Moja próba samobójcza
7:00 16.09.
Ojciec i jego dziunia jeszcze śpią
Wziołem strugaczke i wykręciłem z niej tą małą żyletke. Napisałem do Irka
Olek
Wiesz że cię lubie jesteśmy przyjaciułmi
Irek
O co chodzi oluś?
Olek
Powiedz Yulce że ją kocham
Irek
Co ty odpierdalasz?
Olek
Dowidzenia
Irek
Olek
Irek
Olek
Irek
Zaraz będe
8:00 rano
Ciołem sie, ale zamiast krwi leciał biały zimny płyn. To nie była krew wiem bo mam 6 z bioli.
Profil Irka
Przyszłem ok. 8:30 żucałem kamykami w jego okno żeby zrzucił mi drabine jak zawsze, jego ojciec mnie nie lubił tak już bywa. Zaniepokoiło mnie że nawet nie zobaczyłem go w oknie , jeśli coś sie stało mojemu Olusiowi, nie wybacze sobie tego. Jak wszedłem na piętro izobaczyłem otwarty pokój Olka
z którego wylewała sie biała , zimna ciecz. Zauważyłem go otuliny szronem i mazią. Wezwałem karetkę i obudziłem jego ojca że Oluś leży nie przytomny na podłodze. Wbiegł do pokoju syna i zapytał czy wezwałem pomoc. Oczywiście że zadzwoniłem jak można być tak głupim.
Profil ojca
Ten bachor przyprawi mnie o zawał. Dobrze że karetka już jest bo sam bym mu doprawił, ale przy ludziach gobić nie będe.
Obudziłem sie w szpitalu na Sorze . Ojciec gadał z ordynatorem, chyba o moich ranach na ręce i o siniakach. Oczywiście zapiera się że mnie nie bije , ale wie jaka jest prawda.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro