< Rozdział 14
Czas mijał. Niebieska Łapa podrusł i stał się silniejszy. Sowie Pióro przekazywał mu bardzo wiele wskazówek na temat technik walki.
Czarny uczeń stał po środku lasu, z nastroszonymi uszami. Wsłuchiwał się w szelest liści leżących na ziemi. Tak, panowała pora opadania liści. Wiatr mącił zapachy jakie przypływały do jego nozdrzy. Nagle niebieskooki uslyszał szmer z tyłu w krzakach. Woedział co miał zrobić. Natomiast się schylił, najniżej jak tylko mógł. A tuż nad nim pojaiwła się Jeżynowa Łapa, chciała na niego skoczyć lecz uczeń był przygotowany. Kotka uderzyła głową o konar drzewa. Sykneła niemiło, odwróciła się do Niebieskiej Łapy i potarła swój pyszczek łapą.
- Ha! Spudwołałaś! - Krzyknał Niebieska Łapa podnosząc się z trawy.
- Nie grasz sparwiediwie! - Warkneła cicho Jeżynowa Łapa wciąż masując sobie bolące miejsce.
- Ale to ty celowałaś w drzewo - Stwierdził Niebieska Łapa.
- Ahhh, niech ci będzie - Sykneła rozbawiona kotka, po czym skoczyła na swojego przyjaciela.
Dwójka kotków zaczeła się bić i tarzać po trawie. Ich walkę zaprzestał głos;
- Jeżynowa Łapo, Niebieska Łapo, przestańcie się wygłupać. Wracamy do obozu - To był głos Sowiego Pióra.
Niebieska Łapa puścił Jeżynową Łapę a ona jego. Szybko wstali i ostrzelali się z kurzu oraz trawy. Byli na treningu wraz ze swymi mentorami. Dwójka uczniów poszłapała za Sowim Piórem oraz Ostrym Kłem do obozu Klanu Pioruna.
Weszli przez łuk.
- Macie teraz czas dla siebie - Miałknął Ostry Kieł do uczniów po czym zniknął im z oczu.
Sowie Pióro poczłapał do legowiska wojowników i położył się w jednym z posłań. Niebieska Łapa rozejrzał się po obozie. Dostrzegł Mglistą Łapę która rozmawiał wraz z Motylą Duszą. Dwójka kotków podbiegła do nich.
- Witaj Niebieska Łapo i Jeżynowa Łapo - Zamiałczała Mglista Łapa widząc zbliżających się uczniów.
- Witajcie - Zamiałczał miło Motyla Dusza.
- Cześć wam. Jak leci? - Spytał niebieskooki kocur.
- Właśnie rozmawiamy o incydencie na Wężowych Skałach - Rzucił Motyla Dusza.
- Co, jakim incydencie? - Zaciekawiła się Jeżynowa Łapa.
- Brudna Łapa napodkał nie opodal nich nieżywe ciało pieszczocha. Było strasznie poturbowane... - Wyjaśniła Mglista Łapa - Lecz nie wiemy na razie zbyt dużo -
- Ble... Pieszczochy! - Prychneła Jeżynowa Łapa - Nienawidzę ich. Raz pamiętam jak pewnego poznałam, straszni z nich aroganci - Dodała.
Mglista Łapa, Niebieska Łapa oraz Motyla Dusza zaśmiali się na jej słowa. Nagle przerwali gdzy ułyszeli krzyk Nakrapianego Ucha.
- Mglista Łapo! Pomóż! -
Mglista Łapa natychmiast się podniosła i wbiegła do legowiska medyka. Niebieska Łapa patrzył przez chwilę na wejście do legowiska, następnie spojrzał na Motylą Duszą.
- O co chodzi? - Spytał, a jego uszy zadrgały pytająco.
- Rodzą się kocięta Sokolego Wzroku oraz Lśniącej Kory. Widocznie są jakieś problemy... - Wyjasnił wojonik, zawijając ogon wokół łap.
Trójka kotów wpartywała się z zniecierpliwieniem w legowisko medyka. Nagle zza łuku wydobyło się jakieś ciche syczenie, aż po chwili można było usłyszeć przerażający krzyk Mglistej Łapy.
- Naprawiane Ucho?! -
Jej krzyk usłyszał cały obuz. Brzozowa Gwiazda wyszedł jak na rozkaz ze swego legowiska. Niektórzy wojoniczy wyszli na polanę. Starsi zaczęli coś między sobą szeptać. Lider wraz ze swą zastrpczynią oraz Ostrym Kłem pobiegli do legowiska medyka. Niebieska Łapa poderwał się i także zaczał biec jak najszybciej. Jeżynowa Łapa podążyła w jego ślady. Kiedy Niebieska Łapa zbliżył się do wejścia usłyszał syki oraz gniewne pomruki że środka. Wparował do środka w gotowości, lecz widok jaki tam zastał sprawił że jego napięte mięśnie zmiękły a uszy położyły się. Na jednym z posłań leżało zmarłe ciało Lśniącej Kory. A nie daleko jej Sokoli Wzrok szarpał bezlitośnie Nakrapiane Ucho. Nakrapiany kocur leżał zebwładnie na ziemi, cały we krwi. Wydawało się że nie żyje. Mglista Łapa leżała nie daleko on nich. Miała zwierzwione futro, wysunięte pazury oraz rozszerzone oczy wpatrujące się na Sokoli Wzrok. W jej spojrzeniu można było dostrzeć strach, gniew oraz szok. Była w dziwnym transie. Na przeciwko tego zmieszania stał Brzozowa Gwiazda oraz jego zastępczyni wraz z Ostrym Kłem. W oczach lidera pojawił się natychmiastowy gniew. Czarno-biały kocur skoczył na wojonika bijącego ciało medyka. Trafił go i przygwałcił do ziemi jego głowę łapą.
- Na Klan Gwiazdy, Sokoli Wzroku! - Wrzasnął Ostry Kieł z gniewem.
- O mój... - Wyszepatała Jeżynowa Łapa za plecami Niebieskiej Łapy.
Niebieska Łapa spojrzał na Bukowe Serce. Zastępczyni stała w miejscu, wpartując się w ciało swojego partnera. Jej oczy były zimne lecz za ich warstwą czajił się przeraźliwy ból. Stała tak przez chwilę w milczeniu aż w jej oczach pojawiły się małe łzy. Kotka natychmiast je starła.
- Co ty wyrabiasz?! - Warknął lider patrząc z niedowierzniem na Sokoli Wzrok.
Niebieska Łapa podszedł do swojego byłego mentora i sprawdził puls. Usiadł ciężko i spojrzał na resztę kotów patrzącym na niego z nadzieją w oczach.
- On... Nie żyje - Miałknął czarny kocur, łamiąc się w głosie.
Lider Klanu Pioruna jakby się zgarbił a następnie popatrzył gniewnie na Sokoli Wzrok który cały czas leżał, pod ciedżarem kota.
- Zaraz odpowiesz za swój czyn - Syknał Brzozowa Gwiazda i chwycił wojonika za futro.
Sokoli Wzrok syknął coś pod nosem i wraz z Brzozową Gwiazdą wyszedł z legowiska.
Pysk Bukowego Serca napałnił smutek. Podeszła do ciała partnera i usiadła przy nim.
Niebieska Łapa podszedł do swojej siostry, która cała się trzęsła, oraz wpatrywała się w jeden punkt, przed sobą. Kucną przy niej i zaczął do niej szeptać. Kotka nie reagowała. Czarny kocur wiedział co robić. Jednym susem wylądował koło zbierowiska z ziołami, oczami szukał tymianku. Chwycił za zioło i usiadł koło swej siostry. Jeżynowa Łapa także do niej podeszła. Niebieska Łapa podał Mglistej Łapie tymianek.
- Porzuj go - Miałknął spokojnym głosem.
Szaro-biała kotka popatrzyła na niego i bez słowa zaczeła żuć zioło. Niebieskooki w tym czasie zaczął ją oglądać, czy nie miała żadnych ran czy jakichkolwiek obrażeń.
Ostry Kieł wzioł ciało Nakrapianego Ucha i wyszedł z legowiska na polanę. Uszy Niebieskiej Łapy dosłyszały szok oraz komentarze że strony wojoników przebywających na polanie. Bukowe Serce podeszła do uczniów.
- Jak z nią? - Spytała że smutkiem w głosie.
- Jest cała, ma jedynie zadrapanie na boku brzucha. Jest także w szoku ale już się uspokaja - Odpał Niebieska Łapa, patrząc wciąż na swoją siostrę.
Mglista Łapa po chwili wyglądała już spokojniejszą.
- Mglista Łapo, musisz wszystko nam opowoedzieć. Choć zaraz Brzozowa Gwiazda zwoła zebranie - Miałkneła cicho zastępczyni.
Mglista Łapa przytaknęła jedynie główną. Niebieska Łapa oraz Jeżynowa Łapa pomogli jej wstać i cała czwórka wyszła z legowiska medyka. Uczniowe usiedli na polanie. Bukowe Serce pognała do Wielkiej Skały, na której stał Brzozowa Gwiazda. Tórz pod skałą leżało ciało Nakrapianego Ucha. Nie daleko, dalej siedział Sokoli Wzrok przytrzymywany przez Sowie Pióro oraz Srebrzystego Wąsa.
- Niech wszystkie koty na tyle duże aby samodzielnie polować niech zbiorą się na zebranie klanu! - Krzyknął Brzozowa Gwiazda.
Po jego słowach cała polana wypełnila się sylwetkami kotów. Kiedy inni zobaczyli ciało medyka, znów zaczęły się szepty. W całym obozie panował szmer.
- Koty Klanu Pioruna - Zaczał lider - Dziś w legowisku medyka zadrżało się okropne znaczenie. Leśniąca Kora oraz jej kociaki nie przeżyły. Ale oprucz tego Nakrapiane Ucho został zabity przez jednego z najlepszych wojowników, Sokoli Wzrok - Wyjaśnił lider.
- Mglista Łapo, czy możesz nam opisać całe zdarzenie? - Poprosiła Bukowe Serce patrząc na kotkę.
Szaro-biała kotka podeszła bliżej Wysokiej Skały.
- Nakrapiane Ucho mnie zawołał. Nie wiem o co dokładnie chodziło z niepowodzeniem porodu Lśniącej Kory. Prubowaliśmy ją uratować ale na próżno... Mojim zdaniem Sokoli Wzrok po prostu nie mógł się z tym pogodzić... Zaczał wyzywać Nakrapiane Ucho od najgorszych. Nasz medyk go ignorował i zamiast tego zaczał go uspokajać. Sokoli Wzrok nie słuchał i w pewnej chwili skoczył na niego - Miałczała, a w jej oczach pojawiły się łzy - Wtedy wszystko toczyło się tak szybko... Skoczyła w obronie Nakrapianego Ucha lecz Sokoli Wzrok odtrącił mnie. Zakraęciło mi się w głowie i jedynie co wtedy pamiętam to to, że zawołałam głośno imię swojego mentora... - Dodała, łamiącym się głosem, a po chwili po jej policzkach spłyneły łzy.
- Sokoli Wzroku, czy masz coś na swoją obronę? - Spytał spokojnym głosem czarno-biały kocur patrząc z góry na wojonika.
- Nakrapiane Ucho zabił moją partnerkę! Nie uratował jej! Ona nie zasłużyła sobie na śmierć, ani jej kocięta... - Warknął, gniewnie Sokoli Wzrok, lecz po chwili posmutniał.
- Rozumiemy twój ból Sokoli Wzroku, lecz zabiłeś kota z tego samego klanu. Powinieneś przychamować i pomyśleć co właśnie chcesz zrobić, a nie od razu się na niego życać. Zginął niewinnie. Przez ciebie teraz nie żyje aż ,pięć kotów, a nie czwórka. Nie zasługujesz by żyć wśród nas. Skoro nie masz nic więcej do powiedzenia, skazuje cię na wygnanie - Oznajmił Brzozowa Gwiazda.
- Na wygnanie? - Speszył si3 Sokoli Wzrok.
- Tak na wygnanie. Opuścisz terytorium Klanu Pioruna, a jeśli jutro po wschodzie słońca którykowelik kot cię spodka, ma cię wygonić, lub w wajwyreźniejwzym zabić, ma na to moje pozwolenie - Miałknął poważnie Brzozowa Gwiazda po czym zakończył zebranie.
Sokoli Wzrok warkną coś cichego pod nosem. Srebrzysty Wąs oraz Sowie Pióro puszcili go, a on wstał popatrzył jeszcze chwilę na lidera i wyszedł przez łuk z kolcoliściu.
Koty zaczeły ze sobą dyskutować a Bukowe Serce zaczeła wyznaczać patrole. Biało-czarny kocur podszedł bliżej Mglistej Łapy.
- Jak się czujesz? Nic ci nie zrobił? - Spytał z troską.
- Nie, jest okej - Odpowiedziała.
No lidera poszedł Niebieska Łapa oraz Jeżynowa Łapa.
- Opatrzyłem ją. Ma jedynie zadrapanie na brzuchu ale szybko powinno zejść. Dałem jej tymianek na uspokojenie - Wyjąsnił niebieskooki kocur patrząc na lidera.
Brzozowa Gwiazda usmiechnął się.
- Jak dobrze że jeszcze ty znasz się na tej medycynie - Westchnął.
Niebieska Łapa usmiechnął się lekko. Zauważył jak Ostry Kieł wynosi z legowiska medyka ciało Lśniącwj Kory. A za nim wyszedł Waleczne Serce z nierzywimy kociakami. Obaj wojownicy położyli ciała nie daleko Nakrapianego Ucha. Na ten widok uśmiech kocurowi znikną uśmiech, jak by ktoś go zmazał. Brzozowa Gwiazda zauważył to.
- Wiem co czujesz Niebieska Łapo. Zginą kot, z którym spędziłeś mile chwile, i nie tylko. Lecz trzeba się z tym pogodzić. To co się stało już się nie odstanie - Miałknął spokojnym tonem i liznął syna po uchu.
Lider wymienił spojrzenie z Mglistął Łapą oraz Jeżynową Łapą i odszedł bez słowa.
~'∆
Srebrzysty Wąs rozmawiał z Mglistął Łapą, która wciąż była przygnębiona. Niebieska Łapa przyglądał się temu w zamyśleniu. Nagle pojawiła się biało-ruda szylkretową kotka. Usiadła obok niego i westchnęła.
- Coś taki zamyślony? - Zapytała kotka patrząc na przyjaciela z zaciekawieniem.
- Myślę o Mglistej Łapie. Nakrapiane Ucho nie żyje więc ona obejmie jego miejsce oraz obowiązki. Stanie się medyczką już za parę dni - Wyjasnił Niebieska Łapa spuszczając wzrok.
- Ale to nie znaczy nic złego. Przecierzw dalej będziesz się z nią widzieć nie odchodzi na zawsze - Zapewniała Jeżynowa Łapa.
- Nie, to nie będzie to samo co wcześniej. Ona zostanie medyczką, będzie musiała opiekować się naszym klanem. To nie takie proste - Odparł poważnie kocur zrkając przez ramię na uczennicę.
- No tak... Lecz sama chciała tą dorogę od kiedy była jeszcze małym kociakiem, przynajmniej tak mi mówiła - Zamaiłczała biało-ruda szylkretową kotka patrząc w bok - Nie martw się o nią. Jest idealna do tej roli - Dodała.
<<<
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro