Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Trzeci

- Mieszkasz sama? -spytał Brad

- Tak jakby.

- Co to znaczy?

- Mieszkałam z współlokatorką, ale niezbyt się lubiłyśmy.

-Musiała być straszną jędzą.- zaśmiał się po cichu- Masz przyjaciół?

- Nie,nigdy nie miałam. Zawsze byłam i jestem samotniczką. Od ludzi wole muzykę... Ludzie zawodzą, a ona nigdy.

- Brad koniec teraz moja pora na zadawanie pytań! -krzyknął Ash

- Okej. Twoja kolej. - westchnął Brad

- Masz chłopaka?

- Nie nigdy. Miłość nie ma sensu. I tak w pewnym momencie się skończy.

- Naprawdę nie miałaś chłopaka? Jesteś śliczna! Te nogi, pośladki i .... ty masz tatuaże!

-Tak trochę tego jest. Nie chcę o tym rozmawiać.

- Mam do Ciebie jedno ostatnie pytanie. - powiedział Nick - jak masz na nazwisko?

- Po co ci to do wiedzy!

- Przypominasz mi kogoś. Pewną dziewczynę. która też ma na imię Alex też ma rude włosy i...

- Kurna Nick zamknij się. To na pewno nie ona. Co by robiła w Londynie. W Rosji ma się o wiele lepiej.- powiedział lekko wkurzony Brad

Po tych słowach cała trójka umilkła . Nagle usłyszałam krzyk. Krzyk pełen bólu i cierpienia .Popatrzyłam na chłopców. Mieli wystraszone miny. Ashton wraz Nickiem podnieśli się z miejsc i pobiegli do jakiegoś pokoju.

- C...co tam się dzieje? - zapytałam cicho

- Dylan. Młodszy brat Nicka. Pewnie jak wczoraj zauważyłaś ma postrzeloną rękę.

- Mogę pomóc studiuje medycynę. Jestem na 2 roku, ale chyba nici z tego, jak zgaduje nie wypuścicie mnie stąd - popatrzyłam na Brada lekko załzawionymi oczami.

-Przepraszam, księżniczko .Naprawdę jesteś lekarzem?- zapytał z nadzieją

- Nie tak całkiem , ale coś już wiem. Mogę go zobaczyć?

- Poczekaj tu. Idę zapytać się Nicka.

~*~

NICK

Gdy usłyszałem krzyk. Mój Boże ten przeraźliwy krzyk. Przestraszyłem się. Tak przestraszyłem się. Popatrzyłem na Asha potem na Brada, a na końcu Alex. Jej oczy wyrażały duży strach .Od razu pobiegłem do brata .To co zobaczyłem. Mój młodszy brat wył z bólu. Z rany na ręce ciekła szkarłatna krew. Był to najgorszy widok jaki widziałem.

- Idź po Brada! Aha przynieś opatrunki!

Nie musiałem długo czekać. Brad już stał w drzwiach.

- Nick daj to zobaczyć Alex jest lekarzem.-Nie chciałem się buntować. Jak jest lekarzem to powinna się znać.

-Przyprowadź ją tu. Szybko!

~*~

ALEX

Nie czekałam zbyt długo na Brada. Przyszedł po 2 minutach.

- Chodź. Jest źle. Cholernie źle. Młody ledwo żyję.

Weszłam dość szybko do pokoju. Brad miał rację. Z chłopakiem jest naprawdę źle. Musiałam mu pomóc.

- Przynieście mi opaski i ręcznik. Wodę utlenioną lub wódkę. Trzeba jakoś zatamować ten krwotok.

Po paru minutach miałam wszystko co potrzebne. Na moje szczęście przynieśli wódkę, dwa ręczniki i 6 opasek uciskowych. Na początek wlałam trochę wódki na ręcznik i delikatnie przyłożyłam do rany.

Znowu krzyk.

- Ty suko! Przestań go maltretować! Masz tylko zatamować krwawienie. - ryknął Nick na co dałam mu z liścia. Nie wiem skąd u mnie ta nagły przypływ pewności siebie.

- Brad, Ashton! Chwycicie go. Mocno. - powiedziałam spokojnie.

Chłopcy trzymali Dylana. Teraz mogę robić swoje .Po raz drugi przyłożyłam do rany ręcznik. Po odkażeniu zawinęłam ją w następny ręcznik i zacisnęłam paroma opaskami.

- Myślisz, że zatamowałaś to?-spytał Ash.

-Mam nadzieje. Krew przestaje już lecieć.

- Nawet dobrze, że znalazłaś się w nieodpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu. Gdyby nie ty młody pewnie już by nie żył. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro