Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#6 Za przyjemnie jest...

Soo pov.

Kręciło mi się w głowie jak nie wiem. Zrobiło mi się nie dobrze. Znowu. Czułam coś dziwnego, oraz zimnego na swoim czole. Podniosłam rękę i dotknęłam. To coś jest mokre. Próbowałam podnieść powieki, ale były strasznie ciężkie. Po kilku próbach udało się.

-SOO! OBUDZIŁAŚ SIĘ?

-Ji...Jimi...

-Tak to ja. Czekaj zawołam resztę. Na pewno się ucieszą- wybiegł

Próbowałam podnieść się na łokciach, ale każda kolejna próba skutkowała upadek z powrotem na miękki materac.

-Cześć młoda- do pokoju weszło pięciu chłopaków. Z tych wszystkich znałam w sumie to tylko Jimina i Teahyunga.

Trochę się wystraszyłam. Kto by się spodziewał, że właśnie przy "moim" łóżku znajdzie się tylu mężczyzn. Czułam wszystkich spojrzenie na mnie. No kurwa co się dziwić Jimin ich wszystkich ściągnął

-Mów mi Jhope, albo Hobi- powiedział ten sam chłopak, który przywitał się ze mną na samym początku. Był dość wysokim mężczyzną z czerwonymi włosami i uśmiechem podobnym do konia

-Jestem Jin.- uśmiechnął się, ale jak się zaczął uśmiechać to mogłabym go pomylić z jakimś staruchem

-Ja jestem Jungkook chcesz mów mi Kook- wydawał mi się jak takie bezbronne małe bobo z króliczymi ząbkami. Miał czarne włosy i chyba mi się wydawało, a to on złapał mnie za włosy i krzyknął "Jimin chusteczka".

-Mnie znasz- puścił w moim kierunku oczko Jiminek

-Mnie tak samo- wyszczerzył zęby kwadrat-uśmiecho-podobny

-Co się... Gdzie ja... Dlaczego....

-Ciii uspokój się. Dowiesz się w swoim czasie. Teraz powinnaś odpocząć. -Uspokajał mnie Jungkook

-Ile ja tak leżałam. Ile ja już tu jestem...

-W łóżku leżysz już z 3 dni, a jesteś tu może tak z tydzień- odpowiedział na moje pytanie Jin

-Ja nie chce tu być...-wyjęczałam

-W ten sposób cię chronimy...

-Jak chronicie? O co chodzi?!- Nie wiem jakim cudem, ale usiadłam po turecku przez co biały ręczniczek upadł mi na uda.

-Dowiesz się w....

-KIEDY?!- przerwałam -WYJDŹCIE STĄD!

-Kurwa nie podnoś na nas głosu ty smarkulo- zostałam spoliczkowana przez Jina.

-Pierdole Jin opanuj się!!- odciągnęli go ode mnie i wyprowadzili z pokoju

-Jimin m...mógł....

-Cii tak zostanę -usiadł na łóżku, a ja wtuliłam się w niego -Ej, nie płacz...

-Yhym- ktoś odchrząknął. Ja i Jimin oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na osobę -To jest mój pokój...

-Proszę oppa zostaw nas na chwilkę- przerwałam mu, a ten tylko machnął ręką i wyszedł.

Ponownie się w niego wtuliłam i pozwoliłam, żeby łzy swobodnie spływały mi po policzkach. Jego zapach był strasznie uspokajający i przyjemny dla moich nozdrzy. Nagle się ode mnie odsunął i ujął moją twarz w swoje niezbyt duże dłonie, ale większe od moich. Patrzył się prosto na mnie, a ja wpatrywałam się na swoje palce i skubałam skórki.

-Będzie siniak- pogłaskał mnie opuszkiem palca po policzku. -Boli?- zapytał a ja skinęłam głową.

Po chwili zrobił coś czego się nie spodziewałam. Ucałował bardzo łagodnie mój policzek. Jego usta były takie delikatnie i lekko drażniły moją skórę. Dostałam gęsiej skórki.

-Boli mniej?- popatrzył mi w oczy, a ja w jego. Przytaknęłam, a on znowu objął mnie w pasie. Mogłam poczuć jego umięśnioną klatę. Aż chciałabym go teraz zobaczyć bez koszulki. NIE. SOO. USPOKÓJ SIĘ! ON CIĘ PORWAŁ! RAZEM Z INNYMI! YHH!

Ale nie odsunę się od niego... Za przyjemnie jest...




Wiem dość dawno mnie nie było, ale wakacje i mało czasu na pisanie

Teraz was potorturuje hehe...

Przepraszam, ale muszę ^.^

Jiminek ma cudowny ABS

Dobra koniec tych tortur...

Do następnego ->

Bay^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro