Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog^^

4 lata później

Może życie zmieniło się o 180 stopni. Kiedyś byłam dziewczyną co miała gdzieś uczucia innych. Miała gdzieś swoją matkę i jej problemy. Starała się unikać kontaktu z innymi i mieć na świat wywalone. Z czasem jak grupka chłopaków porwała mnie i jak dowiedziałam się, że mam brata, zupełnie inaczej zaczęłam patrzeć na świat.

Wydawałoby się, że nigdy nie będę mieć spokojnego życia. To prawda i już nigdy go nie będę miała. Mój mąż jest kosmitą, a mój syn w rodzoną ślepotą przysparza nam wiele problemów.

Kiedy dowiedziałam się, że jetem w ciąży, cieszyłam się ogromnie, tak jak i Taehyung. Lecz kiedy chłopczyk wyszedł na świat zdiagnozowano u niego wrodzoną ślepotę. Było bardzo dużo problemów z nim. Teraz też tak jest, lecz kocham go całym serduszkiem jak i jego tata. Dostał również dużo miłości ze strony wujków.

-Ekhem... -kiedy usłyszałam odchrząknięcie odwróciłam się napotykając wzrok Taehyunga -Przepraszam, że przeszkadzam Pani Kim, ale nie powinna Pani się tak przemęczać -podszedł do mnie i oplótł ręce wokół mojej talli. Złożyłam ręce na jego kark i lekko musnęłam jego usta tymi swoimi.

-Niech mój mąż przestanie tak dramatyzować. Robię tylko kolację, ponieważ Yoongi i Jimin mają zamiar przyjść i odwiedzić siostrzeńca -poczochrałam jego czerwone włosy i wróciłam do krojenia warzyw na sałatkę

-Daj ja to zrobię idź odpocząć -zabrał ode mnie nóż i pchnął mnie lekko biodrem

-Przestań, przecież dam sobie radę. To tylko ciąża -pstryknęłam go palcem

-Ale to już 9 miesiąc, a moja księżniczka musi trzymać się jak najlepiej

-Oj to urocze jak się o mnie martwisz -dłonią oparłam się o jego ramię, żeby patrzeć jak chłopak kroi warzywa

-Akurat nie o tobie mówiłem -zniżył się teraz na wysokość mojego brzucha -Moja córeczka będzie mieć najlepszego tatę na świecie -jak skończył trzepnęłam go z tył głowy i pokiwałam głową na boki

-Tatusiu~ -usłyszeliśmy za sobą cichy szloch małego Baekhyuna. Nadaliśmy mu to imię po zmarłym mężczyźnie, bo tak naprawdę gdyby nie on, nie urodził by się mały Baek -Gdzie jesteś? -chłopczyk był blisko wybuchy płaczu. Tae szybko się otrząsnął i podbiegł do małego

-Już, już Baek. Tatuś tutaj jest -podniósł go i zaczął z nim lekko podskakiwać. Podeszłam do nich i wytarłam buzię synkowi, bo była cała w czekoladzie, a następnie dałam buziaka w usta

-Mamusia -wyłożył rączki do przodu, żebym to teraz ja mogła go wziąć na ręce. Jego czarne okularki spadły, ukazując te piękne zielone oczka. Miał je takie ładne i hipnotyzujące, że nie jedna dziewczyna oparła się jemu wzrokowi, jednak nie widział i to był minus.

-A teraz powiedz, kto ci dał czekoladę? -zapytałam przeczesując włoski małego chłopczyka. Taehyung podniósł okularki i chciał mu je założyć, ale pokiwałam głową na boki, żeby dał już spokój, ponieważ wiem, że nie lubił ich mieć

-To slodkie, co było pysne? -zapytał, a ja pokiwałam głową, lecz nie mógł tego zobaczyć, dlatego cicho mruknęłam -Tatuś Taetae -popatrzyłam na swojego męża wzrokiem pełnym pretensji. W końcu pory na słodycze miał określone i chciałam się ich trzymać

-Dobrze Baek. Za chwilkę powinni przyjść wujkowie na obiad, więc nie jedz już więcej słodyczy -oddałam synka Taehyungowi, bo było mi już za ciężko

-Ci fajni wujcowie? -zapytał i zaczął ssać kciuka, którego Tae wyciągnął mu z buzi

-Wszyscy wujkowie są fajni i wszyscy Cię na równi kochają

-Yoongi i Zimin są najnaj -jego uśmiech się poszerzył, a zarazem mój i mojego męża

-Namjoon i ciocia Hyebin też są fajni

-Ale ja się boję cioci Hyebin -jego mina posmutniała. Faktycznie kobieta wytwarzała wokół siebie dziwną aurę, czego nie dało się nie zauważyć, ale dziewczyna Namjoona lubiła Baek'a na swój sposób

Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Taehyung odstawił synka na ziemie i poszedł otworzyć naszym gościom.

-Przepraszamy za spóźnienie, ale mój narzeczony, zbyt późno wstał z łóżka -Suga popatrzył morderczym wzrokiem na Jimina

-Nie moja wina, trzeba było wczoraj nie przesadzać...

-JIMIN -warknęłam na niego -Baekhyun ma bardzo dobry słuch -spiorunowałam go wzrokiem

-Wujek ZimZim -chłopczyk stawiał małe kroki do przodu z rączkami wysuniętymi, żeby w nic nie uderzyć

-Mój ulubiony siostrzeniec -Jimin szybko do niego podbiegł. Uniósł go i zakręcił wokół własnej osi -No i jedyny -zrobił z nim tak zwane noski noski i wyciągnął batonika z kieszeni -A to dla Ciebie

-Cio to? -zapytał dotykając słodyczy -Ci to batonik? -zapytał pełen entuzjazmu

To nie wiarygodnie ile ten dzieciak już wiedział, a miał dopiero 3 latka. Bolało mnie jednak to, że nie mógł zobaczyć swojej mamy, ani taty, oraz piękna tego kraju. Jednak nie przeszkadzało mi to, ponieważ jest moim synkiem i kocham go.

-Dobrze a teraz oddaj mi go kochany. Wujek Yoongi też się stęsknił -zabrał z rąk Jimina Baekhyuna i zaczął się z nim bawić. Przywitałam się z Jiminem i zakomunikowałam, że obiad za chwilę będzie

-I tak to jedzenie nie wystarczy dla nas. Zaraz będzie reszta. Zamówimy pizzę

-JIMIN! -rzuciłam w jego stronę ścierkę, ale ten już zniknął za drzwiami. Jak zawsze muszę się dowiadywać ostatnia o ich niecnych planach

_________________

Wszyscy siedzieliśmy w salonie jak za dawnych lat. Jin miział się na fotelu z Jisoo, Namjoon kłócił się z Hyebin o to kto zbił wazon, Jungkook razem z resztą dziewczyn oglądali bajki. Najlepsi wujkowie bawili się z Baekhyunem klockami. Jhope popijał piwo w samotności, a ja z Taehyungiem siedzieliśmy przytuleni na kanapie wszystkiemu się przyglądając.

-Czy takie, życie sobie wyobrażałaś? -zapytał Taehyung pokazując dłonią na całe otoczenie. Na wszystkich po kolei zaczęłam spoglądać, a na mojej twarzy pojawiał się coraz to większy uśmiech, aż w końcu mój wzrok zatrzymał się na oczach Tae

-Nie, nie sądziłam, że będę mieć męża kosmitę, uroczego synka który nie widzi i wspaniałych przyjaciół, ale nie zamieniłabym tego na nic innego -kończąc swoją wypowiedź złożyłam motyli pocałunek na ustach Taehyunga  -Tae?! -zapytałam z lekkim przerażeniem. Coś zaczęło mnie ściskać w dolnych partiach ciała

-Co się stało kochanie? -uśmiechnął się czule, lecz kiedy popatrzył na mnie jego mina spoważniała

-Tae? JA RODZĘ!!!!

I tak właśnie potoczyło się życie Shin EunSoo, a raczej teraz Kim EunSoo.

Kochająca rodzina i kochający przyjaciele, którzy zawsze się przy niej znajdowali. Zero, kłamstw i tajemnic. A może to dopiero początek trudnych chwil? Może jeszcze wszystko przed nimi. W końcu mają synka, który nie widzi i czy jest na świecie jeszcze jedna osoba co chce im uprzykrzyć życie? Zawsze ktoś się znajdzie w ich zawodzie pracy. Czy Soo dowiedziała się o wszystkim co działo się u niej w rodzinie?

Teraz nie będą się tym martwić, ponieważ mają siebie nawzajem.

Koniec~

Tak to już koniec naszego opowiadania. Dużo się tu działo. A ja myślałam, że jest za mało akcji i wymyślałam to coraz inne. Na samym początku ta książka miała mieć zaledwie 20 rozdziałów. Miało się skończyć na tym, że Soo zabije G Dragona wbijając mu w brzuch nóż, lecz jakoś cudem się to rozwinęło. Nasza bohaterka miała być z Jiminem i na tym miało się zakończyć. Mieli, żyć długo i szczęśliwie. Nie sądziłam, że to się rozwinie aż na 69 rozdziałów i bardzo się cieszę, że dotrwaliście do końca

Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Płakałam pisząc ten rozdział. Nawet chciałabym zrobić 2 część, ale mam pewne obawy. Zobaczymy. Jeżeli jednak się zdecyduję to dam rozdział w tej książce komunikujący o kolejnej części.

Kiedy zaczęłam pisać tą książkę nie sądziłam, że tyle osób, będzie to czytało. Dziękuję za każdą gwiazdkę i komentarz przy, których zawsze się uśmiechałam. Kocham was mocno i mam nadzieję, że zostaniecie ze mną, bo mam jeszcze sporo pomysłów na kolejne książki. 

Wszystkiego najlepszego Taeś💕









Ostatni raz w tym ff

Bay^^❤💛💗💚💙💜

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro