Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10

//1941//

Per:ZR

Nima miała rację czemu jej nie posłuchałem?
Teraz muszę ponieść konsekwencje swoich wyborów mimo iż zacząłem czuć coś do nazisty...
Jestem idiotą i nic tego nie zmieni.

Nima:*spaceruje po lesie aż doszła do bunkra nazisty od razu znalazła cele Polski weszła tam bez użycia kluczy i zabrała go stamtąd po czym wyszli nie zauważeni*

Polska:*ledwo idzie przez ból i osłabienie*

Nima:*bierze go na ręce i zabiera w sobie znane miejsce*

Polska:*zasypia na jej rękach i czuje się bezpiecznie jak u matki*

//noc//

Per:Nima

Zasnął biedaczyna jak oni mogli go tak potraktować nie tak wychowałam Sowieta to było dobre dziecko ale musiał ten Rzesza się pojawić.
Odkaziłam i zabandażowałam rany na ciele małego kraju potem o imię go zapytam.
Z tą myślą poszłam do siebie położyć się spać.

//rano//

Per:Polska

Obudziły mnie promienie słońca...
Zaraz słońca?!
Wstałem do siadu i pożałowałem wszystko zaczęło mnie boleć obejrzałem się nie pamiętam abym miał bandaże.

Per:Nima

Obudził się zrobię mu śniadanie.
Jak pomyślałam tak zrobiłam powinien lubić naleśniki.

Polska:*czuje naleśniki może zejdę zobaczyć kto je robi i dowiedzieć się co tu robię. Zeszłem na dół i w kuchni zobaczyłem potwora*
AAAAAA!!!

???:Nie krzycz nic ci nie zrobię.
Masz śniadanie na stole.

Polska:*spojrzałem na stół zobaczyłem naleśniki aż się prosiły by je zjeść*
M-mogę?

???:Możesz zrobiłam je dla ciebie.

Polska:*jej głos sprawił że mniej się bałem może zapytam ją o imię?*
Jak ci na imię?

???:Jestem Nima wybacz mi za ZR...

Polska:Przecież nie musisz mnie przepraszać.

Nima:Muszę...Jestem jego matką.
Nie wiem co w niego wstąpiło był dobrym dzieckiem.

Polska:*to jego matka?!*
Ale ZR wygląda inaczej niż ty.*kaszle bo się zakrztusił*

Nima:Przygarnełam go bo jego ojciec porzucił go.

Polska:Aha nie wiedziałem...

Nima:Nic nie szkodzi że nie wiedziałeś.
Jedz śniadanie bo ci wystygnie.

Polska:*zjadłem posłusznie śniadanie do końca byłem szczęśliwy bo ktoś się mną zajmuje i uratował mnie od tego wszystkiego*

Nima:Musisz teraz dużo wypoczywać i ograniczyć ruchy nie wszystkie rany ci się zagoiły.

Polska:Dobrze...Mamo...Przepraszam nie chciałem...*zawstydził się*

Nima:Nic nie szkodzi odpoczywaj ja idę zobaczyć czy nikt się nie zbliża.

//w tym samym czasie//

Per:Rzeszy

Idę po torturować mojego więźnia.
Bo wszystko idzie nie tak jak powinno jestem wkurwiony na sowieta bo do aliantów dołączył kretyn jak ja wszystkich nienawidzę!!!

Wszedłem do celi co jeszcze mi bardziej podniosło ciśnienie Polska mi zwiał ale jak?!
Kazałem go szukać nie mógł uciec daleko zabije każdego kto mu pomógł!!!
Już wkurwiony na maksa udałem się do mojego gabinetu by wydać rozkazy.

Rzesza:Macie znaleźć Polskę i mi go przyprowadzić żywego lub martwego!!

Żołnierze:Tak jest!*idą szukać Polski*

Nima:*chyba słysze kroki...Zaraz to żołnierze nazisty muszę zniknąć stąd by nie znaleźli Polski.
Pobiegłam do domu na szczęście nie biegli za mną i nie słyszeli mnie kiedy weszłam do domu musiałam go ukryć*
Polska musisz w ukryć.

Polska:*chowa się w jej pokoju bo czuje że to nazista lub jego żołnierze*

Nima:*kiedy przyszli do mnie przeszukali cały dom na szczęście nie znaleźli go*

Polska:*kiedy wyszli to ja też wyszedłem z mojego ukrycia Nima była lekko zestresowana bo znaleźli jej dom ale wyglądała inaczej.
Stała przy drzwiach szatynka o bladej cerze i szaro niebieskich oczach aż się zarumieniłem na jej widok*

//wieczór//

Per:Nima

Polska na szczęście jest tu bezpieczny za kilka dni zabiorę go do innego domu głębiej w lesie tam nas na pewno nie znajdą a na pewno do końca wojny przygotuje go do walki że sojusznicy nie będą mu potrzebni.
Przysięgam na moją maskę i honor mojej rodziny który ZR zbruzgał swoim zachowaniem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro