< Rozdział 12
Niebieska Łapa podniósł głowę. Siadną i ziwną, po czym rozglądną się po legowisku. Wszyscy uczniowe jeszcze spali, a wszędzie paniwał półmrok. "Jeszcze nie ma poranka" stwierdził w myślach czarny kocur. Nagle przypomniał sobie swój sen. "Muszę czym prędzej iść do Nakrapianego Ucha!" pomyślał, wstał i wyszedł na polanę. W obozie panowała cisza, wszyscy jeszcze spali, oprucz Niebieskiej Łapy. Kocur pognał w stronę legowiska medyka. Wbiegł do niego i ujrzał nakrapinego kocura, który leżał na jednym z posłań. Było widoczne jak jego futro unosi i opada pod wpływem oddychania. Uczeń podszedł bliżej i zaczał szturchać swego mentora łapami.
- Nakrapiane Ucho, Nakrapiane Ucho! - Szeptał głośno.
Medyk przewrucił się na bok i otworzył jedno ze swych bursztynowych ślepi.
- Co się stło, Niebieska Łapo? - Spytał cicho zaspanym głosem, zamykając oko.
- Musimy porozmawiać. Wstawaj. To bardzo ważne - Mruknął poważnie Niebieska Łapa odsuwając się o krok od medyka.
- Daj mi jeszcze chwilę... Porozmawiamy o wschodzie słońca - Mruknął Nakrapiane Ucho odwracając się do ucznia plecami.
- Śnił mi się Błękitne Skrzydło! - Warknął niezadowolony Niebieska Łapa tupiąc mocno łapą o porzycie legowiska. Na jego słowa, uszy medyka się uniosły, kocur usiadł natychmiast i spojrzał na ucznia z oczami jak piłeczki.
- Że co?... - Wyszeptał niedowierzając.
- Co głuchy jesteś... Snił mi się Błękitne Skrzydło! - Powtórzył obrażalsko uczeń.
- Ale... To nie może być prawda - Powiedział jak by do siebie Nakrapine Ucho pochylając lekko głowę w dół.
- Mówił mi o przepowiedni, a w zasadzie dwóch. Mówił coś o tym że Klan Gwiazdy się pomylił. Mglista Łapa miała zostać uczennicą medyka, i wypełnić przepowiednie medyczki. A ja miałem zostać wojonikiem i... Odnaleźć zaginiony klan - Miałknął czarny kocur patrząc na medyka.
Nakrapiany kocur zamyślony popatrzył poważnie na Nienieską Łapę. Nagle jakby dostał paraliżu i spojrzał w górę. Jego uczeń trochę się przestraszył, nastroszył futro na plecach. Po chwili Nakrapiane Ucho spojrzał znów na niebieskookiego kota.
- Czyli, Klan Gwiazdy się pomylił. Lecz to nie znaczy że przepowiednie się nie wypelnią... Co takiego jeszcze mówił ci Błękitne Skrzydło? - Zamiałczał poważnie medyk robiąc krok do przodu.
- Mówił o tym że jeśli ktoś inny wyruszy w poszukiwaniu zaginionego klanu, to przepowiednia się zmieni. Mam zrzec się bycia ucznia medyka i zacząc szkolić się na wojownika. Natomiast Mglista Łapa ma zostać twoją uczennicą - Odpowiedział uczeń Klanu Pioruna.
- Rozumiem... Możliwe że to Brzozowa Gwiazda naruszył przepowiednie, to w końcu on wybrał ciebie na ucznia medyka. A nie twoją siostrę - Odparł Nakrapiane Ucho uciekając wzrokiem w bok - Musimy porozmawiać z Brzozową Gwiazdą - Dodał poważnie po czym bez słowa wyszedł z legowiska.
Niebieska Łapa w tym czasie usiadł, i poczekał aż do legowiska wszedł medyk wraz z zaspanym liderem. Brzozowa Gwiazda usiadł koło Niebieskiej Łapy wraz z Nakrapianym Uchem. Medyk spojrzał na swego ucznia i mialknął:
- Mów, wszystko co wiesz -
Niebieska Łapa zaczał opowiadać ojcu całą sytuację.
~'∆
- Co?! - Wrzsnął Brzozowa Gwiazda wstając na równe nogi z szoku.
- Dokładnie to co słyszałeś... - Zamiałczał Niebieska Łapa.
- Ja nie wiedziałem... Wyglądałeś na przyszłego medyka... - Zaczał lider lecz do legowiska wparowała Mglista Łapa.
- Dzień dobry... Oh, przepraszam że przeszkodiłam - Miałkneła Mglista Łapa, odwrócila się ale głos ojca ją zatrzymał.
- Mglista Łapo -
Kotka spojrzała na czarno-białego kocura i podeszła bliżej zaciekawiona.
- Zostaniesz uczennicą medyka, jeśli tylko chcesz - Oznajmił lider.
W oczach siostry Niebieskiej Łapy pojawił się gwiazdki. Otworzyła z wrażenia pyszczek i tak stała przez chwilę nie wierząc co właśnie usłyszała. Po chwili potrząsneła głową aby się otrząsnąć.
- Nie mogę uwierzyć! - Krzyknęła z radości.
- To uwierz - Miałknął nakrapiany kocur patrząc na szaro-białą kotkę.
- A wracając... - Zaczał znów Brzozowa Gwiazda, spoglądając na syna - Za niedługo dostaniesz swego nowego mentora, lub mentorkę. Zaczniesz się szkolić na wojonika aby wypełnić przepowiednie - Miałknał dumnie Brzozowa Gwiazda wypinając swą klantkę piersiową.
~'∆
Zaczął się nowy początek. Nowe życie dla Niebieskiej Łapy oraz jego rodzeństwa. W ten sam dzień Srebrzysta Łapa został wojownikiem, jego nowę imię to Srebrzysty Wąs. Mglista Łapa została pełnoprawną uczennicą Nakrapianego Ucha, a Niebieska Łapa został uczniem, Sowiego Pióra.
Brązowy, doświadczony wojownik zaczął szkolić niebieskookiego kocura. Okazało się że Niebieska Łapa wie już bardzo dużo na temat polowania oraz zna na pamięć terytorium Klanu Pioruna. Gorzej było z walką.
~'∆
- A więeeec... Dziś idziemy? - Spytał Niebieska Łapa idąc za sywm nowym mentorem.
To był już dziesiąty wschód słońca od ceremoni Niebieskiej Łapy na ucznia wojonika. Dziś był chmurzysty dzień, ale nie zapowiadało że ma padać.
- Nie daleko obozu Klanu Pioruna, w miejsce gdzie będziemy się uczyć walczyć - Wyjaśnił Sowie Pióro, uśmiechając się pod nosem.
Niebieska Łapa westchną ciszo i dalej w milczeniu szedł z wojonikiem. Po krótkim czasie oba koty staneły i spojrzały przed siebie. Niebieskooki kocur dojrzał przed sobą duść duży, wydeptany teren, na którym było widać suchą ziemię, a niektórych miejscach rosła trawa. Było to miejsce typowe do nauki walki. Sowie Pióro bez słowa poszedł na środek. Popatrzył na swego ucznia. Niebieska Łapa zrozumiał wzrok kocura i podszedł do niego. Sowie Pióro staną na przeciwko niemu.
- Zaaktakój mnie - Odaparł nagle Soiwe Pióro.
Niebieska Łapa przyjął pozycję, wyciągnął pazury, i skoczył na swego mentora. Wydawało się że Niebieska Łapa zachaczył brązowego kocura pazurami lecz nie. Sowie Pióro odskoczył w bok, a Niebieska Łapa wylądował na zaschnętej ziemi. Zanim się zosientiwał brązowy kocur skorzył na niego i orzewrucił na plecy. Po czym dleikatnie chwycił szyję ucznia.
- Nie żyjesz - Odparł Soiwe Pióro podnisząc głowę - Było dobrze, ale spróbuj jeszcze raz - Dodał cofając się o parę kroków do tyłu.
Niebieska Łapa oszołomiony wstał i potrząsną głową, po czym spojrzał na mentora. Przyją pozycję do skoku. Nagle wyskoczył w powietrze i udało mu się złapać za futro na plecach Sowiego Pióra. Jego kantor zaczął się wierzgać aby uczeń z niego spadł. Z początku Niebieska Łapa się trzymał pecz po chwili wspał. Sowie Pióro do niego dposkorzył i podnipsł łapę jak by chciał go udrzyć.
- I znów... Nie żyjesz - Miałknął spokojnym głosem brązowy kot, dając uniesioną łapę na poszycie - Sprubuj czekoś innego -
Niebieska Łapa wstał i zniepostrzerzenie zaatakował siwego mentora. Skoczył prosto na niego. Sowie Pióro nawet nie znążył się połapać, ciężar Niebieskiej Łapy zsrowadził brązowego kocura na konar drzewa. Wojownik uderzył mocno o drzewo. Niebieska Łapa odskoczył i chciał zaatakować znów swojego mentora lecz zauważył co właśnie zrobił.
- Udało się... Udało! Nareszcie! - Wrzasnął Niebieska Łapa z radością w głosie.
- Tak... Udało ci się - Miałknął nagle Sowie Pióro usmiechając się - Ale jeszcze mnie do końca - Dodał i uderzył łapą swojego ucznia, aż Niebieska Łapa się prawie wywrócił.
Niebieskooki kocur zdołał ustać. Spojrzał niezadowolony na mentora.
- Nigdy nie trać czujności. Możliwe że twój przeciwnik mimo bólu lub ran i tak się podniesie. Zwracaj na to uwagę - Miałknął brązowy kocur unosząc głowę trochę wyżej - Jak na dziś wystarczy, wracajmy do obozu - Dodał Sowie Pióro patrząc w niebo.
Robiło się ciemniej,na niebie można było dostrzec pojedyńcze gwiazdy. Niebieska Łapa wraz z Sowim Piórem poczłapali w srtonę obozu Klanu Pioruna.
Oba koty weszły, przez łuk zrobiony z kolcoliściu. Wkroczyli na polanę.
- Sowie Pióro! - To był krzyk Brzozowej Gwiazdy.
Lider siedział przed wjeściem do swojego legowiska, wraz z Bukowym Sercem zajadającą się sójką. Sowie Pióro piszedł w ich stronę. Powitał ich przyjaznym miałknięciem i usiadł na przeciwko nich. Zaczeli dzielić się że sobą językami. Niebieska Łapa westchnął. Podszedł do kupy zwierzyny. Stos był pełny, wcześniej wrócił patrol łowiecki. Złapał w pyszczek mysz i poczłapał na środek polany. Rozejrzał się i zauważył Jeżynową Łapę, która leżała na brzuchu i jadła małego królika. Niebieska Łapa uśmiechnął się i pokłusował w jej stronę.
- Cześć - Przywitał się miło Niebieska Łapa siadając koło uczennicy Ostrego Kła.
Kotka sojrzała w niebieskie oczy kocura i zamiałczała:
- Witaj, jak dzisiejszy trening? Co robiliście? -
- Dziś Sowie Pióro poszedł wraz ze mną w miejsce obok obozu, na którym można uczyć się walczyć. Było całkiem dobrze - Miałknął zadowolony kocur - A ty co robiłaś? -
- Ja dziś byłam na patrolu granicznym, po południu. A także Ostry Kieł zabrał mnie na przechadzkę do Czterech Drzew i spowrotem - Odpowiedziała Jeżynowa Łapa biorąc ostatni kęs mięsa.
Chwilę obojga przyjaciół siedziała w ciszy. Po czym Jeżynowa Łapa znów się odezwała:
- Jak sądzisz? O czym rozmawia Brzozowa Gwiazda z twoim mentorem? - Spytała patrząc na troje kotów siedzących przed legowiskiem lidera, dzielących się językmi.
Niebieska Łapa wyprostwał się i podążył za wzrokiem biało-brązowo-rudej szylkretowej kotki.
- Wydaje mi się że mogą rozmawiać o mnie, oraz o mojich umiejętnościach - Odparł - Od pewnego czasu wreszcie udaje mi się walka -
- To gratulacje - Zamiałczała miło Jeżynowa Łapa.
- Dzięki... Widziałaś może Mglistą Łapę? - Spytał po chwili Niebieska Łapa żując.
- Nie, ale wydaje mi się że może być ona wraz z Nakrapianym Uchem, w jego legowisku - Odpowoedziała kotka, po czym zaczeła myć swoje futro.
Niebieska Łapa dokończył jedzenie myszy. Usiadł prosto i oblizał swój pyszczek. Chwilę później z legowiska medyka wyszła uczennicą Nakrapianego Ucha, rozglądneła się po polance i dostrzegła swojego brata oraz Jeżynową Łapę. Podbiegła do nich czym prędzej.
- Witajcie! - Rzuciła kotka, zatrzymując się przed nimi.
- Hej Mglista Łapo -
- Cześć siostra -
- I jak tam? Jakie wrażenia z dzisiejszego dnia? - Spytała Jeżynowa Łapa wypachując jedną łapą.
- Dziś Nakrapiane Ucho zrobił mi test... -
Trójka uczniów dzieliła się informacjami z dnia, do chili aż niebo nie zrobiło się całkiem czarne. Cały obuz kładł się już spać.
<<<
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro