#51 Baekhyun, myliłem się co do Ciebie
Tae pov.
Czy widziałem wiadomość? Oczywiście. Tak jakoś wyszło, że przypadkowo kliknąłem ikonkę wiadomości i moją uwagę przykuł ten sms.
Czy jestem na nią zły, że mi nie powiedziała? Oczywiście, że tak, ale miała ku temu powody. Nie chciała, żebym się martwił. Lecz to nic nie da. Muszę ją chronić za wszelką cenę. Tylko jak?
-Tae wszystko dobrze? -przed moją twarzą zaczął wymachiwać ręką Jimin. Otrząsnąłem się i popatrzyłem na niego.
-Coś mówiłeś?
-Pytałem się czy coś się stało. Szedłeś popchnąłeś mnie i nawet tego nie zauważyłeś -wyszczerzyłem oczy. Naprawdę go popchnąłem i tego nie poczułem.
-Jiminie przepraszam nie chciałem -na przeprosiny przybiłem z nim męską piątkę
-A teraz mów co się dzieje -poszliśmy razem do kuchni. Wyciągnąłem szynkę i ser z lodówki i zacząłem robić kanapki. W między czasie włączyłem wodę na herbatę.
-Wiesz... Soo... Ciężko to powiedzieć -zasmiałem się -Prawdopodobnie do Soo napisał GD i boję się i nią
-Jak byliście w Japonii do niej ktoś zadzwonił. Myślałem początkowo, że to żart, ale później jak mi powiedziała o co chodzi kazałem tobie powiedzieć. No i widać posłuchała się mnie
-Nie posłuchała. Ona nie wie, że ja wiem. Sam zobaczyłem tą wiadomość i lepiej będzie jak się o tym nie dowie. Ale co Ci Soo mówiła o tej rozmowie? -trochę mnie to zabolało, że mu powiedziała a mi nie, ale nie mogę o sobie tego poznać
-Tam coś wspominała o swoich urodzinach i że nikt nie chciał się początkowo odezwać. To tyle -zaczął się jeszcze zastanawiać czy wszystko mi powiedział, ale nie miał nic już do przekazania
-My nie wiemy kiedy ona ma urodziny. Muszę się tego dowiedzieć -skończyłem robić ostatnią kanapkę i nałożyłam je na tacę razem z herbatą.
Podziękowałem za informację i ruszyłem do pokoju na górze.
-Już jestem -podszedłem do łóżka, gdzie leżała dziewczyna
-Dziękuję -była trochę smutna. Chciałbym jej powiedzieć, że o wszystkim wiem i że ze mną jest bezpieczna, ale nie chce ją tym martwić. Zrobię dla niej wszystko ponieważ jest dla mnie wszystkim.
Usiadłem obok niej i zacząłem ją karmić moimi kanapeczkami, przy okazji rozśmieszając ją przy tym.
-Otwórz buzię samolocik leci... Aaaa -samolocik wylądował
-Nie możesz mi po prostu tego dać? -zapytała. Pokiwałem głową na boki i kolejny kawałek wylądował w jej buzi
___________
Musieliśmy niestety dzisiaj dostarczyć towar kupcom i niestety nie mogłem z nią zostać, ale na szczęście jest z nią Jungkook.
Postanowiłem, że Soo od dzisiaj nie zostaje w domu sama. Zawsze ktoś z nią będzie.
Już jest późno, ale został mi ostatni dom do odwiedzenia. Sprawdziłem dokładny adres, który wydawał mi się dość znajomy i pojechałem tam na miejsce.
Jak się okazało wszedłem na posesję Baekhyuna?
Jak na miłego kolegę wypada zadzwoniłem dzwonkiem i grzecznie czekałem, aż mi otworzy. Nie czekałem długo, aż mi otworzył.
-O cześć Taehyung. Właśnie na ciebie czekałem. Poczekaj chwilę zaraz przyniosę kasę -chciał już iść, ale zatrzymałem go
-Może wejdę -zapytałem grzecznie. Już chciałem postawić pierwszy krok, ale Bae zatrzymał mnie gestem ręki.
-Lepiej nie. Zaraz wrócę -powiedział i chciał zamknąć drzwi, ale ja je zablokowałem szalikiem. Nawet się nie spostrzegł, że nie zamknęły się drzwi do końca.
Coś mi tu nie pasowało. Zawsze Baekhyun zapraszał nas bez wahania, a teraz coś musi być na rzeczy, że nie chce mnie wpuścić.
Kiedy upewniłem się, że nikt już pod drzwiami nie stoi, ostrożnie je otworzyłem i niepostrzeżenie wszedłem do domu.
Zaraz po przejściu długiego dość korytarza, znalazłem się w dużym salonie. Obok mnie były schody po którymi się schowałem. Zacząłem się dokładnie rozglądać. Moją uwagę przykuła czerwona czupryna siedząca na kanapie tyłem do mnie.
-Musimy szybko działać -odezwał się Chanyeol
-Mówi prawdę. Nie możemy długo czekać -wtrącił się Kai
-Powiedziałem, że mam wszystko załatwione. W jej urodziny będzie idealny czas -Czy to nie jest głos... Nie nie możliwe. Baekhyun nie mógłby tego zrobić
-Ale Dragon nie możemy tak długo czekać -Jednak to ten GD. Ale przecież EXO byli naszymi przyjaciółmi. Nie wierzę, że współpracują z tą szują.
Szybko wyszedłem z kryjówki i ruszyłem do drzwi. Stanąłem przed nimi tak jak powinienem od początku stać. Po jakiejś minucie Bae wyszedł, żeby mi zapłacić
-Ile ci płacę? -zapytał spokojnie. Spiorunowałem go wzrokiem. Nadal do mnie nie doszło to do czego się posunął
-70 zł heroina i 300 kokaina -zrobiłem uroczą minkę. Ten się nie mnie spojrzał, tak jakbym wytrzasnął te liczby z kosmosu. No przepraszam bardzo ja stamtąd pochodzę.
-Co tak dużo. Zawsze z heroinę braliście 50, a za kokę 200
-Towar podrożał. Kupujesz czy nie? -powiedziałem zezłoszczony.
-No kupuję -wyciągnął z portfela 370 zł i podał mi je, a ja dałem mu wcześniej wymieniony towar
Nie żegnając go szybko udałem się do auta i z piskiem opon ruszyłem do naszego domu.
Zanim się obejrzałem byłem już na miejscu. Biegiem udałem się do Namjoona. bez pukania wbiegłem do jego gabinetu
-Mam nadzieję, że coś ważnego chciałeś, bo przeszkodziłeś mi -lider siedział przy biurku i liczył pieniądze, które udało nam się wszystkim zdobyć
-To jest bardzo ważne. Posłuchaj mnie. Dragon zaczął pisać do Soo i podobno do niej zadzwonił -Namjoon zaprzestał liczenia i popatrzył na mnie.
-Ale o co dokładnie chodzi. GD dzwonił do niej i nic mi nie powiedziałeś?
Zacząłem mu wszystko wyjaśniać po kolei. Od tego esemesa, którego zobaczyłem po to, że EXO pomaga G Dragonowi.
Namjoon postanowił, że musimy się wyprowadzić gdzieś daleko, a Hobi dowie się kiedy ona ma urodziny i ile mamy czasu. Poprosiłem również o tym, żeby nic nie wspominali o GD przy dziewczynie i nie mówili, że wiemy o wszystkim.
Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i będziemy w końcu bezpieczni.
Witam moje skarby. Jak tam Halloween? U mnie było zajebiście.
Z
ęby mnie już bolą od tych cukierków😂
Życzę wam miłego długiego weekendu💕
Bay^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro