Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#7 Uda się? ucieczka?

-Mały konik poszedł na polankę, ale się zgubił nie wiedział, gdzie jest. Jednorożce go znalazły zaprosiły do siebie na obiadek. Konik zgodził się i poszedł za nimi...

-Taehyung co robisz?- zapytałam zachrypniętym głosem jak otworzyłam oczy i spostrzegłam chłopaka bawiącego się dwoma kucykami na moim brzuchu

-Hyung kazał mi cię delikatnie obudzić i zaprosić na kolację, bo zapewne jesteś głodna, dlatego pomyślałem, że opowiem ci historyjkę...- Ojeju jaki on jest uroczy

-Ale nie mam nic na przebranie...

-Wybierz coś z mojej szafy o tutaj -pokazał mi palcem, a ja wstałam i podeszłam do niej. Wybór był ogromny. Od futer po jakieś bluzki z Gucciego. Wyciągnęłam czerwony t-shirt i czarne dresy.

-Oppa, bo ja nie mam bielizny...

-Łap -rzucił mi jedną parę bokserek. No tak czego ja się spodziewałam? -Tam masz łazienkę. Ubierz się i zejdź na dół do jadalni -skierowałam się do łazienki. Rzuciłam rzeczy na ziemię i oparłam się o umywalkę patrząc na swoje odbicie w lustrze.

-Dlaczego ja? Co się stało? Czemu niektórzy traktują mnie łagodnie, a niektórzy oschle? O co tu chodzi? -te pytania ciągle mnie męczyły. Tak naprawdę to nigdzie nie chcę iść, ale za bardzo się ich boję. Ale...

Gdyby chcieli mnie zabić to by dawno to zrobili. Może podroczę się z nimi troszkę. Nie. Lepiej nie. Bo znowu ktoś mnie zbije. Muszę stąd jak najszybciej uciec. Tylko jak? Chyba będę musiała zdobyć ich zaufanie...

-Soo wyłaź już- dobiegł krzyk zza drzwi i walenie w nie

-Daj mi jeszcze pięć minut

-Tylko pięć nie więcej- To na pewno nie był Taehyung, ani Jimin, bo bym po głosie poznała

Zdjęłam brudne ubrania i położyłam na pralce. Nałożyłam za dużą bluzkę i związałam tak, że było mi widać pępek. Założyłam bokserki, a na nie dresy. Na szczęście miałam na nadgarstku gumkę więc związałam włosy w wysoki kucyk. Oczywiście zdjęłam skarpetki. Nigdy po domu nie lubiłam chodzić w kapciach czy skarpetkach. Zawsze wolałam na boso.

Czułam się trochę brudno, a z racji tego, że miałam jeszcze z jakieś dwie minuty przemyłam twarz zimną wodą i wytarłam w pierwszy lepszy ręcznik. No super sklejone rzęsy i makijaż cały rozwalony na mojej twarzy. No trudno

Wzięłam jeszcze głęboki wdech i chwyciłam za klamkę. Chłopak, którego imienia nie znam siedział na łóżku ze spuszczoną głową

-Muszę iść?- zapytałam, a on jak z wojska wstał na równe nogi

-Musisz...-wydukał i skierował się do wyjścia. Podążyłam za nim nie mając własnego zdania

Szliśmy w ciszy wzdłuż bardzo długiego korytarza. Było strasznie dużo drzwi. Każde z nim było podpisane na przykład: Pokój Jungkooka, Pokój J-hopa, Biblioteka, Kino...

Co? Oni mają tu kino? No to z nich bogacze twierdząc po tym wszystkich.

Zeszliśmy schodami na dół do dużego salonu. Co ja gadam. On był OGROMNY!

Podłoga była szara z lekko czarnymi falami. Kanapa była szara, ale pomieściła by ze 6 osób. Na przeciwko niej wisiał bardzo duży telewizor. Zasłony sięgały od samej góry do podłogi były ciemno beżowe, a sufit biały. Pierwszy raz widziałam tak dziwne lampy . Były jak hula hop. Na środku tego salonu widniał mały czarny okrągły stoliczek. Przy schodach mieściły się metalowe drzwi z napisem "piwnica".

Kuchnia była połączona z salonem, ale była cała czarna. Blat wysepki i krzesła miały kolor podchodzący pod biały. Podłoga była zupełnie inna od tej w salonie, była jak połączenie wszystkich ciemnych odcieni brązu. Wokół wysepki mieściło się osiem krzeseł i dwa wolne jak na razie. Po lewej stronie były drzwi zapewne wyjściowe.

(Na środku tej wysepki nie ma tych umywalek i tych szuflad po boku i wyobraźcie sobie, że jest tu 8 krzeseł takich jak te dwa, oraz jest więcej miejsca, żeby wszyscy się pomieścili )

Miejsca były przy Jungkooku i Jiminie, oraz Taehyungiem i Namjoonem. To oczywiste, że wybrałam miejsce obok Jimina przez co Taehyung posmutniał.

-No już nie smutaj tak następnym razem usiądę obok ciebie- podniósł głowę i pokazał swój kwadratowy uśmiech

-Obiecujesz?- wyciągnął w moją stronę mały paluszek

-Obiecuję- złapałam go moim małym i przypieczętowaliśmy naszą obietnicę

-Przestańcie! Jeść teraz- nakazał Namjoon, który był na przeciwko mnie

-Nie jestem głodna- skłamałam no i brzuch musiał mnie zdemaskować, bo zaburczało mi w nim. No kurwa super przyjaciel.

-Właśnie słyszę JEDZ!- krzyknął, a ja skrzyżowałam ręce i oparłam się o siedzenie o mało z niego nie spadając.

-Nie!

-Coś powiedziała?!- wstał z miejsca

-Powiedziałam, że nie jestem głodna...

-Ty suk...

-Hyung spokojnie- odwróciłam się w stronę Jimina, który zaczął go uspokajać

-Jak mam być kurwa spokojny?! Przy niej się nie da!- wskazał na mnie palcem

-Soo zjedz chociaż trochę- powiedział już do mnie

-Ale ja...

-Dla mnie- uśmiechnął się i jego wzrok mówił "Zjedz już i nie rób kłopotów"

-Ale trochę?- zapytałam, a on przytaknął i sięgnęłam po sztuczce i zaczęłam zajadać się spagetti. Namjoon nic już nie powiedział i usiadł z powrotem na miejsce.

-A mówiłaś, że nie jesteś głodna- zaśmiał się Jin kiedy skończyłam przeżuwać ostatni kawałek mięsa

-Dziękuję- oparłam się o siedzenie i zaczęłam masować pełniutki brzuszek -Ej mogłabym się teraz chociażby umyć?- zwróciłam się do lidera

-No jak musisz!- odpowiedział, a ja zeskoczyłam z miejsca z zamiarem pójścia do pokoju, ale zatrzymał mnie -Zaczekaj! Jhope idź z nią!- nakazał

-Myślisz, że sama umyć się nie umiem?- zapytałam i wydymałam policzki jak chomik

-Nie wiem, ale Jhope będzie cię pilnować- nic się już nie odezwaliśmy tylko razem weszliśmy na górę tym razem do pokoju chłopaka, który ze mną szedł

Wyciągnął z szafy ręcznik i mi go podał

-Idź się porządnie umyj poczekam tutaj

-Nie mam szczoteczki do zębów- nic w sumie nie miałam

-Umyj palcem. Jak będziemy jechać na zakupy to ci kupimy, a teraz idź już- prychnęłam i weszłam do kabiny prysznicowej wcześniej zdejmując całe ubranie.

To było takie przyjemne i orzeźwiające woda spłukiwała cały brud ze mnie. Chwyciłam za żel. No kto by się spodziewał, że jest dla mężczyzn. Ale ważne, że jest.

Szampon do włosów był przeznaczony dla tej i tej płci, bo był to head & shoulders o zapachu jabłek. Tak jak chłopak powiedział umyłam zęby palcem.

Umyta i wysuszana(w sensie skóra i włosy) założyłam ubrania i wyszłam z łazienki. Spostrzegłam chłopaka rozwalonego na łóżku. Chyba spał.

-To dobry pomysł na ucieczkę- pomyślałam. Bardzo cicho zamknęłam drzwi od łazienki i na paluszkach jak najszybciej przeszłam obok chłopaka i już miałam chwycić za klamkę, kiedy...

-Nie ładnie tak zwiewać- wymamrotał do mojego ucha i zaczął łaskotać

-Opp... haha... przes... hahah....

-Gdzie się wybierałaś?- zaprzestał swoich czynów, a ja odwróciłam się do niego twarzą

-Chciałam się rozejrzeć po domu- skłamałam. A co miałam powiedzieć "No wiesz stary chciałam wam zwiać"

-To chodź oprowadzę cię- złapał mnie za nadgarstek i wyszedł z pokoju na korytarz ciągnąc mnie za sobą.





No to kolejny rozdział. Trochę dłuższy niż tamte :)

Troszku nudno wiem, ale brak weny.

Cieszę się, że ktoś czyta<3

Bay^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro