3
//time skip 5 lat//
ZR bardzo szybko się uczy i chce iść do szkoły mam pewne obawy co do czego ale nie mogę go trzymać w zamknięciu zdała od ludzi.
Spełniłam jego prośbę nauczył się robić słodkie oczka szczeniaczka sama nie wiem skąd i od kogo.
Nie ograniczam mu spędzania czasu z przyjaciółmi ale też nie za długo ma w końcu tylko 5lat za szybko mi to mineło.
Kupiłam mu wszystko co potrzebował nawet mundurek słodko w nim wyglądał jeszcze czekać a prawdziwy mundur ubierze na siebie.
ZR:I jak wygladam?
Nima:Jak harcerz przez tą chustę.*poprawia ją*
ZR:Hehehe.
W domu mu wszystko uszykowałam w końcu nie długo rozpoczęcie roku szkolnego oby miał wielu przyjaciół. Przygotowałam mu jego ulubioną zupe w końcu staram się by miał jak najlepiej ale nie zawsze mogę mu tak umilać życię w końcu musi się czegoś nauczyć.
ZR:*siada do stołu po czym zaczyna jeść obiad*
Mamo a kiedy jest początek roku szkolnego?
Nima:1 września kochanie.
ZR:To mam jeszcze miesiąc wolnego?
Nima:Tak więc lepiej dobrze ten czas wykorzystaj byś miał co wspominać.
ZR:I tak zrobię.*po obiedzie pobiegł się pobawić z kolegami Sashą i Ivanem w końcu tylko oni się z nim bawili bo nikt inny nie chciał bali się ZR bo mieszkał w lesie żadko go opuszczał a jak już to z matką której nikt nie kojarzył z nikąd.
Wrócił dopiero wieczorem znał drogę ale bał się trochę ciemności.
Kiedy zobaczył znajomą sylwetkę a raczej pelerynę pobiegł tam jednak ta osoba go odepchneła.
???:Nie dotykaj mnie!*był to męski głos*(zgadnijcie kto to)
ZR:*byłem przerażony to nie moja mama*
MAMO!!!*krzyknął ile miałem w płucach sił*
Nima:*usłyszała krzyk ZR pobiegła tam bezszelestnie*
???:Jakim prawem ty jeszcze żyjesz?!*był zły na ZR a ten nawet nie wiedział czemu*
ZR:*był bliski płaczu ale nie chciał pokazać swoich słabości*
Nima:*kiedy byłam na miejscu ON mierzył do ZR z broni bez namysłu wyszłam z kryjówki stając za MOIM DZIECKIEM zaatakował mnie lepiej ja niż ZR nic mi nie zrobił bo ani razu nie trafił za to dzięki mnie stracił oko i uciekł*
Nic ci nie jest?
ZR:Przepraszam!!*przytulił się do matki*
Nima:Spokojnie nie jestem zła.*tuli go po czym zanosi do domu i nigdy więcej nie wrócił bał się że tym razem go zabije to było tylko ostrzeżenie żeby nie zadzierać z"demoniczną matką"My poważnie podchodzimy do opieki nad dzieckiem oraz jego ochrony mój mały ZR jest najlepszym przykładem na to*
Po takim dniu ZR szybko zasnął za dużo się wydarzyło w końcu ktoś chciał go zabić chociaż nikomu nic nie zrobił i miał nadzieję że ta osoba nie wróci więcej.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro