#56 Wyścig szczurów
Związali nam z tył ręce i złączyli razem nasze nogi sznurem. Zabrali nam wszystkie urządzenia i je zniszczyli. Nie mieliśmy już, żadnej deski ratunku, chyba, że jakimś cudem Jungkook zauważy, że nas nie ma i tu przyjdzie, tyle, że on by z tą nogą nie dał rady.
A może to przyszedł właśnie nasz czas? Może właśnie taki koniec jest nam pisany. Kiedy chcieliśmy jak najlepiej, to wyszło jak najgorzej. Czy jest sens dalej to ciągnąć?
Może i jest, ale czy mamy na to siły? Czy mamy na to jakieś szanse?
-Co teraz? -zapytał się Jin, lidera
-Zamknąć pyski -wykrzyczał Sehun i uderzył Jina w brzuch, przez co ten się skulił i zaczął kasłać.
Jak ja mogłem im ufać? Jak my mogliśmy mieć ich za przyjaciół?
-Jeszcze jest nadzieja w Jungkooku -wyszeptał, bardzo cicho Namjoon. Prawie, że nie słyszalnie
-Na niego nie licz. Nawrzeszczałeś na niego przed wyjściem. Pewnie biedak siedzi przed telewizorem obrażony. Przynajmniej on nie zostanie rozstrzelany -zaśmiałem się, przez co dostałem z łokcia od Jimina, aż "straż" się na nas spojrzała z morderczym wzrokiem na co prychnąłem.
Chciałem kontynuować swoją wypowiedź, lecz nagle niespodziewanie do pomieszczenia wszedł GD z dziewczyną przy sobie. Również miała związane ręce.
Zacząłem się mocniej szarpać, lecz nie potrzebnie, bo tylko robiłem sobie rany na nadgarstkach, które zaczęły mnie strasznie piec.
-Puść ją! -krzyknąłem, ale dostałem w pysk od Kaia. Gestem ręki GD zabronił już mnie dotykać
-Spokojnie kosmito -wyszczerzył swoje zęby. Posadził dziewczynę na krześle i dokładnie ją związał sznurami wokół talii i nóg. Przed nią postawił jakieś duże urządzenie. Wyglądało to jak komputer, ale nie do końca, bo miał kilka otworów skierowane w stronę dziewczyny.
Kilka ludzi podniosło nas z ziemi i zaprowadziło na sam koniec piwnicy, jak najdalej od niej.
Dość długa była ta piwnica, miała około 80 metrów długości jak i szerokości.
-Dragon muszę iść coś załatwić -zakomunikował Baekhyun, a GD tylko przytaknął i zwrócił się do nas
-Co wy na to, żebyśmy zagrali w grę? -ten dupek zaklaskał ręce
Wszyscy nie wiedzieli o co mu chodzi, dlatego skrzywili swoje twarze.
-Za 40 sekund z tego urządzenia wystrzeli kula, która przebije nogę Soo. Za 20 sekund później strzeli w okolicy obojczyka, a po upływie 2 minut strzeli prosto w głowę. Dam wam szanse na rozwiązanie się. Zobaczymy czy jesteście tacy cwani i uratujecie ją -tak głośnego śmiechu nigdy jeszcze nie słyszałem, nawet Jin go nie pobije.
-Ale, żeby nie było tak łatwo, Suga i Jhope nie biorą udziału. Suga to jej brat, a Jhope jest najszybszy, więc nici z zabawy. Dla Sugi przygotowałem coś specjalnego. -Jeden ze służących podał coś na tacce, ale mogłem dostrzec tylko wodę mineralną. GD zgarnął coś drobnego do ręki i podszedł do Sugi
Odchylili jego głowę do tył, a Dragon zaczął obracać coś co miał w ręce, lecz nie mogłem dostrzec co
-Czy to bateria? -zapytał z przerażeniem Jimin
-Tak, dostaniesz takie trzy -były one płaskie takie jak do zegarka
-Po moim trupie -syknął Suga. GD złapał go za włosy i zaczął wpychać mu to do buzi, ale ten był nie ugięty. Na rozkaz Kai zatkał mu nos. Biedak próbował wstrzymać powietrze, ale coś mu nie wychodziło.
Dragonowi udało się wepchnąć do buzi Sugi pierwszą baterię. Dał mu do popicia wodą. Szybko jednak uporał się z dwoma kolejnymi.
-Będziesz umierać powoli i boleśnie -puścił go i zakręcił butelkę, którą zaraz po tym rzucił gdzieś w kąt -To co zaczynamy zabawę?
Rozwiązali nam nogi, lecz rąk już nie. Przed nami na stołku położyli jeden nożyk, którym moglibyśmy przeciąć sznury
-Dopóki nie rozwiążecie się ze sznurów, nie możecie podbiec do dziewczyny. Po bokach stoją moi przyjaciele, którzy z chęcią by kogoś dzisiaj zastrzelili. To jak? Prawie jak na wyścigach szczurów -podszedł do maszyny i włączył ją
Teraz liczył się wyścig z czasem. Przez pierwsze kilka sekund staraliśmy się wstać. Ciężko było bez użycia rąk, ale w końcu się udało. Jako pierwszy do noża dotarł Jimin, który jako niezdara upuścił go zanim zdążył cokolwiek zrobić
-JIMIN! -wydarłem się na niego. Kucnąłem i próbowałem złapać nóż lecz również mi się wyślizgnął z rąk -TY SZCZYLU! OSZUKUJESZ! -jeszcze wyżej podniosłem głos jak dowiedziałem się, że nóż był obsmarowany czymś śliskim, przez co nie mogłem go złapać.
-Co teraz? -przeraził się Jin. Chwilę się zastanowiłem i wpadłem na genialny pomysł. Obróciłem się tyłem do Namjoona
-Przegryź
-Słucham? -no jakby był głupi
-KURWA GRYŹ TEN JEBANY SZNUR -kolejny raz nie trzeba było mu mówić, zaczął rozgryzać sznury, również Jin zaczął rozgryzać je Jiminowi
Nagle usłyszeliśmy strzał i przeraźliwy krzyk dziewczyny.
Wszyscy popatrzyliśmy w tamtą stronę i ujrzeliśmy zakrwawioną nogę Soo. W moich oczach pojawiły się łzy i kazałem Namjoonowi się pośpieszyć. Zostało nam 20 sekund do kolejnego strzału.
-Szybciej cwaniaczki -jedynego kogo to śmieszyło to tylko tego psychola z wkurwiającą mordą
Jeszcze trochę Namjoon się pomęczył z tymi sznurami, ale w końcu mu się udało. Ściągnąłem je z siebie i zacząłem biec. W połowie drogi usłyszałem kolejny wystrzał i kolejny przerażający krzyk Soo.
Podbiegłem jak najszybciej i próbowałem wyłączyć urządzenie, lecz nie było nigdzie żadnego przycisku. Popatrzyłem na GD i dopiero teraz zauważyłem, że ma on uniesiony w ręce pilocik.
Zostało mi 50 sekund do kolejnego strzału. Zaryzykować czy nie? A jak się nie uda?
Kiedy przeniosłem wzrok na dziewczynę, moje serce zabolało strasznie. Widok jej całej we krwi to chyba najgorsza, rzecz jaką kiedykolwiek widziałem. Mam jeszcze jedno wyjście
Zacząłem z powrotem biec do chłopaków.
-POPIERDOLIŁO CIĘ TAEHYUNG? CO TY ODPIERDALASZ -wydarł się na mnie lider. Nie odpowiedziałem nic tylko przyspieszyłem tępa
Z podłogi spróbowałem wziąć nóż, lecz od razu odskoczył on gdzieś w bok. Naciągnąłem rękaw bluzy na rękę. dzięki temu przez materiał uniosłem przedmiot i ostrożnie, żeby go nie upuścić zacząłem iść szybkim krokiem do dziewczyny.
Kiedy się przy niej znalazłem zostało mi 20 sekund do końca. Ciężko było używać tak noża, więc pomagałem sobie zębami.
Zostało 5 sekund, a jeszcze pozostały mi do odwiązania nogi. Szybko zacząłem ciąć sznury.
Dosłownie w ostatniej sekundzie mi się udało. Zabrałem dziewczynę z krzesła i upadliśmy na podłogę. Zobaczyłem czy jest cała. No nie do końca, była nie przytomna lecz nadal, żyła.
Po pomieszczeniu rozniosły się oklaski. Wszyscy zaczęli klaskać, nawet EXO
-CISZA! Może i ci się udało ją uratować, lecz i tak umrzecie pora to...
-Tak pora to zakończyć -dokończył za Baekhyun, za nim ujrzałem całe BlackPink i naszego kochanego Jungkooka
Zaczęła się strzelanina. Przeniosłem dziewczynę bardziej w kąt, żeby już więcej dzisiaj nie dostała. Podbiegła do mnie Lisa
-Trzymaj -rzuciła mi dwa karabiny -Ja się nią zajmę -pokiwałem głową i włączyłem się do naszej zabawy
Reszta dziewczyn pomogła chłopakom się rozwiązać. Jungkook pomógł Yoongiemu wydostać się z piwnicy, bo sam o siłach nie mógł.
Chwilę później dołączyła do nas Lisa. Jeden po drugim padał martwy na ziemię, lecz Dragon nadal żył.
Unik za unikiem, strzał za strzałem. Czułem się jak na wojnie, która już dawno minęła, ale tego teraz nie można porównać do wojny, lecz do piekła. Piekła w którym Dragon był diabłem
Kiedy straciłem już amunicję, długo nie myśląc rzuciłem się z pięściami na przeciwników i zacząłem ich napierdalać.
Udało nam się nie pozabijać większość, przeżyło zaledwie 5 mężczyzn w tym Dragon i Taeyang. Na szczęście nie mieliśmy żadnych strat. Jedynie to kilka obtarć i siniaków. Dziewczyny wykazały się dojrzałością i odwagą, a po Jungkooku nie spodziewałem się tego.
-Zostawcie mi główną atrakcję -podszedłem do szczyla i zacząłem go tłuc bez zastanowienia. Moje wszystkie emocje postanowiły pokazać co dzieje się w moim wnętrzu.
-I co? Nie doczekałeś się zemsty? -zapytałem lekko zmachany
-Nie masz jaj, żeby mnie zastrzelić -zaśmiał się. W tym momencie mnie wkurzył. Złapałem za broń i bez większego zastanowienia strzeliłem mu prosto w jego kamienne serce
-Co z resztą? -zwróciła się Rose do mnie
-Zastrzelić...
Jak tam dzień? U mnie deszczowo i ponuro. Musiałam dzisiaj do kościoła iść
Pozdrawiam wszystkich co mają bierzmowanie :D
Kocham was<3
Bay^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro