< Rozdział 5
Brzozowa Gwiazda wraz z Niebieską Łapą wpadli do legowiska uczniów. Nakrapiane Ucho siedział nachylony nad Mglistą Łapą, trzymając w zębach kulkę zwiniętego mchu. Na przeciwko nich koło wejścia do legowiska siedział zamyślony Srebrzysta Łapa. Brzozowa Gwiazda podszedł bliżej medyka i spytał:
- I jak? Czy rany są poważne? -
- Dość duży łomot dostała. Lecz spokojnie, przeżyje. Zadbam o nią i jej zdrowie - Miałknął medyk
Po tych słowach lider wyprostował się i podszedł do Srebrzystej Łapy. Popatrzył na niego z góry. Był zdenerwowany ale i zarazem smutny, ale tego nie pokazywał.
- To oraz Niebieska Łapa za mną - Rozkazał przywódca wychodząc powoli z legowiska.
Srebrzysta Łapa oraz Niebieska Łapa poczłapli za swym ojcem. Brzozowa Gwiazda usiadł przed wejściem do swojego legowiska, a na przeciw niemu usadowili się jego synowie. Kocur westchnął i popatrzył poważnie przymórzając oczy na Srebrzystął Łapę.
- Co w ciebie wstąpiło?! - Warknął lider.
- Ja... - Nie mógł się wysłowić.
- Mów! Teraz! - Syknął pokazując kły.
Srebrzysta Łapa położył uczy po sobie, opuścił głowę i wpatrywał się cicho w ziemię. Czuć było jego paniczny strach przed ojcem. Po paru minutach ciszy ze strony srebrzystego kota, lider spojrzał na Niebieską Łapę.
- Skoro twój brat, nie raczy mi powiedzieć, to więc ty mi powiedz. Co tak dokładnie się stało - Miałknął już łagodniej Brzozowa Gwiazda.
- Usłyszałem podejrzane odgłosy z legowiska dla uczniów. Byłem wtedy na polance, przed Wielką Skałą. Poszedłem do legowiska i ujrzałem jak Srebrzysta Łapa stoi na Mglistej Łapie. Pobiegłem po medyka, a później po ciebie tato. Nie wiem o co tak naprawdę może chodzić, lecz Srebrzysta Łapa krzyczał co w stylu " że ona przyniesie Klanu nieszczęście" - Wyjaśnił czarny kocur patrząc szczerze ojcu w oczy.
Brzozowa Gwiazda jakby był w transie. Nic nie mówił jedynie patrzył zamyślony na dwójkę synów, aż wreszcie odpowiedział:
- Dziękuję Niebieska Łapo. Skoro aż tak Srebrzysta Łapa się przestraszył to porozmawiam z nim później - Miałknął poważnie lider wstając z ziemi. Po czym odwrócił się i poszedł w swoją stronę. Srebrzysta Łapa także wstał i zaczął kierować się w stronę wyjścia z obozu. Niebieska Łapa, stwierdził że pójdzie do Mglistej Łapy, która została już opatrzona.
Brzozowa Gwiazda ujrzał swoją partnerkę, przeglądającej się sprawie. Podszedł do niej i zaczął:
- Podniebna Chmuro... -
- Ty mi lepiej powiedz co z nią! - Mruknęła z zaszklonymi oczami - Czemu Srebrzysta Łapa to... -
- Rozmawiałem z Niebieską Łapą oraz Srebrzystął Łapą. Ale Srebrzysta Łapa milczał. Nic nie chciał mi powiedzieć - Odparł kocur.
- Wymyśliłeś mu karę? - Spytała.
- Nie, jeszcze nie... -
- Okej, rozumiem... Ale do starszyzny chyba go nie poślesz? -
- Żeby nam jeszcze starszyznę pobił? -
- No, nie... Ja z nim porozmawiam - Zadecydowała.
- Dobrze, ale jak coś, będę musiał użyć ostateczności - Odparł kocur.
- Mama nadzieję że nie będzie taka potrzeba - Odmiałknęła kotka.
~∆^
Srebrzysta Łapa szedł przez las zamyślony. Miał na sumieniu to co zrobił. Chciał się jakoś wynagrodzić i nadrobić lojalność. Kot tak dumał i wydumał że posprząta legowiska starszym i karmicielkom. Postprawdza także czy starsi nie mają klęczy. Oraz że zapoluje dla nich. Młody kocur ruszył przez las w poszukiwaniu zwierzyny...
~∆^
Kocurek przez pół nocy polował ale udało mu się zdobyć tylko wiewiórkę, kilka myszy i ryjówkę. Gdy wrócił cały obu już spał. Srebrzysty kot nie chcąc obudzić innych kotów położył zdobycze jak najbliżej legowiska starszyzny oraz żłobka, aby mogli sobie wsiąść, nie ruszając się za wiele.
Nagle usłyszał poruszenie legowisku wojowników. Kotek podszedł bliżej zaciekawiony, lecz zanim doszeł z legowiska wyszła jego matka.
- Mamy do porozmawiania - Walnęła cicho, nie chcąc obudzić innych, spoglądając na syna s góry.
- Dobrze mamo - Odparł krótko.
Srebrzysta Łapa podążył za Podniebną Chmurą która zaczęła iść w stronę wyjścia z obozu. Usiadła koło wyjścia, a na przeciw niej jej syn.
- Więc mów... Dlaczego skrzywdziłeś swoją siostrę? - Spytała już trochę spokojniej.
- Wczoraj słyszałem pewien głos. Głos kota który powiedział że trzeba zabić Mglistą Łapę, ponieważ ona przyniesie Klanu nieszczęście... Nie wiem ale mu zaufałem. Ten kot nazywał się Zabliźniony Pysk, mówił że jest mym wujkiem - Wyjaśnił zawstydzony.
Kotka zamarła, a w jej oczach pojawił się obraz szoku.
- To... On nie żyje? - Spytała, nikt nie wiedział czy siebie czy syna.
- T-tak - Miałknął Srebrzysta Łapa nie rozumiejąc zachowania matki.
- Muszę to powiedzieć Brzozowej Gwieździe - Miałkneła kotka zamyślona - Widzę że żałujesz tego co zrobiłeś - Dodała spoglądając mu w błękitne oczy.
- Tak... Nawet wymyśliłem sobie karę - Miałknął uczeń.
- Naprawdę? Jaką? - Spytała zdziwiona.
- Jutro rano wymienię legowiska karmicielkom i starzyzny, oraz przyniosę im zwierzynę, którą upolowałem dla nich - Odparł wskazując głową na stos zdobyczy.
Kotka uśmiechnęła się lekko na ten widok.
- Właśnie po to uczysz się polować - Zamruczała.
- Mamo... Czy Klan mi wybaczy? - Spytał odruchowo Srebrzysta Łapa przyglądając się ziemi.
- Miejmy nadzieję że tak - Odpowiedziała - Idź już spać... - Dodała po czym wstała i poszła w swoją stronę.
Srebrzysta Łapa poczłapał cicho do legowiska dla uczniów. Zauważył jak inni uczniowie oraz Niebieska Łapa już spiął. Lecz nigdzie nie było Mglistej Łapy. "Pewne jest u medyka" stwierdził młody kocur. Usadowił się w jednym z wolnych miejsc do spania, położył głowę na łapy i dopadł go sen.
~^∆
Nastał już świt. Srebrzysta Łapa siedział w progu legowiska uczniów, przyglądając co dzieje się na polanie.
Podniebna Chmura siedziała na polanie, nie daleko legowiska wojowników myjąc swoje futro. Nagle z legowiska dla wojowników wyszedł Ostry Kieł, wojownik wlepił zdziwione spojrzenie w stos zwierzyny. Następnie spojrzał na kotkę.
- Podniebna Chmuro, zaraz wyrusza mój patrol, chcesz dołączyć - Miałknął podchodząc do stosu zwierzyny - Jak w kilka godzin stos zdobyczy urósł? - Miałknął zdziwiony, za razem zaciekawiony.
- Mój syn upolował to wszystko w nocy - Miałkneła zadowolona kotka.
- Aż tyle udało mu się złapać? - Znów spytał Ostry Kieł, jak by nie dowierzał.
- Tak - Odpowiedziała krótko kocica i zaczeła znów się myć.
Kocur złapał wiewiórkę w zęby i usiadł przy kępie pokrzyw. Podniebna Chmura uwiodła się chwyciła szpaka i usiadła obok kocura. Oboje zaczęli jeść i przy okazji dzielili się językami.
Nagle do Srebrzystej Łapy pkłusowała Bukowe Serce.
- Srebrzysta Łapo, coś ty wczoraj wyczyniał?! - Warkneła kotka.
- Nie wiem co powiedzieć... To skomplikowane - Miałknął spokojnie uczeń.
- No dobrze, nie ważne - Prychneła Bukowe Serce - Byłeś wieczorem na polowaniu? -
- Tak, to jedna z moich kar, które dla siebie wymyśliłem - Odpowiedział młody kocur.
Bukowe Serce popatrzyła na ucznia przymykając lekko oczy.
- Skoro tak, to dzisiaj nie będzie treningu - Warkneła cicho kotka.
Jej uczeń uśmiechną się lekko po czym szybo wstał na nogi - Dziękuje - Miałknął przez ramię do zastępczyni, po czym poszedł do legowiska starszyzny.
Kotka stała jak wryta. "O co mu chodziło? " zastanawiała się. Odwróciła się i poszła na patrol.
Srebrzysta Łapa podszedł do legowiska, i staną w jego progu.
- Czy u któregoś ze starszych jest podejrzenie o kleszcze? - Miałknął.
- Nie... - Spojrzał na niego Dziki Bieg - Coś ty taki miły? - Dodał z podejrzeniem.
Kocurek nie odpowiedział i pobiegł do stosu zwierzyny i chwycił za cztery myszy. Wrócił z nimi do legowiska starszyzny i położył ją przed każdym z kotów.
- Dziękujemy - Zamruczeli zgodnie starsi.
Srebrzysta Łapa zaproponował im zmianę legowisk, na co koty zamiałczały przytakując. Kocurek wyszedł z legowiska dla starszych, miał zamiar przygotować sobie mech oraz suchą trawę do uścielenia miejsc dla starszych kotów, lecz zatrzymał go pewien szmer. Kot spojrzał w stronę dochodzącego odgłosu. Ujrzał Mglistą Łapę jak wychodzi z legowiska medyka. W progu rozglądneła się do ok oła sprawdzić czy nikt ją nie widzi. Uznała że jest często i wybiegła z obozu. Srebrzysty kocur był zbyt zaciekawiony zachowaniem siostry, zaczął za nią biec. Srebrono-biala kotka nawet go nie dostrzegła, biegła w swoją stronę między drzewami. Srebrzysta Łapa biegł za nią, ale w dystansie alby nie mogła go zauważyć. Nie mogła go także wyczuć, ponieważ wiatr wiał pod prąd. Nagle Mglista Łapa zniknęła w kępie krzaków. Srebrzysty kocur wpadł za nią do krzaków, ale jej już nie było. Zaczął niuchać, ale nie mógł nigdzie wyczuć jej zapachu. Wiatr się zerwał, był coraz szybszy. Po paru minutach szukania tropu siostry Srebrzysta Łapa usłyszał okrzyku bólowe. Jego uczy ustawiły się na sztorc. Wysłuchiwał przez chwilę odgłosów aż wreszcie stwierdził że pewne koty biją się na terenie Słonecznych Skał. Młody kocur poderwał się i staną nie opodal danych skał. Niestety, ale się nie mylił. Pewna grupa kotów walczyła że sobą zaciekle. Nagle zorientował się...
Patrol Klanu Pioruna został zaatakowany przez wojowników z Klanu Rzeki, znów próbują odbić Słoneczne Skały. " Oj nie ujdzie im to na sucho!" pomyślał wściekły Srebrzysta Łapa. Chciał już rzucić się na pomóc innym kotom z Klanu lecz dojrzał swą siostrę. Mglista Łapa leżała nie ruchomo koło krzaka. Jej brat ruszył jej na pomoc. Złapał ją i zaciągną pod krzak, aby ją ukryć.
- Dasz radę dojść do obozu sama? - Spytał poważnie Srebrzysta Łapa, pomagając jej wstać.
- Tak, dam radę... Ale nie zawierzam zostawić ich tutaj samych! - Zaprotestowała kotka.
- Nie, to zbyt niebezpieczne. Jesteś ranna. W zamian, ja cię zastąpie - Mruknął w odpowiedzi - Biegnij jak najszybciej do obozu, i wezwij pomoc. Potrzebna nam więcej wojowników - Dodał patrząc siostrze w brązowe oczy.
Mglista Łapa popatrzyła na brata niezadowolona, lecz w końcu przytaknęła główną. Na ten znak Srebrzysta Łapa wyskoczył spod krzaka i ruszył na pomoc reszcie wojowników. Mglista Łapa takrze wyskoczyła spod krzaka i ruszyła jak najszybciej do obozu. Nie zważała na uporczywy ból na brzuchu oraz w łapach. Najbardziej teraz liczyło się dla niej jak najszybsze dojście do obozu. Słyszała jak se stresu przelewa się krew w jej uszach. Wbiegła do obozu, wbiegła na Wielką Skałę i prubując złapać oddech krzyknęła:
- Klan Rzeki zaatakował nasz patrol na Słonecznych Skałach! Proszę o pomoc! -
Na te słowa jak by cały obóz się obudził, koty zaczęły głośno że sobą pomiałkniwać, Brzozowa Gwiazda natychmiast wyszedł z legowiska. Medyk wraz z Niebieskim Uchem akurat wrócili z ziołami które znaleźli. Lider wskoczył na skalę i znalazł się koło córki.
- Ja, Waleczne Serce, Motyla Łapa, Ostry Kieł, Bursztynowe Futro, Sokoli Wzrok! Idziemy pomóc kotom z tamtego patrolu! - Zawołał na cały obóz.
Następne spojrzał na kotkę stojącą obok niego.
- Nie mów mi że uciekłaś z legowiska medyka i poszłaś walczyć! - Wysyczał cicho czarno-biały kocur.
- Chciałam pomóc - Wymamrotała.
- Dobrze, waże że nas poinformowałaś o tym ataku - Miałknął już łagodniej Brzozowa Gwiazda zeskakując z Wielkiej Skały - Ale mąż teraz wracać do legowiska medyka - Dodał zerkając na nią przez ramię.
- Jasne, Brzozowa Gwiazdo... - Odpowiedziała.
Lider podszedł go zebranych kotów, które miały wyruszyć na pomoc w walce na Słonecznych Skałach. Po czym koty wybiegły z obozu.
~'∆
Mglista Łapa leżała na brzuchu z głową uniesioną do góry, w legowisku medyka. Niebieska Łapa pod czujnym okiem Nakrapianego Ucha ją opatrywał.
- Co zrobił Srebrzysta Łapa? - Spytał zaciekawiony medyk.
- Lojalnie wkroczył w wir walki - Odparła kotka zerkając na oczy medyka.
- Łał... To on umie jeszcze walczyć za Klan? - Zapytał Niebieska Łapa z udawanym niedowierzaniem oraz nutką irytacji w głosie.
- Opatrzyłeś mnie już? - Mglista Łapa, zmieniła temat.
- Już prawie... Teraz - Miałknął czarny kocurek odsuwając się od siostry.
- Dzięki. Wreszcie mogę wrócić do walki na Słonecznych Skałach - Odpowiedziała zadowolona kotka wstając powoli z kępki mchu.
Nakrapiane Ucho otworzył pysk, na znak że che coś powiedzieć ale nagle w progu legowiska medykaz tuż przed Mglistą Łapą stanęła Podniebna Chmura.
- Nigdzie się nie wybierasz - Zagrzmiała kotka zerkając poważnie na Mglistą Łapę.
- Ale mamo... -
- Żadnych "ale". Powiedziałam coś. To zbyt nie bezpieczne -
- A co z Srebrzystął Łapą? On może... - Dogadywała wciąż Mglista Łapa nie dając za wygraną.
- On jest pod opieką ojca, a ty pod moją tutaj - Sykneła stanowczo kotka wchodząc do legowiska medyka.
Mglista Łapa weszła głębiej do "norki" w której były legowiska dla rannych kotów, a za nią podążyła Podniebna Chmura. Zaczęły że sobą cicho rozmawiać.
Niebieska Łapa pojrzał na medyka. Koty wymieniły się spojrzeniami aż nagle z zewnątrz dobiegły odgłosy. Nakrapiane Ucho wraz ze swym uczniem wychyleli głowy z legowiska i ujrzeli wojowników którzy wrócili z ataku na Słoneczne Skały. Oba koty chwyciły za zioła i wybiegły z legowiska. Zaczęły pomagać rannym wojownikom.
~'∆
Po godzinie udało się opatrzeć wszystkich. Niebieska Łapa siedział na polanie, przyglądając się ruchowi, który nastał w środkowej części obozu. Mglista Łapa podeszła do leżącego Srebrzystej Łapy i wymieniał z nim parę słów, po czym podeszła do swojego mentora który siedział liżąc ranę na przedniej, lewej łapie.
- Słyszałam że poprowadziłeś koty do wygranej. Brawo! - Miałkneła.
Młody wojownik spojrzał na uczennicę.
- Dzięki, ale nie wiem czy to takie super... - Mruknął Waleczne Serce.
W tym czasie Brzozowa Gwiazda poszedł do Podniebnej Chmury podzielić się z nią językami.
Gdy czarny uczeń przyglądał się innym kotom, do medyka podeszła Bukowe Serce. Nakrapiane Ucho na ten gest dość głośno zamiałczał co przykuło uwagę Niebieskiej Łapy. Oba koty weszły do legowiska medyka. Uczeń Nakrapianego Ucha zmrużył swe niebieskie oczy i po szybkim namyśleniu podszedł do wejścia do legowiska medyka. Wytężył słuch.
- Masz zamiar powiedzieć klanowi? - Zapytał Nakrapiane Ucho.
- Nie, to będzie nasza tajemnica - Miałkneła zastępczyni.
- Ale wiesz że prędzej czy później to się wyda? - Odparł poważnie kocur.
- Wiem, ale na dłuższy czas, musi to pozostać tajemnicą... -
- Łamiesz kodeks wojownika... - Miałknął cicho Nakrapiane Ucho, ale dało się to usłyszeć.
Niebieska Łapa wstał i podszedł do miejsca na polance, w którym siedział wcześniej. Na szczęście zdążył, kiedy akurat usiadł Nakrapiane Ucho wyszedł z legowiska medyka. Bukowe Serce także wyszła i usiadła koło wejścia. Kotka wpatrywała się w ziemię, w bez ruchu. Niebieska Łapa zaczął się zastanawiać nad rozmową Bukowego Serca z Nakrapianym Uchem. Pogrążył się w myślach. W tym czasie do czarnego kocurka podszedł jego mentor. Nakrapiane Ucho usiadł przed nim na odległości dwóch myszy.
- Pamiętasz że masz jutro ceremonię? - Spytał nakrapiany kocur.
Niebieska Łapa spojrzał zaskoczony na medyka, przytaknął głowa.
- A chcesz coś wiedzieć? - Spytał po krótkiej przerwie medyk.
- Na jaki temat..? - Odparł niepewnie uczeń.
- Na temat twej ceremonii - Odpowiedział kocur, przechylając głową lekko w bok.
- To... Zastanawiałeś się nad moim nowym imieniem? - Spytał tamten.
- Oczywiście że tak - Miałknął medyk.
- A jakie dostanę? - Zapytał zaciekawiony, niebieskooki kocur.
- To jest już niespodzianka... - Odparł tajemniczo Nakrapiane Ucho, po czym wstał i poszedł w stronę legowiska medyka.
<<<
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro