Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4

Per:Nima

1 września i pierwszy dzień szkoły właśnie prowadzę ZR do szkoły nie którzy patrzą na niego krzywo bo nigdy go nie widzieli lub po prostu go nie znają.

Stanełam z nim przed bramą wjazdową do budynku to tylko wejść na plac i jesteś na terenie szkoły.

Nima:Mam wejść z tobą?

ZR:A możesz?

Nima:Mogę nie była bym sobą jakbym nie mogła.*idzie do budynku z synem po czym do odpowiedniej sali stała na końcu klasy by poznać wychowawczyni ZR i dodać mu otuchy*

ZR:*usiadł w wolnym miejscu w środkowym rzędzie i co chwile zerkał na koniec by ujrzeć mamę z innymi rodzicami swoich rówieśników*

Nima:*uśmiecha się do ZR*

ZR:*odwzajemnia*

Potem przyszła nauczycielka przywitała się i dzieci opowiadały coś o sobie kiedy zostały zapytane szli od okna.
Kiedy przyszła kolej ZR opowiedział że ma tylko mamę i mieszka z nią w chacie w lesie nie daleko wsi gdzie jest szkoła oraz co najbardziej lubi i niezbyt przepada.

Na koniec tego wszystkiego dostali plan lekcji i wyszły do domów nie którzy poszli ze znajomymi na plac zabaw i rodzicami ale nikt nie chciał zaprosić ZR co go smuciło.

Nima:Nie przejmuj się nimi w domu zrobimy twoje ulubione ciasto.

ZR:*uśmiecha się*
Spasiba mama.

Nima:Nie musisz dziękować wracajmy.*idą do lasu a gdy są wystarczająco daleko wraca do swojej prawdziwej formy*

ZR:*podnosi ręce do góry*

Nima:*bierze go na ręce*

ZR:*rysuje jej uśmiech jak zawsze od kiedy mu pozwoliła malować po swojej masce*

Nima:*uśmiecha się pod maską jak i na masce*

Po godzinie doszliśmy do domu od razu odstawiłam go na ziemi w kuchni wziełam się za robienie ciasta dla ZR a ten mi pomagał więc po kilku chwilach wstawiliśmy je do piekarnika by się upiekło.

ZR:Jak długo musimy czekać?

Nima:Tak jak zawsze pół godziny skarbie a teraz idź się bawić a ja muszę wyjść do miasta na trochę bo jedzenie się kończy a kiedy wyjdę nikomu obcemu za żadne skarby nie otwieraj dobrze?

ZR:Dobrze.

Kiedy wyszłam udałam się do stolicy tam mogłam wszystko dostać i na jednym straganie dostrzegłam ushankę.

Kupiłam ją i wszystko czego potrzebowałam po czym wpadłam na kogoś.
Tą osobą był IR znałam go z wyglądu jednak przypominał mi kogoś z dzieciństwa...
Gdy straciłam ojca...
Przeprosiłam go i odeszłam w swoim kierunku wtedy już zrozumiałam że to on porzucił ZR i jest jego ojcem tylko nie wiedziałam jaki był powód.

Postanowiłam wrócić do domu martwiąc się o ZR jednak obawy szybko znikneły kiedy zobaczyłam że grzecznie się bawi w salonie.

Nima:Wróciłam ZR mam dla ciebie prezent ale musisz zamknąć oczy i nie podglądać.

ZR:Dobrze.*zamyka oczy i ne podgląda*

Nima:*zakłada mu ushankę na głowę i okazało się że jest na niego za duża*
Oj chyba jest za duża na ciebie.

ZR:*otwiera oczy i zdejmuje Ushankę(tutaj jest bez gwiazdy potem ją dostanie)*
Dziękuję mamo!*tuli Nime*

Nima:Nie musisz synku.*uśmiecha się*

ZR:Ale chce kocham cię i nic tego nie zmieni!*cieszy się z prezentu*

Nima:Hehehe ok z jedzmy obiad a potem deser.

ZR:Dobrze.*pomaga przy przygotowaniu obiadu*

//time skip po obiedzie i deserze//

Nima:ZR może przejdziemy się na spacer?

ZR:Tak!!

Nima:To szykuj się^^.

ZR:*ubiera się po czym wychodzi przed dom gdzie czeka na niego Nima*
Mamo już możemy iść.

Nima:Ok to chodźmy.

Na spacerze spędziliśmy prawie cały dzień kiedy wracaliśmy ZR próbował poruszać się jak ja bez dźwięcznie czy bez szelestnie zależy od terenu.
ZR po jakimś czasie zrezygnował gdy przez cały czas było go słychać po czym szedł normalnie.

Nima:Jak będziesz starszy nauczę cię poruszać się jak ja kto wie może ci się przyda.*uśmiecha się*

ZR:Dziękuje.*poprawia ushankę bo chciał ją założyć w końcu to jego więc musiał o to dbać w końcu nie wiedział kiedy znowu coś dostanie chociaż jak patrzy na nie które dzieci to jest od nich wyższy o pare centymetrów*

W domu ZR poszedł się przebrać w pidżame po czym położył się do łóżka czekając na bajkę od Nimy.
Po bajce poszedł spać a Nima jeszcze posiedziała słuchając czy nikt się nie zbliża do ich domu po czym poszła spać do swojego pokoju.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro