Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Czternaście

Jakby ktoś mi powiedział ,że Nick zaprosi mnie na kolację wyśmiałabym go.


Dziś się to stało

Zostało mi około dwóch godzin żeby się wystroić. Postanowiłam zadzwonić do Mel.

Podeszłam do drzwi jego pokoju i zapukałam. Po parunastu sekundach otwarł mi je.

- Ee, Nick czy mogę zadzwonić do Melani?

Zlustrował mnie od stóp do głowy i powiedział:

- Okej,ale ja wybieram numer i jestem przy całej rozmowie- jego głos brzmiał twardo.

- Naprawdę?

- Tak- i wziął komórkę do ręki


Alex do ciebie - usłyszałam i dostałam telefon

- Hej Ali- powiedziała dziewczyna

- Cześć, mam do ciebie prośbę. Przyjechałabyś do nas za 20 minut?

- Dobra, a po co... Czy Nic...

- Tak weź cały ekwipunek. Paa

- Pa będę za 10 minut- i rozłączyła się

Oddałam Nickowi telefon unikając przy tym zbędnych pytań.


Jak dziewczyna mówiła była do 10 minut.

Zobaczyłam jak wnosi do mojego pokoju dość duży kuferek. Już wiem jak to się skończy...

Weszłam powoli do pomieszczenia.

- No to lala zaczynamy - powiedziała i rzuciła mnie na krzesło

Na swoim Ipodzie włączyła Hollywood Undead Party By Myself

I'm fresh to death, I'm in the zone

I checked my head, but no one's home

The mood is right, the party's on

......................................


Po godzinie spojrzałam na lustro. Moje oczy stały się szkliste. Dość mocny makijaż podkreślał moje niebieskie oczy. Szalony kok wyglądał zabójczo. Czarna mini opinała to co miała. Wyglądałam ślicznie. Podeszłam do Mel i mocną ją przytuliłam.

- Dziękuję - wyszeptałam jej do ucha.

...........................................

- Mała idziesz- powiedziała Mel i lekko popchnęła mnie w stronę drzwi.

- A ty ?-

- Ja muszę posprzątać ten dom. Myślisz kto go sprząta - uśmiechnęła się przyjaźnie- No idź już bo się spóźnisz.

Otwarłam drzwi i wyszłam na korytarz. Na schodach zobaczyłam Nick który cały czas mi się przyglądał.

- Wyglądasz ślicznie - powiedział szczerze.

- Dziękuje- delikatnie się zarumieniłam

Chwila JA SIĘ NIE RUMIENIE!!

- Idziemy ? zapytał schodząc ze schodów

- Tak.

..........................

NICK

Łał

Gdy wyszła z pokoju.

Wyglądała prześlicznie

Wyszliśmy przed dom. Otwarłem jej drzwi od mojego jeepa.

Cicho podziękowała.

Sam wsiadłem i odpaliłem silnik i włączyłem 30 Second to Mars.

Dosyć lubiłem ten zespół a najbardziej Hurricane.

Zacząłem cicho nucić.


Tell me would you kill to save a life?
Tell me would you kill to prove you're right?

Crash, crash, burn, let it all burn

This hurricane's chasing us all underground*

Po Dwudziestu minutach byliśmy najbardziej luksusowej restauracji w Londynie

..................................

Alex

Coffee Street

Łał

Jak pięknie

- Idziesz Ruda? - zapytał Nick

Popatrzyłam na niego lekko obrażona.

Weszłam po paru schodkach i zobaczyłam bardzo luksusowe wnętrze.

Nick podszedł do portiera i coś mu powiedział.

Po chwili był koło mnie i podał mi rękę. Złapałam ją prawie od razu. Zobaczyłam na jego ustach uśmiech.

Weszliśmy do dużej sali. Popatrzyłam się do góry. Dach ze szkła. Super.

Usiedliśmy przy stoliku i zabraliśmy się do zamawiania.

Było tu wszystko. Od fast foodów do sushi owoców morza.

- Co zamawiasz Alex?- zapytał po dłuższym czasie Nick

- Owoce morza.

- Okej.- popatrzył się w stronę kelnera- Dwa razy owoce morza

- Jakieś wino?

- Mogen David

- Dobrze za chwilę wszystko będzie.

Poczekaliśmy aż kelner pójdzie i zaczęliśmy rozmowę.

- Jak pewnie Dylan ci wspominał mieliśmy problemy rodzinne. Nasz ojciec pił. Był wtdy bardzo agresywny. Pewnego razu za dużo wypił i pobił mamę i mnie. Następnej nocy uciekliśmy. Ja mama i Dylan. Prawie się to udało ale...

Kelner podał nam nasze dania.

Popatrzyłam na niego. Miał smutne oczy. Bardzo.

- Ten świr zaczął za nami biec i postrzelił mamę. A potem samego siebie...

- Tak mi....

- Cii , jedz skarbie. Nie użalaj się nade mną.

W ciszy zjedliśmy. Nick zapłacił i poszliśmy nad Tamizę.

W oddali widziałem Big Ben

Zrobiło mi się trochę zimno. Zaczęłam się trzęś.

Poczułam na sobie duże umięśnione ramiona.

- Przepraszam za to że tyle razy cię uderzyłem.

- Nic się nie stało.

Odwróciła się do niego twarzą . Jego czarne oczy prześwitywały bielą. Piękne .

Poczułam na sobie jego palce. Delikatnie podniósł moją brodę.

- Najbardziej przepraszam cię za to że się w tobie zakochałem.

I poczułam jego wargi na moich...


............................................................

Hej ludzie jestem za dobra. Dzień za dniem rozdział. Za tydzień chyba nie będzie rozdziału.

Ktoś się cieszy, że Nick i Alex.

Ten rozdział dedykuje mojej kuzynce która mi pomagała w niektórych rzeczach. ( powinnaś zaleźć )

*

30 Seconds to Mars - Hurricane


Do następnego rozdziału ludzie:)

Buziaki

Mara




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro