Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

< Rozdział 7

Niebieska Łapa znalazł się w lesie. Lesie bardzo gęstym, że aż w oddali widniała ciemność. Kot rozglądnął się wokół. Jedynie co ujrzał to drzewa, krzaki oraz trawę. Panowała dziwna cisza. Przez chwilę niebieskooki wpatrywał się w rośliny które przed nim rosły. Nagle drzewa zaczęły jakby... rosnąć? Powiększały się i powiększały, wydając straszliwie dźwięki. Niebieska Łapa przestraszył się trochę, patrząc w górę. Nastawił uszy na sztorc i jego się nastroszyło. Drzewa jak by na ten ruch przestały rosnąć i stanęły nieruchomo. Wraz z nimi dźwięk ucichł. To uspokoiło Niebieską Łapę. Ale to niestety nie był koniec. Ziemia dudniała, a wraz z nią przypływał dźwięk w oddali tuż przed Niebieską Łapą. W pewnej chwili zza krzaków wyszedł ogromny pręgowany kot, o złoto-rudej sierści oraz jasno-zielonych oczach. Tuż za nim, gdy wyłonił się zza krzaków rozpalił się ogień. Żywioł sięgał aż do koron wysokich drzew. Niebieska Łapa spojrzał podenerwowany na pręgowanego kocura. Ten staną przed nim wpatrując się w niego z góry. W jego oczach można było zauważyć gniew, oraz samolubstwo, wielkość oraz pewność siebie. Niebieska Łapa nic z tego nie rozumiał, wpatrywał się w kocura w ciszy. Ogień wciąż się rozprzestrzeniał, i robił się coraz to większy oraz groźniejszy. Niebieska Łapa chciał się ruszyć, lecz w tym momencie wszystko zamieniło się w popiół.

Niebieska Łapa otworzył oczy, staną na równe nogi w przerażeniu, próbując złapać oddech. Mglista Łapa przestała się myć i spojrzała zdziwiona na brata.

- Niebieska Łapo, wszystko okej? - Spytała odruchowo.

Tamten spojrzał na siostrę i się wyprostował.

- Tak, jest dobrze... - Wymamrotał w odpowiedzi.

- Spałeś dość długo - Zauważyła Mglista Łapa powracając do leżenia sobie futra za prawym uchem.

- Czekaj... Co?! - Syknął zdezorientowany Niebieska Łapa znów wyginając się w łuk z zaskoczenia.

- Widzę że się w pełni nie obudziłeś - Miałkneła szaro-biała uczennica - Minęło cię spiekanie, patrole... Oraz śniadanie. Ale nie zamierzaliśmy cię budzić. Całą noc się gramoliłeś więc poprosiłam aby nikt cię nie budził. Nie jesteś uczniem wojownika, ale spanie do południa to lekka przesada - Dodała wstając z posłania.

- Serio?... Dzięki - Odparł czarny kocurek.

Na jego słowa Mglista Łapa przytaknęła główną po czym wyszła z legowiska. Do głowy Niebieskiej Łapy zaczęły napływać pytania, w sprawie swojego snu. Był on dość dziwny, jeszcze nigdy coś takiego mu się nie śniło. Po krótkim czasie, nagle z jego brzucha wybiegł dźwięk. Jego brzuch był głodny. Kocur potrząsnął głowę aby odtrącić myśli, rozciągnął się i wyszedł z legowiska dla uczniów. Podbiegł do sterty z pożywieniem, i chwycił za dużą mysz. Potruchtał na środek polany, usiadł i położył mysz przed sobą.

W tej chwili do Niebieskiej Łapy podszedł Nakrapiane Ucho.

- Dzień dobrzy, Niebieska Łapo - Przywitał się mentor siadając na przeciwko niego - Coś długo spałeś -

- Na tak... Coś szczególnego się wydarzyło? - Spytał, po czym wgryzł się w mięso.

- Na dzisiejszym patrolu jeden z wojowników został zaatakowany przez borsuka. Na szczęście przeżył. Leży w moim legowisku - Miałknął Nakrapiane Ucho wskazując głową na wejście do legowiska medyka.

- To nie brzmi za dobrze - Wymamrotał Niebieska Łapa żując.

- Jest w niezłym stanie. Borsuk został wypędzony na dobre - Miałknął nakrapiany kocur patrząc jak jego uczeń zajada się myszął.

- A tak wogule... - Zaczął znów - Może dziś lub jutro trafi ci się okazja abyś poćwiczył wraz z rodzeństwem. Przez parę dni Srebrzystął Łapą zajmie się Waleczne Serce, mentor Mglistej Łapy. I własnie z racji tego że... No wiesz. To nie będę miał zbytnio czasu na poświęcenie ci chwili -

- Naprawdę? - Spytał zszokowanym głosem uczeń medyka, z oczami rozszerzonymi jak piłeczki.

- Tak. Ale nie będziesz mógł polować, popatrzysz jak twoje rodzeństwo to robi - Odpowiedział Nakrapiane Ucho.

- Dziękuję - Zamiałczał miło niebieskooki kocur, przełykając ostatni kęs mięsa.

- A tak swoją drogą. Mam prośbę. Czy mógłbyś przynieść trochę maku, już mi się skończył? - Rzucił Nakrapiane Ucho wstając z trawy.

- Oczywiście - Odpowiedział krótko Niebieska Łapa, po czym wstał i udał się do wyjścia z obozu, ukształtowanego w łuk, z kolcoliściu.

~∆'

Młody kocur szedł i mierzył wzrokiem ziemię szukając rośliny. Poczuł woń zwierzyny, lecz miał inny cel, jak na razie. Był nie daleko Wężowych Skał. Truchtał, rozglądając się wokół, nagle staną, słysząc czyiś warkot. Odgłos wydawał się dobiegać za gęstwiną krzaków, które były przed Niebieską Łapą na odległości paru lisów. Zaciekawiony uczeń podszedł ostrożnie bliżej. Warkoty oraz syki zdawały się coraz to głośniejsze aż wreszcie zza krzaków wyskoczył średniego rozmiaru brązowy kot. To był uczeń Klanu Pioruna, Brudna Łapa. Miał długie brązowe futro, jego łapy oraz brzuch były trochę jaśniejsze. Biegł w nie bo głosie wprost na niebieskookiego kocura. Jego szare oczy były pełne przerażenia. Niebieska Łapa dojrzał że brązowy kot ma różne zadrapania i rany. Postawił futro na sztorc i wygiął się w łuk.

- Uciekaj! Lis tutaj jest! - Wrzasnął Brudna Łapa patrząc na Niebieską Łapę, po czym śmignął obok niego.

Niebieska Łapa chciał się obrócić i zaczął uciekać leż tuż przed jego nosem pojawiły się szczęki lisa. Zwierzę nie było duże, a raczej małe, lecz za to bardzo agresywnie. Niebieskooki uczeń natychmiast zaczął biec tuż za Brudną Łapą. Zaczął się pościg. Niebieska Łapa przez chwilę nie wiedział co się dzieje, po prostu biegł za brązowym kocurek. Lis był coraz to bliżej.

- Brudna Łapo, biegnij do obozu Klanu Pioruna. Musisz powiadomić koty o niebezpieczeństwie! - Krzyknął zmęczony Niebieska Łapa dalej biegnąc przed siebie.

- Ale co z tobą?! Nie dasz mu rady! - Wrzasnął jakby sparaliżowany Brudna Łapa.

- Ja go zatrzymam, ty biegnij! Powiedz im że jestem nie opodal Wężowych Skał! O mnie się nie martw! -

Brudna Łapa popatrzył niepewnie na Niebieską Łapę, lecz w pewnym momencie przytaknął głową. Mijali akurat wysokie krzewy. Brudna Łapa wskoczył szybko w ich gęstwinie, znikając ze wzroku Niebieskiej Łapy. Natomiast czarny kocurek, zatrzymał się gwałtownie i odwrócił w stronę pędzącego lisa. Rude zwierzę nie wychowało i się przewróciło. Niebieska Łapa wykorzystał tą okazję i znów zaczął uciekać w stronę Wężowych Skał. Lis szybo wstał i znów zaczął biec. Niebieska Łapa czół że lis jest tuż za nim, nie da mu rady. W pewnej chwili wpadł na pomysł. Wysunął pazury i wskoczył na drzewo. Udało mu się przytwierdzić do kory lecz nie na długo. Uczeń poczuł ból na plecach i został zdarty siłą z drzewa. To był lis, który zdążył go dogonić. Niebieskooki próbował się wydostać ze szczęk lisa. Pazurami jeździć po rudym futrze drapieżnika, gdzie tylko zdołał. Lis zaczął szarpać przerażonego ucznia, w prawo i lewo. Po paru chwilach, Niebieska Łapa wypadł ze szczęk lisa i upadł ciężko na trawę, po czym zemdlał.

~'∆

Brudna Łapa biegł przed sobie, najszybciej jak mógł. Próbował zapomnieć o bólu który sprawiały mu rany. Brązowy uczeń wparował do obozu, przez wejście z kolcoliściu. Natychmiast wszedł do legowiska medyka w którym dojrzał Nakrapiane Ucho rozmawiającym wraz z Brzozową Gwiazdą. Dorosłe koty spojrzały zdezorientowane na Brudną Łapę który staną przed nimi. Z początku próbował złapać oddech. Aż wreszcie miałknął, spoglądając na kocury:

- Lis! Na naszym terenie jest lis! - Krzyknął - Niebieska Łapa... - Dodał ale znów brakło mu tchu.

- Co mój syn!? - Zapytał się lider, ruszając wąsami.

- On... został. Byłem na polowaniu, gdy napotkałem na lisa. Zaczołem walczyć a później uciekać... Wtedy spotkałem Niebieską Łapę, który kazał mi wracać do obozu i powiadomić o wszystkim - Wyjaśnił zmieszany Brudna Łapa.

- Gdzie to się stało! - Wtrącił się Nakrapiane Ucho stawiając twardo łapę na przód.

- Nie daleko Wężowych Skał - Odpowiedział uczeń.

- Nakrapiane Ucho - Zamierzał Brzozowa Gwiazda obracając pysk w jego stronę - opatrz rany oraz zadrapania Brudnej Łapy. Ja zwołam patrol poszukiwawczy - Odparł po czym wybiegł z legowiska.

Przywódca Klanu, wskoczył z impetem na Wysoką Skałę i zagrzmiał:

- Waleczne Serce, Podniebna Chmura oraz Ostry Pazur! Udziec wraz ze mną na patrol poszukiwawczy, trzeba odnaleźć Niebieską Łapę! -

W natychmiastowym czasie przed Wielką Skałą zebrały się trzy koty. Lider zeskoczył z kamienia i poprowadził patrol do wyjścia z obozu. Grupa kotów przecisnęła się przez łuk zrobiony z kolcoliściu. Zaczęli biec w kierunku Wężowych Skał. Podniebna Chmura przyśpieszyła i pojawiła się koło swojego partnera.

- Co się stało!? O co chodzi z Niebieską Łapą?! - Warkneła przerażona, na myśl o tym co mogło przydarzyć się jej kociętu.

- Nie wiem dokładnie, ale wiem że lis jest na naszym terenie. Brudna Łapa go spotkał gdy przed nim uciekał. Niebieska Łapa podobno kazał mu uciekać do obozu i ostrzec przed rudzielcem. Zdarzyło się to blisko Wężowych Skał - Wyjaśnił czarno-biały kocur patrząc przed sobie.

Podniebna Chmura zwolniła tępo do Walecznego Serca i Ostrego Kła, lecz nic nie powiedziała.

Patrol po chwili dotarł na miejsce nie daleko Wężowych Skał. Zatrzymali się. Podniebna Chmura zanurzyła czubek nosa w trawie.

- Czuję odbiór krwi - Szepnęła że strachem.

- Ja też - Odparł, Waleczne Serce patrząc na lidera z uniesioną głową.

- Jesteśmy nie daleko. Bądźmy ostrożni - Odpowiedział Brzozowa Gwiazda i ruszył w stronę wysokiej trawy.

Nagle czarno-biały kocur dojrzał czarne ciało, leżące na trawie. Jako pierwsza podbiegła do niego Podniebna Chmura, po niej podeszła reszta patrolu. Podniebna Chmura kucnęła przed Niebieską Łapą. Zaczeła go obwąchiwać oraz oglądać. Kocurek miał wiele ran, oraz zadrapań.

- Nie wygląda to dobrze - Wysyczała przez zaciągnięte zęby.

- Musimy go zanieść do obozu - Odparł poważnie Brzozowa Gwiazda, po czym podszedł bliżej do ciała syna i chwycił je delikatnie w zęby. Patrol zaczął wracać do obozu Klanu Pioruna.

~'∆

Przez łuk z kolcoliściu przeszły cztery koty za przewodnictwem Brzozowej Gwiazdy. W obozie zaczęły się szepty. Nakrapiane Ucho rozmawiał z Bukowym Sercem w legowisku gdy w progu zawitał cały patrol. Nakrapiane Ucho wstał na równe nogi widząc swojego ucznia praktycznie całego w krwi.

- Nakrapiane Ucho, proszę zajmij się nim - Wycedził Brzozowa Gwiazda, kładąc delikatnie swojego syna na jednym z posłań w legowisku.

Nakrapiane Ucho patrzył na ciało niebieskookiego kota z wyraźnym zmartwieniem.

- Postaram się zrobić co w mojej mocy - Odparł poważnie nakrapiany kocur zerkając na lidera. Po czym obrzucił się i chwycił za zioła.

W tym czasie gdy medyk zaczął opatrywać Niebieską Łapę, patrol zaczął się rozchodzić do legowiska. Jedynie Podniebna Chmura została przy swym kociaku. Brzozowa Gwiazda spojrzał na partnerkę.

- Podniebna Chmuro, choć, odpoczniesz - Zachęcił kocur.

- Nigdzie się nie ruszam, zamierzam z nim zostać do puki nie będzie mu lepiej - Warkneła, po chwili w jej oczach pojawiły się łzy.

Lider już nic nie powiedział. Odwrócił się i miał już wyjść z legowiska lecz przed sobą usłyszał głos.

- Tato, co się stało? - To był głos Mglistej Łapy która wpatrywała się w zielone oczy, Brzozowej Gwiazdy. Za nią stał Srebrzysta Łapa.

- Niebieska Łapa miał lekki wypadek - Odpowiedział lider.

- Brzozowa Gwiazdo, ja przepraszam za to wszystko. Lis mnie zaskoczył. Byłem przerażony... Nie wiedziałem co robić, gdyby nie Niebieska Łapa - Wtrącił się nagle Brudna Łapa wychodząc z legowiska medyka.

Brzozowa Gwiazda spiorunował go wzrokiem, aby się zamknął. Mglista Łapa oraz jej brat popatrzyli zdziwieni na brązowego ucznia, po czym gniewne na ojca. Brudna Łapa, poczłapał w ciszy do legowiska dla uczniów. Mglista Łapa popatrzyła podenerwowana na Brzozową Gwiazdę.

- I to być lekki wypadek!? - Wrzasnęła i minęła ojca w progu.

Srebrzysta Łapa podążył za nią w ciszy. Brzozowa Gwiazda poszedł zrezygnowany do swojego legowiska. Położył się na mchu i zasnął. Śnił o całym tym wydarzeniu. Było mu żal oraz wstyd swojego postępowania, lecz nie chciał zamartwiać swych dzieci.

- Przepraszam was wszystkich... Zawiodłem was - Wyszeptał przez sen.

Natomiast w legowisku medyka zebrał się prawie cały Klan.

- Dajcie mu przestrzeni, bo go udusicie - Krzyknęła Bukowe Serce leżąca nie opodal Bursztynowego Futra.

Koty, pojedynczo zaczęły wychodzić z polanki. Srebrzysta Łapa wyszedł wraz z nimi, a w legowisku medyka został tylko medyk, Podniebna Chmura, Niebieska Łapa oraz Mglista Łapa która siedziała blisko matki, przyglądając się czarnemu ciałku swojego brata. Podniebna Chmura spojrzała kątem oka na biało-czarą kotkę.

- Mglista Łapo, idź odpocznij. Na pewno jesteś zmęczona po całym dniu - Szepnęła czule.

- A co z tobą? - Spytała zdezorientowana, podnosząc głową.

- Ja zostanę, będę czuwać. Nie martw się o mnie - Miałkneła kotka.

Mglista Łapa przytaknęła jedynie główną i w milczeniu wyszła z legowiska medyka. Rozejrzała się po polance przed Wielką Skałą. Obudź już  kładł się spać, robiło się ciemno. Kotka popatrzyła w górę. Na niebie ukazały się gwiazdy, które zaczęły oświetlać obóz Klanu Pioruna. Nagle z legowiska medyka dobiegł głos:

- On oddycha!? -

Mglista Łapa poderwała się i pobiegła znów w stronę dźwięku.

<<<

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro