#65 Nowa praca
Tydzień później
-Misiek~ ale ja chce wstać i przywitać się ze swoim bratem -odkryłam koc i wstałam na równe nogi, ale mój chłopak popchnął mnie przez co wylądowałam na łóżku
-Miałaś odpoczywać -wziął puchaty kocyk i mnie nim przykrył, ale zaraz go z siebie zrzuciłam
-Ja wiem, ale to już lekka przesada. Leżę tak od tygodnia. Nie musisz mnie tak niańczyć -skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i wbiłam wzrok w sufit
-Chce przecież dla Ciebie jak najlepiej...
-Chce czekoladę -przerwałam mu
-Jaką? Już biegnę. Dużą czy małą? Ile ich chcesz? -wstał i wziął kurtkę, którą od razu założył na siebie.
-I widzisz? -wskazałam ręką na niego -Właśnie o to mi chodzi. Nie chce czekolady... chcę w końcu wyjść z tego łóżka, bo jedyne co to pozwalasz mi do łazienki chodzić.
Chłopak wzdychnął i ściągnął kurtkę wieszając ją z powrotem na wieszak. Usiadł obok mnie na łóżku i wziął moje ręce w te jego i kciukami zaczął robić okrągłe ruchy na mojej skórze
-Przepraszam kochanie. Martwię się o Ciebie. Nawet nie wiesz jak się bałem, że stracę osobę na której bardzo mi zależy. A jak nagle źle się poczujesz, a obok Ciebie mnie nie będzie?
Złapałam jego policzki i zrobiłam mu takie kuci kuci i pstryknęłam palcem w nosek, który od uderzenia zrobił się lekko różowy
-Oj TaeTae. Nie jestem już małym dzieckiem. Czuję się dobrze, a nawet i lepiej. Cały ten miesiąc przeleżałam w szpitalu. Z resztą obiecałeś, że zabierzesz mnie na wakacje, a taki rodzaj odpoczynku na pewno by mi się przydał -cmoknęłam go w usta i popatrzyłam w jego oczy. Naprawdę widać, że się martwi. To zajebiste uczucie mieć przy sobie kogoś takiego. Kto nigdy Cię nie zostawi i będzie zawsze wspierać
-No dobrze. Ale tylko coś Cię zaboli, będzie Ci słabo, albo coś sobie zrobisz wracasz od razu do łóżka i bez dyskusji -pogroził palcem, a ja podniosłam się i rzuciłam na jego szyję przytulając się do jego ciała
-Dziękuję Oppa -ustami musnęłam jego ucho szeptając mu to
-A nad tym wyjazdem pomyślę. Znajdę coś fajnego -odsunęłam się od niego i wystawiłam mały paluszek
-Obiecujesz? -pomachałam nim przed twarzą chłopaka, który się uśmiechnął i złapał swoim palcem, tym sposobem przypieczętowując umowę
-Obiecuję
-Taehyung, naprawdę mam ochotę na czekoladę -uśmiechnęłam się, a ten wstał i poczochrał mnie po włosach. Ubrał dzisiaj kolejny raz kurtkę -Może być z karmelem -krzyknęłam tuż za tym jak zamknął drzwi
_____________
-Witaj w domu braciszku -kiedy w drzwiach ujrzałam Yoongiego, przytuliłam się do niego niemal natychmiast
-Miło widzieć Cię całą i zdrową siostra -pogładził moje plecy, a następnie poczochrał po głowie, przez co zniszczył moją fryzurę
-Jiminie -do niego również się przytuliłam
-Też miło Cię widzieć Soo -uśmiechnął się. Stojący za mną Taehyung zabrał od nich torby zapraszając dwójkę do środka
-Na górze jest twój i Jimina pokój. Dosłownie na przeciwko nas -wskazałam na górę
-A kto powiedział, że chce z tą kluską mieć pokój? -popatrzył na Jimina, który na przezwisko "kluska" zrobił się cały czerwony
-Jak hyung nie chce to mogę się gdzieś przenieść, na pewno są...
-Oj tylko żartowałem kluseczko -przyciągnął go do sieie i złożył, krótki pocałunek na wargach młodszego
-Dobra, dobra koniec tych słodkości, bo zaraz się od niej porzygam -Hobi wszedł w całującą parę rozdzielając ją
Wszyscy się przywitali z Yoongim i Jiminem, życząc miętowowłosemu lepszego zdrowia
-Yoongi ma wolne przez dwa tygodnie, Jimin przez dzień, żeby się nim zajął, a reszta oczywiście wraca do pracy. Mamy jej dość sporo. Przybyło nowych klientów i ważnych spraw do załatwienia. Zaczynamy jutro. Zapoznajcie się z ulicami Busan. Na każdego przypada po 7 klientów -rozdał każdemu kilka kartek, na których widniały nazwiska i inne jakieś pierdoły
-A co ja mam robić? -zapytałam podnosząc w górę rękę -nie chce być kurą domową. Też chce coś robić. W końcu cały czas jestem na utrzymaniu Taehyunga
-Mnie to tam nie przeszkadza... -popatrzyłam na niego takim wzrokiem mówiącym, żeby się zamknął
-W sumie... Mogłabyś odbierać telefony od klientów i spisywać wszystko na kartce i bezpośrednio przekazywać to mi. Jakbyś się spisała to przepiszę Cię tam. Lecz na razie okres próbny
-Tak! Tak! -krzyknęłam i przytuliłam go skacząc z radości
-Dobra... koniec to moja dziewczyna -Tae złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie
-Ktoś tu jest zazdrosny -dźgnęłam go palcem w żebra, przez co skulił pokazyjnie
-Nie prawda... -nadymał policzki jak chomik, a ja wzięłam i jedną ręką ścisnęłam jego policzki. Z jego ust wydobył się śmieszny odgłos przypominający jakby ktoś puścił bąka.
Wszyscy zaczęli się śmiać, w tym również ja i Taehyung. Przytuliłam się do jego torsu zaciągając się przyjemnym męskim zapachem perfum, którymi Tae musiał wypsikać koszulkę.
-Nie musisz być zazdrosny. Kocham tylko Ciebie i nic tego zmienić nie może -wyszeptałam tak, żeby nikt nie usłyszał, a na jego twarzy wkradł się uśmiech
________________
Każdy z pokoju miał taką samą wielkość jak i kształt. Pokój Jungkooka był czerwono beżowy. Ściany beżowe, a meble jak i dywan czerwone(oprócz paneli, te były brązowe), a wszystko na wzór Iron Mana. Widać, że dzieciakowi się spodobał
Drugi z pomieszczeni był Namjoona. Standard, meble brązowe jak i ściany. Biały natomiast miał dywan puchowy
Hobi miał niebieskie ściany, a reszta była czarna. Trochę ponuro jak dla mnie dla takiego wesołego człowieka, ale nie oceniam. Tak jak w poprzedniej willi były łazienki tak samo były i tu. Każdy miał osobną
U Jina był standart. Różowe ściany, a łóżko i reszta białe, jak na księżniczkę. Nic się nawet nie zminiło. Wszystko było tak samo położone jak w tam.
Ostatni pokój należał do Sugi i Jimina. Zdziwiło mnie jedyne to, że ten pokój był o wiele większy niż reszta. Myślałam, że każdy ma takie same wymiary, a tu taka niespodzianka.
Łóżko podwójne i beżowe, leżące po prawej stronie dosłownie przy ścianie. obok łóżka ściany, a na przeciwko od drzwi było przejście na balkon. Po lewej było ogromne lustro zajmujące połowę ściany i dużo miejsca. Zapewne do tańca Jimina. Tuż obok było pianino Sugi.
Ta dwójka idealnie się dobrała. Jeden będzie grał, a drugi tańczył. To jest takie urocze
Ostatnią rzeczą jaką tam była to niedaleko pianina dwie pary drzwi. Jedna prowadziła do łazienki, a druga do broni i amunicji. Taki sam schowek posiadał każdy tyle, że pod łóżkiem i nie było ono takie wielkie jak te.
____________
-Tu masz wszystko. Ktoś dzwoni ty odbierasz i mówisz czego chce. Spisujesz na komputerze, a następnie drukujesz. W tej tabelce masz ilość danej rzeczy, a tu obliczasz ile będzie kosztować. Miejsce przekazu po lewej, a dane osobowe po prawej. Może też być tak, że jak usłyszą damski głos mogą zacząć bajerować, że jest jakimś moim znajomym, to mówisz, żeby nie pieprzył i mówił czego chce. Jeżeli to inna sprawa niż dragów na przykład zabójstwa to wołasz mnie i przekazujesz klienta. Rozumiesz? -powoli wszystko zaczęłam dokładnie analizować
-Czyli tu dane osobowe, a tu przekaz. Tak myślę, że wszystko zrozumiałam. Dzwonić będą od 13-21?
-Tak. Czasami mogą zadzwonić w innych godzinach, ale wtedy ich opierdzielaj i będzie wszytko dobrze. W razie kłopotów masz do mnie telefon. Termin przekazu od 2-3 godzin. -pokiwałam głową i wszystko jeszcze raz przejrzałam i stwierdziłam, że jestem gotowa -Pierwszy telefon to będę tutaj, więc się nie stresuj. Może się też tak zdążyć, że nikt nie zadzwoni jakiegoś dnia, więc pełen luz. Dużo nie masz do roboty
-No dobrze... -usłyszeliśmy pierwszy telefon -To do roboty -przeciągnęłam się i chwyciłam za słuchawkę
-Dzień dobry
-Czy dodzwoniłem się do BTS?
-Tak to tutaj. Co zamawiasz
-1 ...... 2..... i to wszytko
Zanotowałam wszystko na komputerze
-Dobrze. Proszę podać imię nazwisko, pesel i miejsce gdzie ma dojść do przekazania towaru
-Kim JiYong pesel to ###########, przy starej poczcie na ulicy Czarnej
-Dobrze. Dzisiaj o 18 będziemy koszt pełny to 180 zł
-Okej. Czekam
Nie żegnając się odłożyłam słuchawkę i kliknęłam drukuj przekazując papier liderowi
-No młoda. Dobrze sobie poradziłaś. Jestem naprawdę z Ciebie dumny. Dobrze zostawiam Cię samą -poczochrał moje włosy i wyszedł z uśmiechem na twarzy, który również u mnie zagościł
Dość długi rozdział. Specjalnie dla was.
Wczoraj wypiłam energetyka i trzymał mnie do 3 w nocy. Nie potrafiłam zasnąć, a bardzo chciałam, ale dzięki temu macie rozdział <3
Kocham was moje skarby <3
Bay^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro