< Rozdział 16
Kocur przecisnął się przez krzewy i nastną na przeciwko Niebieskiej Łapy. Uczeń przyjrzał się kotu.
- Sokoli Wzrok!? - Warknął gniewnie niebieskooki kocur.
Z początku go nie rozpoznał.
Szary kocur miał zwierzwione futro, do w którym było pełno brudu, oraz kurzu.
- Jak masz czelność się tu zjawiać?! - Dodał uczeń strosząc futro.
- Przyszedłem się zemścić, na Brzozowej Gwieździe. Wyrzucił nie właśnicego wojownika. Wojownika który tak łatwo się nie podda! - Syknął kocur wysuwając pazury.
- To pierwsze będziesz musiał pokonać mnie! - Krzyknął Niebieska Łapa skacząc na kocura.
Sokoli Wzrok był na to przygotowany. Podniusł łapę, i uderzył ucznia w głowę. Niebieska Łapa spadł na ziebię i uderzył kręgosłupem o drzewo. Sykną cicho z bólu. Nagle poczuł ciepłą ciesz, spływającą mu po jego lewej stronie pyska. Okazało się że krwawiło mu ucho, które rozdarł Sokoli Wzrok.
Wygnaniec obrucił się do ucznia i zaczą się dziwnie śmiać.
- Dlaczego ja na to nie wpadłem. Może najlepiej będze jak zabije wszystkie najważniejsze koty, które bardzo się liczą dla Brzozowej Gwiazdy - Warknał - Już widzę jego minę gdy zobaczy cię załego rozdartego! - Sykną robiąc pewny siebie krok do przodu.
Niebieska Łapa wstał nie zważając na ból. Mimo bólu, jego głowę wypelniał gniew, ogromny gniew.
Sokoli Wzrok widząc to rzucił się na niego. Niebieska Łapa odskoczył na bok w ostatnich sekundach, a kocur uderzył głową w korę drzewa. Odsuną się i zaczął pocierać swój łeb. Czarny kocur to wykorzystał. Skoczył szybko na bok przeciwnika. Chwycił zębalmi za jego futro i zaczą go zdapać jak najmocniej tylko mógł. Sokoli Wzrok lekko soanikował i prubował strącić ucznia. "Wierzgał" tak przez chwilę, aż Niebieska Łapa nie stracił sił i sam się nie oderwał. Bok zdrajcy zaczął krwawić. Szary kocur popatrzył zdenerwowany na Niebieską Łapę który czekał aż tamten zaatakuje.
- Ty mały śmierdsielu! - Syknał Sokoli Wzrok.
- Do kogo mówisz? Do siebie? - Sapytał z kpiną Niebieska Łapa.
- Aghhh! - Warknął gniewnie szatny kocur i znów skoczył na ucznia.
Czarny uczeń przemknął pod nim, a kiedy Soki Wzrok wyladował Niebieska Łapa znwó na niego wskoczył, lecz teraz na szyję.
Zaczał szarpać futro przeciwnika. Chwycił zębami za jego ucho, i zaczą za niego ciągnąć. Dawny wojonika Klnau Pioruna zaczał coś warczeć lecz czarny kocur nie zwracał na to uwagi. Wzioł jeden z większyć szwronięć i... Niebieska Łapa wydarł większą połowę ucha. Szary kocur wydałz siebie dziwny odgłos. Uczeń z niego zeskoczył, wypłuł na bok kawałek ucha zdrajcy i zastrzygł uszami. Sokoli Wzrok duszał że zmęczenia. Przez cały ten czas prubował go z sobie strącić. Z jego taka zaczeła lecieć krew. Po chwili spojrzał na czarnego kocura.
- To jeszcze nie koniec... - Miałknał cicho szary kocur, po czym natychmiast się się obrucił i puścił się pędem przez krzaki.
Niebieska Łapa zaczał z nim biec. Zaczał się pościg. Przez chwilę tak biegli, aż dotarli do rzeki. Czarny uczeń pomyślał że kocur się zatrzyma, lecz nie. Zamiast tego Sokoli Wzrok przysmieszył i przezkoczył rzekę. Niebieska Łapa staną, wiedział że nie da rany przeskoczyć rzeki. Rozglądnął się, nagle dojrzał duże kamienie, tworzące mały wodospad. Bez zastanowienia ruszył w ich stronę. Wzioł wdech i szybkimi skokami przedostał się na drugą stronę. Zaczął podążać za uciekinierem za śladami krwi. Wypadł z lasu i zorientował się że jest na wysypanej z ziemi drodze. Ujrzał Sokoli Wzrok biegnącego w stronę mostu. Niebieska Łapa zaczą za nim biec ale staną tuż przed wejściem na most. Szary kolor znikną za mostem. Uczeń nie zamierzał za nim biec, był zbyt zmęczony. Stał tak z otwartym pyskiem, prubując zlapać oddech. Uspokojić się i wyprostował kiedy usłyszał następny szmer w krzakach. "Ugh, następny?!" pomyślał Niebieska Łapa i się obrucił.
- No, no, no - Usłyszał głos kocura.
Niebieska Łapa uniusł jenął brew. Zza krzaków wyłoniał się Sowie Pióro.
- Sowie Pióro! - Zdziwił się Niebieska Łapa.
- Brawo Niebieska Łapo, przegoniłeś tego zdracę! - Podgratulował brązowy kocur zbilżjąc się do ucznia.
- Czekaj... Ty to wszystko widziałeś?! - Zapytał zszokowany uczeń.
- Tak. Zapomniałeś że będzę cię obserwowoać? - Miałknął spokojnym głosem Sowie Pióro - Dobrze, nie ważne. Jestem z ciebie dumny, wypędziłeś go, a na pewno zapamięta tą walkę na długo. Widziałem to wszystko, chciałem się rzucić na pomoc, ale... Zobaczyłem jak postapiłeś i stwierdziłem że pooglądam tę walkę z ukrycia - Wyjaśnił.
- Dziękuję... - Miałknął cicho Niebieska Łapa.
- Za to zobyłes swoją pierwszą ranę, akurat rozdarte ucho. Lecz to taki przeżytek. Będzie ci ona przypominać o tym dniu w którym zostałes wojownikiem - Odparł nagle Sowie Pióro.
W oczach Niebieskiej Łapy pojawiły się gwiazdki. Spojrzał na mentora.
- Że co!? - Miałknął, lecz się uspokoił i dodał - Jejku, nie wieżę, zostane wojownikiem! Tak długo na to czekałem -
- Twoje umiejętności mnie zaskoczyły. Stwierdzam że steś gotowy na zostanie wojownikiem. Porozmawiam z Brzozową Gwiazdą o twoich umiejętnościach oraz całej tej akcji z Sokolim Wzrokiem. Ale najpierw, muszę cię zaprowadzić do medyczki - Spojrzał na krwiawiące ucho Niebieskiej Łapy.
- Jasne, Sowie Pióro - Odparł posłusznie uczeń i wraz ze swym mentorem zaczęli iść w stronę obozu.
~'∆
Obojga kotów weszła przez łuk, do obozu. Weszli na polankę. Sowie Pióro spojrzał przez ramię na czarnego kocura.
- Ty idź do swej siostry, a ja oujdę porozmawiać z Brzozową Gwiazdą - Oznajmił mentor i poczłapał w soją stronę.
Niebieska Łapa poszedł do legowiska medyka. Ujrzał soją siostrę rozmawiającą że swoją uczennicą.
- Witajcie - Przywitał się czarny kocur.
Oczy obu kotek powędrowały na niego.
- Witaj Niebieska Łapooo... O bój, na Klan Gwiazdy co ci się stało? - Zapytała Mgliste Niebo widząc rodzarte ucho brata.
- Miałem dziś bardzo ciekawy trening - Miałkną rzartobliwie siadając koło jednego z posłań.
- Okej, opowiesz mi później jak na razie cię opatrzę. Wiśniowa Łapo, podaj mi mech - Miałkneła Mgliste Niebo patrząc na swą uczennicę.
Młoda kotka przytakneła głową i podała mech swojej mentorce. W tej samej chwili do legowiska medyka wpadła Jeżynowa Łapa.
- Cześć wam! Niebieska Łapo, o co chodzi? - Spytała podchodząc do przyjaciela.
- Spotkanie z wygnańcem... - Westchnął.
Jeżynowa Łapa rozszerzyła oczy. Mgliste Niebo tak samo. Obie spojrzały na sobie a później na kocura.
- Sokoli Wzrok?! - Spytały w tym samym czasie.
- Tak - Przeyznał czarny uczeń - Polowałem, aż usłyszałem coś w krzakach. To był ten szarawy kocur. Zaatakował mnie, mówił że przybył się zemścic na Brzozowej Gwieździe. Ja także go zaatakowałem. Sowie Pióro obserwował to wszytko z ukrycia. Obdarł mu ucho, ale za to odwdzięczylem się tym samym oraz ranami na boku, gratis. Sowie Pióro własnie rozmawia z Brzozową Gwiazdą na temat mojej dzisiejszej ceremoni na wojonika! -
Mglista Łapa zaczeła wycierać krew z pyska Niebieskiej Łapy, za pomocą mchu.
- Świetenie! - Miałkneła zadowolona Jeżynowa Łapa.
- A ty co dzisiaj robiłaś? Przydarzyło się coś ciekawego? - Spytał Niebieska Łapa.
- Tak. Gdy polowałam udało mi się pomyliś włuczęgę z Ostrym Kłem. Ale nie ważne, istotniejsze jest to że udało mi się upolować ogromną ilość zwierzyny. Ostry Kieł mnie pochwalił i powiedział że także porozmawia z liderem na temat zostania wojowniczką! - Odpałra Jeżynowa Łapa.
- Gratulacje - Miałknął czarny kocur.
- Już skończyłam, lecz może jeszcze trocgę szczypać - Oznajmiła Mgliste Niebo odchodząc i odkladając zakręcony mech na ziemię.
- Dziękuję Mgliste Niebo - Miałknał Niebieska Łapa wstając.
Po chwili znalazł się na polanie wraz ze swoją przyjaciółką. Siedzieli na kończu polany, przyglądając się swym mntorom, rozmawiających z Brzozową Gwiazdą.
- Oh, nie wieżę, może dziś zostaniemy wojonikami! - Pisnęła zniecierpliwiona biało-ruda szylkretową kocica, szczerząc się od ucha do ucha.
- Coś długo rozmawiają - Zauważył Niebieska Łapa.
- Nom... - Przytakneła kotka.
Siedzieli tak przez chwilę rozmawiając. Nagle usłyszeli okrzyk Brzozowej Gwiazdy. Spojrzeli w jego stronę. Stał na Wielkiej Skale. Ogłosił że zebranie się zaczyna. Na jego głos koty wyszły z legowisk, na zebranie klanu.
- Koty Klanu Pioruna- Zaczał lider - Dziś dwojga uczniów wykazała się dużymi czynami. Pora na ich ceremonię. Jeżynowa Łapo, Niebieska Łapo pod skałę! - Zamiałczał patrząc na uczniów.
Niebieska Łapa poczuł dreszcz, przechodzący od jego uszu po ogon. Wszystkie oczy skierowały się na niego oraj jego przyjaciółkę. Uczniowie wstali i podeszli pod Wielką Skałę na której stał Brzozowa Gwiazda. Usiadli i spojrzeli na niego.
- Ja, Brzozowa Gwiazda, przywódca Klanu Pioruna wzywam naszych wojoniczych przodków aby spojrzeli na tą uczennicę. Cięzko pracowała aby poznać nasz kodeks i nauszyć się życia w klanie, więc polecam wam ją jako wojowniczkę. Jeżynowa Łapo, czy obiecujesz bronić swojego klanu, oraz przestrzegać kodeksu wojonika, nawet za cenę własnego życi? -
- Obiecuję - Odpowoedziała kotka, prostując się dumnie.
- A zatem mocą Klanu Gwiazdy, nadaję ci imię wojownika. Jeżynowa Łapo, od dziś będziesz znana jako Jeżynowa Stopa. Klan Gwiazdy honoruje twój entuzjazm oraz determinację, a my witamy cię jako pelnoprawną wojowniczkę Klanu Pioruna - Miałknał Brzozowa Gwiazda patrząc na nową wojowniczkę, następnie spojrzał na swojego syna.
- Ja, Brzozowa Gwiazda, lider Klanu Pioruna wzywam naszych wojoniczych przodków aby spojrzeli na tego ucznia. Ciężko pracował by zrozumieć nasz szlachetny kodeks i nauczyć się walczyć. Niebieska Łapo, czy obiecujesz chronić swój klan, oraz przeztrzegać kodeks wojownika? -
- Tak, obiecuję - Odparł poważnie niebieskooki.
- A więc mocą Klanu Gwiazdy, nadaję ci imię wojownika. Niebieska Łapo, od dzisiejszego dnia będziesz znany jako Niebieski Wzrok. Klan Gwiazdy honoruje twoją siłę i niezależność, a my witamy cię jako pełnoprawnego wojonika Klanu Pioruna - Ogłosił.
Koty zebrane na polanie zaczeły wywoływać mówię imiona dwójki przyjaciół.
~'∆
Nadszedł już wieczór. Jeżynowa Stopa oraz Niebieski Wzrok rozmawiali wraz z Srebrzystym Wąsem i Motylął Duszą.
- Otrzymaliście przecudne imiona - Miałknał miło Motyla Dusza.
- Dzięki - Odparła Jeżynowa Stopa.
- Za niedługo odbędzecie swoje czuwanie - Odparł Srebrzysty Wąs strzygąc uszami.
- Zapewne to męczące - Stwierdził Niebieski Wzrok.
- No, po moim czuwaniu od razu poszedłem spać. Byłem okropnie wyczerpany - Miałknał Motyla Dusza.
~'∆
Zapadł wzrok. Cały obuz zaczął szykować się do snu. Niebieski Wzrok mył swoje futro za uchem. Nagle podszedł do niego Sowie Pióro.
- Już czas - Miałknał wojownik.
Niebieski Wzrok wstał, pochylił z szacunkiem głową przed byłym mentorem i zaczał iść w stronę wyjścia z obozu Klanu Pioruna. Zauważył w oddali soją przyjaciółkę, która siedziała przed łukiem z kolcolistu, wpatrując się w gwiazdy na niebie. Czarny kocur usiadł obok niej. Jeżynowa Stopa spojrzała na niego i się uśmiechnęła. Jej przyjaciel odwzajemnił czyn. Oboje spojrzeli w górę. Niebo było już prawie to czarne, było na nim widać pełno gwiazd. Migotały, rozświetlając noc.
<<<
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro