5
Per:Nima
Kilka dni od rozpoczęcia roku szkolnego ZR chodził jakiś smutny kiedy widziałam go to inne dzieci go obrażały chciałam wtedy zmienić się w moją prawdziwą formę by przestały.
ZR:Nie chce iść do szkoły mogę zostać?
Nima:Musisz chodzić do szkoły skarbie by być mądrym i mieć dobrą pracę.*uśmiecha się*
ZR:Ale ja nie mam przyjaciół.*jest smutny*
Nima:Może teraz nie masz potem się to zmieni zobaczysz będziesz silny nawet teraz jesteś wyższy od innych to też znaczy że jesteś silniejszy a to duża odpowiedzialność.*uśmiecha się pocieszająco*
ZR:Spasiba mama.*uśmiecha się*
Nima:Od tego jestem by cię wspierać.
ZR:Mamo...
Bo ja jeszcze mam koszmary przez nich.
Nima:Zaradze coś na to.
ZR:Spasiba.*biegnie do szkoły szczęśliwy*
Nima:*idzie do domu po czym zmienia się i idzie do świata demonów by porozmawiać z demonem koszmarów*
Nomu:*ogląda sobie koszmary w swojej rezydencji*
Nima:*wchodzi do środka*
Nomu!
Przestań dręczyć moje dziecko!
Nomu:To człowiek Nima przestań się nim zajmować!
Nima:Przygarnełam go bo został porzucony!
Nie pozwolę go krzywdzić!
Nomu:No dobrze ale musisz mnie pokonać!*zaatakował ją*
Nima:*obroniła się po czym szybko go powaliła*
Wygrałam dasz mu spokój.
Nomu:Ok...
Zapomniałem jaka szybka i zwinna jesteś.
Per:Narrator
Kiedy Nima wróciła do domu od razu musiała odpocząć i posprzątać dom nim się obejrzała musiała syna odebrać ze szkoły.
Kiedy wracali ZR opowiedział jej wszystko z uśmiechem na twarzy.
ZR:I wtedy zastrzeliłem moich wrogów wraz z moim wojskiem.*powiada dumny o zabawie w wojnę*
Nima:Ooo czyli mały żołnierz mi dorasta na pewno będziesz silnym krajem i dowódcą ale też odpowiedzialnym za swój lud oraz tereny.
ZR:Na pewno taki będę nikt mnie nie powstrzyma by spełnić moje marzenie by wszyscy byli równi sobie.
Nima:Wspaniałe marzenie.
ZR:Obiecaj mi że nigdy mnie nie zostawisz.*tuli Nime*
Nima:Obiecuję że się postaram bo nie zawsze będę przy tobie tak jak w szkole dorastasz i z każdym dniem jesteś bardziej samodzielny.
ZR:Jesteś najlepszą mamą na świecie.*dalej tuli*
Nima:A ty najwspanialszym synem jakiego mogłam mieć.*obejmuje go*
Gdy byli już w domu ZR od razu wyrywał się do pracy skoro ma być dobrym krajem to musi się jak najwięcej nauczyć jako dziecko.
Po obiedzie znowu spacer i zaczeły się nauki jednak zostały szybko przerwane przez kilku mężczyzn którzy rzucali w Nimę kamieniami myśląc że chce skrzywdzić jej syna i uszkadzając jej maskę.
Nima:*syczy groźnie po czym na masce pojawiają się usta i ostre zęby a potem zaatakowała ich odgrywając im głowy po wszystkim wzieła ZR pod swoją pelerynę zakładając mu swoją starą*
ZR:Gdzie idziemy i czemu ich zabiłaś?*nic nie rozumie*
Nima:Chcieli nas rozdzielić zabijając mnie zwykle nie uznaje zasady
"Zabij albo zostań zabity"nie zabiłam ich bo chciałam zabiłam ich by chronić ciebie i siebie.
//świat demonów//
ZR:Czyli zabójstwo w samoobronie?
Nima:Skąd to wiesz?
ZR:W szkole nam mówili żołnierze i weterani.
Nima:Oni tylko wykonują rozkazy a teraz nie zdejmuj maski i z nikim nie rozmawiaj muszę poprosić starego przyjaciela by naprawił moją maske.
ZR:No dobrze.*trzyma się materiału peleryny*
Nima:*wchodzi do sklepu z maskami z ZR*
Kero:Nima dawno cię nie widziałem wszystko gra?
Nima:Nie musisz ją naprawić.*daje mu maskę*
Kero:Daj mi pare dni.
Nima:Pare dni?!
Kero:Dam ci zastępczą jak chcesz...
Nima:Pokaż najpierw.
Kero:*wchodzi do zaplecza i po chwili wraca z maską potocznie wyglądająca jak Lis*
Nima:Ok daj mi ją ile płace?
Kero:20 krzemów.
Nima:*płaci wyznaczoną kwotę po czym zakłada maskę*
Dzięki Kero.*wychodzi trzymając ZR była spokojna że nie pytał jej o ZR przez co był bezpieczny*
ZR:To teraz do domu?
Nima:Tak.
Gdy byli w świecie ludzi ZR zdjął maskę i poszedł do swojego pokoju szykować się do nocnej rutyny czyli bajki*
Nima:Widzę że gotowy czekasz na bajkę.
ZR:Mhm.
Nima:Dawno dawno temu był sobie chłopiec który miał odwagę lwa i mądrość Sowy.
Urodził się w biednej rodzinie i wszyscy myśleli że jest zwykłym dzieckiem ale nie był.
Kiedy dorastał jego cechy charakteru się ukazały wszyscy prosili go o Rady lub by pomógł im podczas strachu i trwogi.
Chłopiec im pomagał z czasem dowiadując się że jest najsilniejszy ze wszystkich w wiosce.
Kiedy przybyły mroczne czasy miał zaledwie 16 wiosen wzbudził w sercach swoich ludzi nadzieję na lepsze jutro którzy pokładali w nim nadzieję by pokonać króla tyrana.
Kiedy mu się udało wszyscy pod jego rządami żyli długo szczęśliwie oraz dostatnie koniec.*przykrywa ZR kołdrą i całuje go w czoło*
ZR:*śpi uśmiechnięty*
Nima:*wychodzi z jego pokoju i idzie do swojego się położyć po czym zasneła po zetknięciu jej głowy z poduszką*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro