14
//next day//
Per:Polski
Nie wierzę że zajmuje się dziećmi komucha ale przynajmniej jest plus bo jestem dla nich jak wujek.
Może to wykorzystam ale wątpię obiecałem pomóc Nimie ona jest naprawdę dobrą osobą zawsze gotowa do obrony swoich bliskich czy też do zaatakowania wroga.
Opowiadała mi jak zabiła dwóch myśliwych którzy mieli zabić ZR na czyjś rozkaz.
Po tym zacząłem mu współczuć bo prawdopodobnie jego własny ojciec chciał go zabić a tym bardziej zostawił samego w lesie kiedy był niemowlakiem mój ojciec nigdy by czegoś takiego nie zrobił.
Nima zajęła się sowietem jak tylko mogła ale ojciec jest potrzebny w życiu dziecka pewnie mu powiedziała kim był jego ojciec i postanowił że nie będzie jak on że będzie miał dzieci i się nimi zajmie.
Czasem tak sobie myślę co by było jakby Nima się mną zajęła a nie nim może byłbym potęgą?
I tej całej wojny by nie było?
To jedna z wielu nie wiadomych.
Rosja:*nudzi się więc grzebie w starych rzeczach swoje taty*
Ukraina:*zrywa kwiatki nie daleko domu*
Białoruś:*bawi się ziemniakami*
Kazachstan:*czyta książkę*
Nima:*przygotowuje coś do jedzenia*
Polska:Pomóc w czymś?
Nima:Nie nie trzeba i tak kończę a twoje rany goją się dobrze jeszcze tydzień dwa i koniec z bandażami.
Polska:Dzięki za wszystko.
A powiedz kim był ojciec sowieta?
Nima:IR nim był w końcu sama mu szramę na oku zrobiłam że musi przepaskę na nim nosić...
Polska:Woo to ja nie będę ci wchodzić w drogę jak jesteś wkurzona.
Nima:Byłam zła na niego w końcu porzucił dziecko.*i przez niego straciłam ojca*
Polska:Miałaś prawo do tego a jakim cudem cię nie znalazł?
Nima:Mam swoje sposoby na to w końcu sam widziałeś.
Polska:Racja ale coś cicho jest.
Nima:Rosja przeszukuje rzeczy ZR Ukraina zbiera kwiaty Białoruś się bawi ziemniakami siedząc przy mnie a Kazachstan czyta książkę.
Polska:*patrzy*
Rzeczywiście dobra to ja idę po Ukrainę bo z tego co czuje zaraz obiad.
Nima:Dobrze czujesz.*kończy przygotowywać zupę*
Polska:*idzie do Ukrainy*
Ukraina chodź do domu zaraz obiad będzie gotowy.
Ukraina:Ok.*wstaje i idzie za rękę z Polską*
Nima:*przygotowała talerze głębokie i nalała zupy do nich*
Smacznego dzieci.
Dzieci:Dziękujemy i Wszystko zjemy.
Nima:*uśmiecha się*
To dobrze jak będziecie chciały jeszcze to mówcie.
Dzieci:Dobrze.*zaczęły jeść obiad*
Polska:*też je*
Nima:*je na stojąco*
//Po obiedzie//
Rosja:*gra w kalambury z resztą*
Ukraina Białoruś i Kazachstan:*próbują zgadnąć*
Polska:*siedzi przy nich*
Nima:Idę do miasta po coś do jedzenia i picia nie długo wrócę.*wychodzi z chaty*
W mieście było jak zawsze głośno i wieczny ruch każdy gdzieś pędził kiedy Nima weszła do pierwszego sklepu to od razu kasjerka ją rozpoznała i dała jej to co zwykle.
W drodze powrotnej nie obyło się bez problemów ale jak to ona zawsze da sobie radę i to sowiet ma po niej tego nauczyła go najlepiej tak samo jak skradania.
W domu było cicho a dlatego że wszyscy zasnęli pod jej nieobecność w domu więc przykryła ich kocem i uśmiechnęła się na ten widok po czym rozpakowała zakupy i je schowała na swoje miejsce.
(Polsat uruchomiony znowu)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro