Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#53 W końcu dopiąłem swojego

Niestety wczoraj nie miałem czasu na zrealizowanie mojej zemsty, bo Namjoon wezwał nas na pilne spotkanie i zajęło nam to całą noc, dlatego dopiero teraz mam czas.

Znając moją Soo, to śpi teraz w moim pokoju, przytulając do siebie moje pluszaki.

Tak jak się nie myliłem. Spała na plecach z rękami do góry i nogami rozwalonymi w dwie różne strony, a obok ciała leżały wszystkie moje pluszaki, aż dziwne, że się zmieściły na jednym łóżku.

Wszystkie misie usunąłem z materaca i umieściłem je na podłodze.

Wszedłem na łóżko i ściągnąłem z niej majtki z czego miała tylko je na sobie i moją bluzkę, która zakrywała jej połowę ud.

Rozkraczyłem jej nogi i zacząłem składać mokre pocałunki na wewnętrznej stronie prawego uda. Dziewczyna zaczęła się wiercić niespokojnie.

Kiedy dotarłem do jej kobiecości dmuchnąłem w nią przez co ciało dziewczyny wzdrygnęło. Kiedy unormowała oddech, zassałem się na jej łechtaczce. Dziewczyna zaczęła pojękiwać przez sen i mówić coś niewyraźnego. Językiem badałem każdy zakamarek jej kobiecości.

Oblizałem jednego palca i wsunąłem go w nią, dokładnie dopieszczając językiem łechtaczkę. Ciało Soo wygięło się w łuk. Zacząłem poruszać palcem coraz szybciej, aż w końcu dojść do rytmicznego tępa. Wtedy poczułem jej ręce, jak zaplata je w moje włosy. Uniosłem głowę nie przerywając czynności i napotkałem wzrok dziewczyny. Była w pół przytomna i nie wiedziała za bardzo co się dzieje, dlatego wsunąłem w nią drugi palec. Dzięki temu uzyskałem efekt jaki chciałem. Krzyknęła tak głośno, że boję się czy przypadkiem kogoś tym nie obudziła, ale tym będziemy martwić się później.

Jednak nie był to krzyk bólu czy też zdziwienia, natomiast krzyk rozkoszy i podniecenia.

-Tae... ach...Ja... -nie musiała nic mówić, bo doskonale wiedziałem o co chodzi. Przyspieszyłem tępa palcami, jednak kiedy czułem, że jest blisko wyciągnąłem z niej palce i zaprzestałem czynności

-Yhh... Proszę... Nie wytrzymam -zobaczyłem grymas na twarzy dziewczyny i błagalne oczka o dokończenie tego co zacząłem.

Jednak miała, być zemsta to będzie. Mimo, że naprawdę bardzo w tym momencie chciałem zająć się swoją księżniczką, to muszę być silny i stanowczy. Nie mogę jej ulec.

-Za 10 minut będzie śniadanie. Chce widzieć cię na dole -powiedziałem z uśmiechem wygranego i skierowałem się do drzwi i wyszedłem, zostawiając zdziwioną dziewczynę całkowicie samą, tak samo jak zrobiła to w moim przypadku.

Usłyszałem jeszcze jak, dziewczyna zaczyna się drzeć, że jestem świnią i okropnym bydlakiem, ale wiem, że zaraz jej przejdzie. W końcu nie potrafi się na mnie gniewać.

Kiedy znalazłem się, w kuchni wyciągnąłem talerz i nałożyłem wcześniej przyszykowane, przez Jina naleśniki. Nałożyłem na nie twarożek i dżem i zawinąłem w rulon

-Jak chcecie już coś z rana robić, to moglibyście o drobinę ciszej -odwróciłem się do Jimina, który zajadał się naleśnikami w najlepsze, brudząc sobie całą twarz nutellą.

-A ty jak z Yoongim to robisz to wcale nie słychać. Wcale mnie nie raz obudziły twoje pojękiwania. Przynajmniej już wiadomo kto nad kim góruje -No i dzięki temu Jimin spalił buraka. Nie będzie mnie przecież pouczać w sprawach łóżkowych, skoro go głośniej słychać niż taką Soo, ale nikt przecież im nie zwróci uwagi, bo boją się Yoongiego. Mimo, że jest dla nas jak brat i jest już naszą rodziną, to potrafi pokazać również ostre pazurki.

-Ale...

-Dobrze chociaż, że wam się układa -nie dałem mu dokończyć. Jego tłumaczenia były by bez sensu, skoro już wszystko zostało wyjaśnione.

-Hejka Jiminie -cmoknęła w czoło chłopaka i jakby nigdy nic zabrała mu jednego naleśnika, siadając obok niego.

-Ejj... Chciałem go zjeść -naburmuszył się, a dziewczyna tylko pogłaskała po głowie, jak nowo narodzone dziecko.

-Nie musiałaś mu zabierać. Zrobiłem już dla Ciebie -podsunąłem jej pod nos talerz z wcześniej uszykowanymi przeze mnie naleśnikami.

Ta jakby mnie nie widząc i nie słysząc kontynuowała jedzenie.

-Będziesz to jeść? -Jimin wskazał palcem na talerz, a ona tylko pokiwała na boki.

-Ej, halo ja tu jestem -pomachałem jej rękoma przed twarzą, a ta ani drgnęła. Dosłownie jakbym był duchem. A może nim jestem? Może się przemieniłem w ducha?

-JIMIN! -krzyknąłem sprawdzając czy chłopak usłyszy to co do niego mówię

-Nie drzyj tak mordy -przetarł ręką swoje lewe ucho, pokazując tym jak bardzo go to zabolało. I wszystko w tym momencie stało się jasne

-Aha, czyli tak się bawimy -zacmokałem i palcem dotknąłem nosa dziewczyny. Jedyne co to się po nim podrapała. Nawet nie raczyła na mnie spojrzeć.

-Idę do pokoju Jimin, obejrzę sobie jakąś dramę -nic więcej nie mówiąc poszła na górę, nawet nie myjąc rąk po zjedzeniu śniadania

-Coś się między wami stało? -zapytał chłopak, z buzią pełną jedzenie

-Ohoho. Dopiero co się stanie -zaśmiałem się ironicznie i w głowie ułożyłem dzisiejszy idealny plan, dzięki którym Soo zwróci na mnie uwagę i nie będzie już strzelać focha.

_______

Poszedłem do siebie, tak jak myślałem zastałem tam Soo, która przeglądała coś na MOIM laptopie.

Podszedłem do swojej szafy i zacząłem przeglądać swoje rzeczy i rozpocząłem swój mini teatrzyk. Wziąłem do ręki białą bluzkę z napisem GUCCI

-Hmm... Nie chce już tej bluzki. Ciekawe czy Suga hyung będzie ją chcieć -odrzuciłem ją obok na fotel, dalej szukając kolejnej rzeczy

-Mi możesz ją oddać -odezwała się dziewczyna, i właśnie taki był plan, ale udawałem, że jej nie słyszę. Wyciągnąłem z szafy bluzę, którą pierwszy raz pożyczyłem dziewczynie.

-Też mu ją oddam -rzuciłem ją na wcześniejszą bluzkę

-Ej no... Jak nie chcesz tej bluzy to ja z chęcią ją wezmę -kątem oka widziałem jak Soo odkłada na bok urządzenie i podnosi się z materaca.

Wziąłem wcześniejsze ubrania i skierowałem się do drzwi. Już chciałem wyjść, lecz dziewczyna zagrodziła mi przejście swoją osobą

-Czemu mnie ignorujesz? -zapytała i zmarszczyła brwi. Prychnąłem na jej słowa i uśmiechnąłem się ironicznie

-A czemu ty mnie ignorowałaś tam na dole? -dziewczyna spuściła głowę

-No bo się na Ciebie wkurzyłam... Ja bym... -zacięła się. Zaczęła ze zdenerwowania skubać skórki u paznokci.

-No dokończ proszę... -doskonale wiedziałem co chciała powiedzieć, ale chciałem, żeby sama dokończyła

-Przepraszam -popatrzyła się nie mnie ze wzrokiem pełnym wyrzutów. Chciałem jej powiedzieć, że wybaczam jej, ale jeszcze na to nie czas

-Za co przepraszasz? -dosłownie kamienna twarz. Ja to jestem w tym dobry

-Za to, że Cię ignorowałam...

-I?

-Że zostawiłam Cię niespragnionego -zaśmiała się. Uśmiechnąłem się do niej i poczochrałem po włosach

-No chodź tu do mnie -rozłożyłem ramiona, a ta bez wahania się we mnie wtuliła -To na zgodę, co powiesz o jakiejś zabawie pluszakami?

-Co tylko będziesz chciał -odpowiedziała bez wachania i mocniej mnie ścisnęła w tali

Zacząłem głaskać ją po włosach, a Soo gładziła moje plecy

-To mogę tą bluzę? -wypaliła nagle. Zaśmiałem się i oderwałem od niej

-Chyba żartujesz...


No dzisiaj jest 100 lecie odzyskania niepodległości. Powininnyśmy się z tego powodu cieszyć. Dzięki temu możemy mówić po polsku. Mogę pisać po polsku, a Wy możecie to czytać💕

Powinnyśmy być wdzięczni naszym przodkom za coś takiego

Mam nadzieję, że się wyspaliście?

Cieszę się bardzo, że dochodzą nowi czytelnicy. Jak czytam wasz każdy komentarz robi mi się milej na serduszku😚😻😌

Wysyłam wam dużo miłości💞💗

Bay^^❤



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro