< Rozdział 10
Mineło pięć wschodów słońca od śmierci Podniebnej Chmury. Żałoba już przestała obowiązywać w klanie. Własnie był koniec dnia. Dzisiaj ma się odbyć spotkanie czterech klanów przy Czterech Drzewach. Właśnie zapadł zmrok, koty z Klanu Pioruna przygotowywały się do wymarszu. Niebieska Łapa leżał koło wejścia do legowiska medyka, takż że widział całą powolne oraz wyjście z obozu. Wojownicy zaczęli zbierać się w więkrze grupy. Niebieska Łapa leżał w ciszy przygoądając się wojownikom. Jego myśli krążyły wokół śmierci jego matki, wciąż nie mógł się z tym pogodzić. Straszliwie jej mu brak, okropnie za nią tęski. W pewnej chwili koło ucznia pojawiła się Jeżynowa Łapa, która spojrzała zatroskana na czarnego kocurka. Usiadła po chwili.
- Hej - Miałkneła - Wszystko gra? Trzymasz się jakoś? -
Niebieska Łapa spojrzał na siedzącą kotkę że smutkiem.
- Tak, jest już lepiej... Lecz wciąż czuję ten ból tęsknoty za matką - Odpoaowdział unikając wzroku biało-rudek, szylkretowej kotki.
- Dobrze, jeśli chcesz zię wyżalić, nie ma problemu, jestem do dyspozycji. Jeśli tylko będziesz tego potrzebować - Odmiałkneła szturchając kolegę.
Niebieska Łapa popatrzył z nagoeją w oczy kotki, po czym się uiechną. Nie jest z tym sam. Przeżywa to tak samo jego rodzeństwo, oraz ojciec. Może liczyć na wsparcie. Po za tym, takie sytuacje to część życia, ich się nie ominie. Trzeba to jakoś zaakceptować i żyć dalej, mimo trudu i tęsknoty. Nagle z tłumu kotów wyłonił się Ostry Kieł i zawołał.
- Jeżynowa Łapo! -
Kotka na głos swojego mentora natychmiast wstała, spojrzała na niebieskookiego kota i uśmiechnęła się. Niebieska Łapa oddał uśmiech, po czym uczennica pojiegła do Ostrego Kła. Niebieska Łapa westchnął ciężko. Spuścił głowę i zaczą wpartywać się we własne łapy. Nakrapiane Ucho własnie wyszedł z legowiska, i zpbacxył swego ucznia. Podszedł do niego bliżej.
- Jak się czujesz? - Spytał nakrapiany kocur z troską w głose.
- Już lepiej - Miałknał krótko Niebieska Łapo nie patrząc na mentora.
- Co ty na to abyś pójść że mną na zgromadzenie przy Czterech Drzewach?- Zapytał na co Niebieska Łapa podniusł wzrok.
Spojrzał zadowolony na mentora i wskoczył na nogi.
Jeszcze nigdy nie był na żadnym z nich.
- Tak! Bardzo bym chciał! - Zamaiłczał.
- A jesteś w stanie iść taki kawał? - Zapytał medyk, usmiechając się.
- Tak, dam radę. Już czuję się lepiej - Odpowiedział uczeń.
- No więc dobrze... - Mruknął medyk - Choćmy, powiem o tym Brzozowej Gwieździe a ty idź do rodzeństwa - Dodał po czym wyprostował się iposzedł w stonę lidera który rozmawiał z Bukowym Sercem.
Niebieska Łapa wstał i się przeciągnął, pokusował do swojego rodzeństwa.
- Cześć, idę dzisiaj z wami na zgromadzenie - Miałknał zadowolonym głosem, niebieskooki kocur stając obok Mglistej Łapy oraz Srebrzystej Łapy.
- No wreszcie cię pujścił! - Warknał Srebrzysta Łapa - Jesteś już jego uczniem parę na dobrych księżycy a on dopiero teraz ci na to pozwala - Dodał odwracjąc wzrok.
- To świetnie - Miałkneła Mglista Łapa patrząc na brata.
Nagle Brzozowa Gwiazda staną na czele grupy kotów z klanu, i wrzasną dając znak że ruszają do Czterech Drzew. Lider puścił się przez łuk z kolcoliściu a reszta kotów zaczeła z nim podążać. Niebieska Łapa biegł najszybciej jak tylko mógł aby nadążyć za resztą klanu. Mineło trochę czasu aż wreszcie Brzozowa Gwiazda się zatrzymał a reszta klanu dobiegła do niego. Niebieska Łapa spojrzał przed sobie. Jego ojciec stał nad małym wąwozem, wpatrując się w dal. Można było tam ujrzeć cztery ogromne drzewa, rosnące pomiędzy małym zapadliskiem w którym środku znajdowała się duży głaz. Można było tam jużeć już grupę kotów. Po chwili lider Klanu Pioruna dał znak ogonem, że idą dalej. Zaczął iść w stronę małego zapadliska. Reszta kotów podążyła za przydódcą. Niebieska Łapa szybko zsuną się że zbocza i zgrabnie wylądował na poszyciu lasu. Po chwili koty z Klanu Pioruna pojawiły się na polance przy Czetenech Drzewach. Wojownicy zaczęli zajmować sobie miejsca. Na polance był już jeden klan. Na Wysokim Kamieniu siedział mały, ładny kocur. Miał ciemno-szarą sierść, białą szyję oraz skarpetki na łapach. Był umieśniony, miał lekko zadarte jedno ucho. Jego oczy były szaro-granatowe. Niebieska Łapa wciągnął powietrze, poczuł zapach Klanu Wiatru. Brzozowa Gwiazda wskoczył na Wysoki Kamień i usiadł koło przywódyc Klanu Wiatru, na długośći myszy. Liderzy miałoneli do siebie pozdrowienie, i zaczęli wpartywać się w koty na polanie. Bukowe Serce usiadła koło Wysokiego Kamienia. Nie dlako niej siedizał jasno-szarobrązowyz pasiasty wysoki kocur, o długich wąsach i pomarańczowych oczach. Także przywitał się z zastępczynią Klanu Pioruna. Niebieska Łapa poszedł wraz z rodzeństwem, usiadło po prawej stronie, o dwa lisy od głazu. Trójka uczniów usiadła na ziemi. Po nich dosiadła się Jeżynowa Łapa. Zaczeła się rozglądać wkół, to też był jej pierwszy raz na zgromadzeniu.
- Wow, jak to jest piękne - Miałkneła kotka.
- Masz rację - Przyznał jej Srebrzysta Łapa.
Niebieska Łapa przyjrzał się przywódcu Klanu Wiatru.
- Kim jest ten kocur z białą szyją? - Szepną niebieskooki kocur zerkając na Mglistą Łapę.
Ona spojrzała na niego.
- To lider Klanu Wiatru, Przyćmiona Gwiazda - Objasniła siostra - A tam siedzi jego zastępca Chłody Wiatr - Dodała wskazując pyskiem na kota siedzącego nie opodal Bukowego Serca.
Nagle na poalkne wkroczyła następna grupa kotów. Niebieska Łapa wciągną powietrze, jego nozdrza nepeł zapach kotów z Klanu Rzeki. Koty prowadziła duża, jasno-szara, pręgowana kocica o złotych oczach oraz frędzlach na ukońcówlach uszu. Liderka Klanu Rzeki posiadała charakterystyczną dużą bliznę ja tylnej, lewej nodze. Za kocicą szedł zielonooki kocur. W żeczy samej Topiony Ogon, jej zastęoca. Koty z Klanu Rzeki usidowiły się na polance, a liderka wskoczyła szybko na Wysoki Kamień i przywitała się z Przyćminą Gwiazdą i Brzozową Gwiazdą, po czym usiadła obok nich. Topiony Ogon usiadł na miejsce zastępców.
- A jak nazywa się ta kotka? - Szeoną zaciekawiony Niebieska Łapa.
- To Senna Gwiazda - Objaśnił Srebrzysta Łapa liżąc futro za uszami.
- O a kogo ja widzę - Miałknał pewien znany już głos.
Tuż za czwórką kotów pojawił się kocur, w rude pręgi. Podszedł bliżej i przelieciał wysztkich uczniów z góry na duł. Mglista Łapa oraz Srebrzysta Łapa nastroszyli futro. Szaro-biała kotka położyła uszy po sobie i zagarbiła się. Natomiast Srebrzysta Łapa podniósł wysoko głowę, wyciągną pazury i wbił je w ziemię że złośći.
- Kim on jest? - Spytał niepewnie Niebieska Łapa, patrząc na rudego kota.
- To ten śmierdziel z Klanu Rzeki, który zaczał całe widowisko na Słonecznych Skałach - Sykneła niemiło Mglista Łapa, zerkając na brata kątem oka, po czym jej wzrok znów wbił się w rudzielca.
- Śmierdziel!? - Warknął gniewnie pręgowany uczń, strosząc futro.
- Tak, śmierdziel. Śmierdzicie rybami - Miałknał ponuro Srebrzysta Łapa.
- Zamknijście pyski! - Warknał uczeń - Zobaczymy co stanie się gdy... - Zaczał znów lecz głos kotki mu przerwał.
- Koniczynowa Łapo! -
Cała piątka spojrzała przez ramię. To był głos kotki z Klanu Rzeki, była ona smókła, miała bardzo jasnorudą sierść oraz mało widoczne pręgi. Jej ciemno-złite oczy wpatrywały się z gniewem w rudego ucznia Klanu Rzeki.
Podeszła bliżej i staneła koło rudzielca.
- Dość tego! Jesteśmy na zgromadzeniu, na którym ma panować rozejm i pokój. Może zamiast wszystkim dokuczać i dziwić się dlaczego masz mało znajomych, zastanowaił byś się dlaczego! - Warkneła kocica strzygąc uszami.
- Dobrze... Przepraszam Łapędzi Życzeniu... - Miałknał posłusznie Koniczynowa Łapa, siadając.
Jasno-ruda wojoniczka wpartywała się w ucznia z gniewem i zawiedzieniem aż wreszcie usiadła a jej pysk rozjąsniał uśmiechem. Spojrzała na uczniów z Klanu Pioruna.
- Witajcie, jestem Łabędzie Życzenie, a to Koniczynowa Łapa, mój młodszy brat - Zamiałczała przyjaźnie - Przepraszam z niego, ma niezbyt miłe nastawienie do jakiegokolwiek kota z innego klanu - Dodała rozbawiona.
- Własnie zauważyliśmy - Miałkneła Jeżynowa Łapa.
Nagle na polanę wkroczyła następna, a zarazem ostatnia grupa kotów a na ich czele szła ciemno-szara kocica o szaro-fioletowych oczach. Miała długie futro, oraz dobrze widoczną bliznę na pysk. Dołączyła do reszty przywódców. Mglista Łapa wyjąsniła że ta kotka ma na imię Fiołkowa Gwiazda. Jej zastępcą był Klonowa Pręga, znany na cały las, podobnie co do Błękitnego Skrzydła. Był to wysoki o któtkiej ale miłej sierści kocur, mała ona kolor ciemno-rudy. Miał on słociste jak słońce ślepia. Przywitał się z resztą zastępców i usiadł na miejscu.
- Zaraz zacznie się zebrabie, idziemy do reszty naszego rodzeństwa, do zobaczenia - Miałkneła Łapędzie Życzenie wstając wraz z Koniczynową Łapą.
Po chwili zniknęli w grupie kotów siedzących z tyłu.
- Ale te koty są ogromne... - Westchneła Jeżynowa Łapa patrząc na czwórkę przywódców siedzących na Wielkim Kamieniu.
- Aż nie mogę uwieżyć że jednym z nich jest nasz ojciec - Odparł Srebrzysta Łapa.
Niebieska Łapa spojrzał w niebo. Było ono oświetlne przez blask księżyca. Był już w pełni wyłoniony więc zgromadzenie miało się zacząć.
Nagle Przyćmiona Gwiazda dał znak że zgromadzenie się zaczyna.
- Wiatjacie wszystkie zebrane tu koty - Miałknął lider Klanu Wiatru, postąpując krok do przodu - Klan Wiatru ma wiele informacji do podzielenia się z innymi klanami - Dodał poważniej - Na naszym terytorium grasuje coraz więcej Dwunożnych, to przez nich nasze zdobycze się płoszą. Nie mamy możliwości na polowanie. To tego zagineło dwóch wojoników. Podobno zostali złapani przez dwnónorzych. Wzywamy abyście na nich uważali oraz prosimy o pomoc, nasz klan głoduje -
Brzozowa Gwiazda, Senna Gwiazda oraz Fiołkowa Gwiazda spojrzeli na siebie poważnym wzrokiem. Nagle Fiołkowa Gwiazda zerkneła na lidera Klanu Wiatru.
- Klan Cienia od pewnego czasu na coraz więcej zwierzyny, pewnie dlatego że to łupy z Klanu Wiatru, przegonione przez dwónorznych. Nasz klan ma jedzenia za dużo. Rozumiemy wsz praoblem mieliśmy tak 20 księżyców temu. Z racji tego że to wy wcześniej nam pomagaliście, to teraz my pomożemy wam. Podzielimy się z wami naszymi terenami łowrickimi do czasu aż dwónorzni przestaną ploszyć wam zwoerzynę - Miałkneła kocica.
- Serio? - Spytał zdezorientowany Srebrzysta Łapa.
- To jej decyzja, a po za tym lepiej sobie w tej sprawie pomóc. Jeszcze się Klan Wiatru zagłosuje, a po za tym Klan Cienia ma u nich dług i to dość spory - Wtrąciła się Mglista Łapa, patrząc cały czas na liderów.
- Dziękuję Ci, Fiołkowa Gwiazdo - Podziękował kocur, unoszác wysoko głowę.
Oba koty cofnęły się do tyłu a na przud wyszła Senna Gwiazda. Rozglądnela się na zgromadzonych ktach i miałkneła.
- Klan Rzeki miał bitwę z Klanem Pioruna o Słoneczne Skały. Stało się to jedno zgromadzenie temu. Na tej bitwie, Klan Rzeki się wycofał ale tylko dlatego że zawarliśmy umowę z Brzozową Gwiazdą, że odda nam ten teren. Parę wschodów słońca temu, nasz patrol na podtkał patrol z Klanu Pioruna. Mój zastępca nie zamierzał nikogo atakować a za to ostrzec i powiedzieć że ta sprawa zostanie rozstrzygniona tutaj, na zgromadzeniu -
Brzozowa Gwiazda zmarszczył brwi, podszedł do Sennej Gwiazdy.
- Senna Gwiazdo, zawarłem z wami tą sprawę ale obiecałem że się nad tym zastanowię, a nie oddam od razu - Warknał czarno-biały kocur.
Szara kotka wyprostowała się i zastrzygła uszami na znak że słucha co ma do powiedzenia.
- Myślałem o tym wszystkim, i nie zgadzam się nad oddaniem Słonecznych Skał. Należyć one wciąż będą do Klanu Pioruna - Odparł poważnie Brzozowa Gwiazda.
Senna Gwiazda zaczeła uderzać mocno ogonem o kamień, lecz Brzozowa Gwiazda zdołał utrzymać jej spojrzenie. Niektóre koty z Klanu Rzeki zaczeły krzycześ, pojedyńcze zdania, waczeć, oraz sycheć. Liderzy Klanu Rzeki oraz Pioruna mierzyli się gniewnym wzrokiem. Aż wreszcie Senna Gwiazda uniosła ogon wysoko aby jej wojownicy się uciszyli, po chwili zapadła kompletna cisza. Szara kocica opuściła ogon i cicho westchneła mrużąc oczy. Po chwili znów je otworzyła i spojrzała już łagodnien w stronę Brzozowej Gwiazdy.
- Dobrze więc. Klan Rzeki już nie jest zainteresowany tą sprawą. Nie chcemy więcej problemów, i tak mamy ich wystarczająco dużo - Miałkneła Senna Gwiazda.
Brzozowa Gwiazda uniusł dumnie głowę.
<<<
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro