Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#57 Ona musi żyć...

-Gdzie jest Soo?! -po posprzątaniu wszystkiego podszedłem do Lisy i zacząłem nią trząść, żeby szybko się dowiedzieć gdzie ona jest

-Taehyung -złapała mnie za ręce i zdjęła ze swoich ramion -Uspokój się. Nie pojedziesz do niej w takim stanie

-Ale gdzie ona jest? -zacząłem być coraz bardziej zdenerwowany. Nie pohamowanie zaczęła mi drgać dolna warga, a na dworze nie było, aż tak zimno

-Pojechałam z nią i Sugą do szpitala. Powinna być teraz operowana 

Ja rakieta pobiegłem do auta i odpaliłem silnik, już ruszyłem, lecz Lisa wyskoczyła mi przed samochód, przez co gwałtownie zatrzymałem

-Zwariowałaś?! Mogłem ci coś zrobić -wsiadła na miejsce pasażera i zapięła pasy

-Nie wiesz gdzie jechać głąbie. Myśl czasami -dała mi pstryczka w czoło i gestem ręki pokazała, żebym ruszył

-Faktycznie co ja bym bez ciebie zrobił? -z piskiem opon wyjechałem z tego przeklętego miejsca

-Zginołbyś

-I to dosłownie -zaśmiałem się, ale przez dziewczyny powagę uśmiech szybko znikł mi z twarzy

-Reszta będzie zaraz po nas jak poukrywają zwłoki

-Mam nadzieję, że Suga i Soo wyliżą się z tego. Miejmy taką nadzieję 

____________

Zaparkowaliśmy pod szpitalem i jak huragan wybiegłem z auta nawet nie zamykając drzwi i podbiegłem do recepcji

-GDZIE JEST MOJA DZIEWCZYNA? -krzyknąłem na dość młodą recepcjonistkę, która wystraszyła się przez nagły hałas

-Spokojnie proszę Pana. Jak pani dziewczyna ma na imię - włączyła coś na komputerze i była już gotowa do napisania nazwiska

-Shin Eun Soo. Proszę się pośpieszyć... -szybko wystukała imię dziewczyny i kliknęła enter

-Pani dziewczyna jest teraz operowana. Proszę poczekać na lekarza

-A co jest się dzieje z Min Yoongim? -próbowałem ochłonąć, lecz słabo mi to wychodziło

-A kim pan jest dla pacjenta? -zapytała dość podejrzanie 

-Jestem jego bratem -skłamałem. Niby był moim bratem, ale nie rodzonym, ani przyrodnim

-Pan Min jest teraz na Gastrologi. Pukają mu żołądek z toksyn. Proszę usiąść i poczekać na lekarzy. Powinni wiedzieć więcej

Złapałem się za włosy i głośno krzyknąłem. Zwróciłem swoją uwagę nie tylko pracowników, ale także czekających na rejestrację.

Ze wściekłości kopnąłem kosz stojący w rogu. Lisa podbiegła do mnie i zaprowadziła na krzesło, a ja rozpłakałem się jak małe dziecko.

_______

Wszyscy już dotarli na miejsce i razem czekaliśmy na przyjście chociażby jednego z lekarzy. Minęła godzina, dwie i żadnych wieści.

-Oszaleję tu -wstałem z miejsca i skierowałem się na salę, gdzie znajdowała się Soo

-Co ty robisz? -Namjoon złapał mnie za ramię i z powrotem usadził na miejscu -Będziesz tu siedział, albo jedziesz do domu! -prychnąłem i założyłem nogę na nogę i ze skrzyżowanymi rękoma oparłem się o oparcie siedzenia

Kiedy zobaczyłem doktora wychodzącego z sali, gdzie była Soo, jak poparzony zerwałem się z siedzenia i podbiegłem do niego

-Doktorze wiadomo co z moją dziewczyną? -zapytałem i nastawiłem uszy, żeby jak najwięcej usłyszeć.

Lekarz zdjął okulary i wypuścił powietrze z lekkim świstem

-Pańska dziewczyna straciła bardzo dużo krwi. Staraliśmy się zatrzymać krwotok, przez ponad godzinę. Postrzał w nodze przebił kość na pół, przez co byłem zmuszony zagipsować jej nogę. Niestety... -tutaj się zawiesił i podrapał po głowie

-Co niestety? Doktorze co się z nią dzieje? -złapałem go za ramiona, ale Namjoon mnie od niego odsunął. Nawet się nie spostrzegłem kiedy wszyscy znaleźli się obok mnie

-Pacjentka została postrzelona w okolicach serca, a przez pocisk został uszkodzony jeden z nerwów odpowiedzialny za funkcjonowanie narządu i przez to jest potrzebny przeszczep serca -kiedy analizowałem każde kolejne słowo i doszły do mojego mózgu te dwa słowa straciłem władzę w nogach i same się pode mną ugięły. Jednak nie upadłem na ziemię dzięki Jiminowi i Namjoonowi

-Jak to? -popatrzyłem na niego nie dowierzając

-Pańska dziewczyna koniecznie potrzebuję przeszczepu. Kiedy tylko znajdzie się dawca powiadomię państwo -już chciał odejść lecz złapałem go za ramię

-Jeżeli nie będzie dawcy ona... umrze? -to słowo ledwo co przeszło przez moje gardło. Świadomość tego, że ktoś na kim nam zależy może teraz umrzeć jest najgorsze na świecie.

-Przykro mi... -spuścił głowę i odszedł. A ja nie musiałem słyszeć nic więcej, żeby już wszystko wiedzieć

-Namjoon ona nie może umrzeć -złapałem jego bluzkę i zacząłem go szarpać -Ja... ja... -tym razem upadłem na kolana i zacząłem ryczeć

Z moich oczu leciały łzy jak z nad wodospadu. Nie potrafiłem się ogarnąć. Wszystko co kochałem jest w tej dziewczynie. Kiedy ona umrze, umrę i ja. Moje serce należy tylko do niej. Nie mogę pozwolić jej umrzeć

-Oddam jej swoje serce -podniosłem się i wytarłem gluta spływającego z mojego nosa

-Coś powiedział? -złapała mnie za ramię Lisa

-To co słyszałaś -warknąłem i zacząłem iść w kierunku lekarza

-Słuchaj Taehyung nie możesz tego zrobić -zatrzymał mnie Jungkook

-A to niby dlaczego hmm? 

-Bo... Soo cię potrzebuję. Ja cię potrzebuję. Kiedy ona się dowie, że nosi twoje serce, będzie się do końca życia o to obwiniać, a ja nie chcę stracić starszego brata. Kto będzie mnie pocieszać jak będę mieć zły dzień? Z kim obejrzę anime pod kocykiem? Z kim ulepię bałwana? Z kim będę się znów czuł jak nastolatek? Nikt cię nie zastąpi Taehyung. Nie rób tego ze względu na mnie jak i na swoją dziewczynę -z oczu młodszego zaczęły spływać łzy. Widać było, że mówił szczerze. Żeby już nic nie zaczął mówić przytuliłem go do siebie

-Jednak jak nie znajdzie się dawca to ona umrze i nie będę już taki jak zawsze. Moje serce będzie wtedy złamane -powiedziałem mu to na ucho, lecz reszta dokładnie słyszała słowo w słowo

-Trzymaj -oderwałem się od Jungkooka i spojrzałem niezrozumiale na Baekhyuna. Trzymał on kartkę złożoną na cztery razy 

-Po co mi to? -powiedziałem bardzo chamsko. W końcu zasłużył sobie. Co z tego, że wezwał Lisę i dziewczyny jak od początku nie musiał w to brnąć

-Daj to Soo jak się obudzi -siłą wcisnął mi to w rękę -Powiedz, jej że za wszystko przepraszam i żałuję tego co zrobiłem. Was również przepraszam -zwrócił się tym razem do nas wszystkich -Zajmij się nią dobrze -poklepał moje ramię i wyszedł ze szpitala zanim zdążyłem o cokolwiek zapytać. Ostatnie co usłyszałem to silnik motoru, który odpalił Baek

Może nie miał tyle czasu i musiał się gdzieś pilnie spieszyć. Zrezygnowany włożyłem do kieszeni kartkę i usiadłem na podłodze czekając na wiadomości o Yoongim


Nie wiem czy można mieć tak nagle przeszczep serca jak jest się gdzieś tam niedaleko postrzelonym. W Google nic takiego nie znalazłam, dlatego udajmy, że można.

Kocham was <3

Bay^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro