaczyć moje oceny*
Przepraszam...
Czemu wszyscy tak wspóczująco na mnie patrzą jeśli nie chcesz nie mów...
ZR:*widać że się boi w końcu kto by się nie bał*
Mam tędencje do wpadania w bujki jak ktoś mi przeszkadza w nauce więc lepiej dla ciebie jak taki nie będziesz.
Rzesza:Ja też nie lubię jak mi się przeszkadza...
Może...
Zostaniemy przyjaciółmi?
ZR:W sumie wszyscy się ode mnie odwrócili bo jestem"kujon"
Ok niech ci będzie a jaką masz średnią?
Rzesza:5,7 prawie 6 gdyby nie kilka przedmiotów jak plastyka czy Polski.
ZR:Może ci pomogę z tymi przedmiotami.
Rzesza:Na serio?
ZR:Tak a teraz powiedz coś więcej o sobie.
Per:Narrator
Po tym jak blszewik poznał Rzeszę ten opowiedział mu trochę o sobie nie ufał mu jeszcze na tyle by mówić mu o sekrecie jaki skrywa jego matka czy o świecie demonów w końcu kto mu uwierzy?
//time skip po lekcjach//
Per:ZR
Wracałem do domu i okazało się że Rzesza mieszka w tym samym kierunku rozeszliśmy się dopiero pod domem niższego kraju a w drzwiach ujrzałem mężczyzne o prostokątnej głowie.
Skinąłem mu na dzień dobry i z szacunku na co starszy uczynił to samo po 26 minutach byłem w środku lasu i ujrzałem wysoką postać w masce i pelerynie z kapturem na głowie.
Nima:Jak ci minął dzień?*jej melodyjny głos działał uspokajająco na każdego żadko była zła czy wściekła nie lubiła konfliktów*
ZR:Mamy nowego ucznia...
Chyba jeśli dobrze pamiętam to ||| Rzesza Niemiecka mieszka nie daleko lasu z ojcem.*tu go bolało bo Rzesza miał ojca który pewnie go kochał nad życie a jego zostawił w lesie na pastwę losu*
Nima:Nie przejmuj się tym starcem masz mnie,Kero i Nomiego oraz moją matkę i Nami.
ZR:Ale to nie to samo co prawdziwy ojciec...
Z resztą mam ciebie mam mamę i nic tego nie zmieni pewnie po jakimś czasie by mnie mój własny ojciec bił lub nie wiadomo co.
Nima:Dobrze a teraz chodźmy do domu dziś jest twoje ulubione danie.
ZR:Spasiba.*uśmiechnął się nikt go tak dobrze nie znał jak Nima*
Kiedy byliśmy w domu od razu wziąłem się do jedzenia obiadu a potem odrobiłem lekcje i miałem czas wolny do wieczora.
//w tym samym czasie u Rzeszy//
Per:Rzesza
Kiedy ZR poszedł do lasu poszedłem do pokoju odroniłem lekcje zjadłem obiad po czym musiałem wyprowadzić psa ale na złość zwęszył ZR i prowadził mnie gdzieś i wtedy zobaczyłem wysoką postać w masce albo miała taką twarz nie wiem dokładnie miała kaptur i pelerynę.
Chciałem podejść i zabrać ZR stamtąd do siebie w końcu to coś go zabije ale usłyszałem ich rozmowę.
???:Jak ci minął dzień?
Rzesza:*Miała taki spokojny i melodyjny głos uspokoiło mnie bo był taki... Matczyny?*
ZR:Mamy nowego ucznia...
Chyba jeśli dobrze pamiętam to ||| Rzesza Niemiecka mieszka nie daleko lasu z ojcem.
???:Nie przejmuj się tym starcem masz mnie,Kero i Nomiego moją matkę i Nami.
Rzesza:*"Kim oni są?"Myślałem tak słuchając całej rozmowy*
ZR:Ale to nie to samo co prawdziwy ojciec...
Z resztą mam ciebie mam mamę i nic tego nie zmieni pewnie po jakimś czasie by mnie mój własny ojciec bił lub nie wiadomo co.
Rzesza:*"ZR nazywa to coś swoją mamą?!"*
???:Dobrze a teraz chodźmy do domu dziś jest twoje ulubione danie.
Rzesza:*teraz wiem czemu nie chciał mi zbytnio o niej opowiadać*
ZR:Spasiba.*uśmiechnął się*
Rzesza:*lepiej pójdę do domu jak oni.
Po tym co widziałem nie wiem czy będę w stanie spać muszę ZR zapytać o jego matkę muszę wiedzieć wszystko*
Per:Narrator
Gdy Rzesza tak myślał wracając do domu myśląc o tajemniczej postaci i jej spokojnym głosie zazdrościł ZR tego że ma matkę nawet jeśli może być potworem która go kocha.
Nie tak jak jego ojciec co miał swoje humory i był surowy ale nie pokazywał tego przy innych tylko jak był w domu Nazista cieszył się że jego ojciec często wyjeżdża w delegację i miał dom dla siebie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro