Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#37 Bomba zegarowa


Suga pov.

-Nigdzie nie ma Dragona i Taeyanga -powiadomiłem wszystkich -Z Hoseokiem wchodzimy na dach. To było dziwne. Nigdzie nie było tamtej dwójki, ani Soo. Ostatnie miejsce to dach.

-Uwaga do wszystkich Jimin został postrzelony w ramię i Jungkook w nogę -kiedy usłyszałem o Jiminie moje serce przyspieszyło

-Co się stało? Gdzie jesteście? -zapytałem przerażony

- Jesteśmy przy autach. Z Jiminem jest w miarę w porządku kula nie przebiła mu się przez kość. A Jungkook dostał poważnie zraniony i powoli się wykrwawia -powiedział lider -Powinnyśmy się wycofać. Jin spróbuje zatrzymać krwotok z nogi najmłodszego

-Zostało nam jeszcze jedno miejsce -powiedziałem i popatrzyłem na Jhopa. Ruchem głowy wskazałem na górę. On przytaknął i podążył za mną

Na górze było mnóstwo czyjejś krwi. Dotknąłem jej i powąchałem

-Krew jest świeża. Ktoś tu jest, albo przed chwilą był. Bądź w gotowości -powiedziałem do przyjaciela

Podniosłem się i rozglądałem wokół. W pewnym momencie zobaczyłem postać z daleka, która siedziała. Przyjrzałem się dokładniej i zobaczyłem tam Soo

-SOO! -krzyknąłem i podbiegłem do niej. Chciałem zacząć ją rozwiązywać, ale Jhope mnie zatrzymał -Co ci odpierdala?! -wyrwałem się mu

-Durniu nie widzisz, że trzyma ona bombę zegarową? -powiedział pokazując na sprzęt

-Kurwa! Myśl Yoongi myśl! -złapałem się za włosy i lekko je ciągnąłem

-Nie umiem rozbrajać takiej bomby -powiedział chłopak i przeklął pod nosem

-JUNGKOOK! -krzyknąłem i wcisnąłem guzik przy uchu -Jungkook musisz nam pomóc

-Yhhh -wydobył się cichy pomruk

-Jungkook nie będzie w stanie. O co chodzi?- Zapytał Jin

-Chodzi o bombę zegarową. Jest przyczepiona do Soo. Znajdujemy się na dachu -powiedziałem najszybciej jak potrafiłem

-Ile... yhh ile czasu zostało? -wysapał najmłodszy

-3, 46. Na tym czymś są jakieś trzy czarne guziki -powiedziałem patrząc jak liczba staje się coraz mniejsza

Do moich uszu doszedł śmiech Jungkooka

-Posłuchaj mnie teraz uważnie yhh... tą bombę zrobiłem ja i jest bardzo prosta do zatrzymania czasu. GD nie postarał się -wysapał ostatnimi reszkami sił

-Skąd wiesz, że jest twoja?- zapytał zdziwiony Hobiasz

-Zrobiłem dla niego kilka takich i one są na pięć minut. Dobra, a teraz do rzeczy -usłyszeliśmy jak wciąga głośno powietrze -Z boku jest taki mały otwór

-No jest -powiedziałem przyglądając się temu

-Znajdują się tam kabelki

-Jest ich tu masa! -krzyknąłem. Nie byłem w stanie ich zliczyć. Młody to ma fantazję do wymyślania

-Poszukaj ciemnego niebieskiego. Ale nie jasnego tylko ciemnego -zacząłem szukać. Po chwili znalazłem

-Co dalej? -zapytałem trzymając ten ciemno niebieski kabelek

-Teraz znajdź czarny i zamień miejscami -powiedział

Szybko uporałem się z zadaniem i zamieniłem. Czas zatrzymał się na 1,22

-Udało się! -krzyknąłem i zacząłem rozwiązywać dziewczynę. Rozebrałem marynarkę i założyłem na jej ramiona, bo była ona tylko w bieliźnie. Złapałem ją pod pupą i przerzuciłem przez ramię

-Zmywamy się z tąd -powiedział Hobi i zaczął mnie kierować do wyjścia

_______

Wszyscy są? -zapytałem i rozejrzałem się. Nikogo nie brakowało. Dziewczynę położyłem obok Jungkooka. Jin szybko się nią zajął. Tae pomagał starszemu. Widać było, że się o nią martwi.

Podbiegłem do Jimina, który siedział w innym aucie

-Wszystko w porządku? -zapytałem i zacząłem go oglądać ze wszystkich stron. Na prawym ramieniu miał bandaż, który już zdążył przesiąknąć krwią

-Jest wszystko dobrze hyung -uśmiechnął się blado

Przytuliłem go do siebie, ale przez co, że syknął szybko wróciłem na poprzednią pozycję. Pogłaskałem go po policzku, a następnie ucałowałem lekko jego usta.

-Suga co teraz robimy. W domu leży kilka ciał. Nie możemy tego tak zostawić -do nas doszedł lider i zaczął się zastanawiać

-Dragon chciał wybuch to będzie go mieć -uśmiechnąłem się i wziąłem torbę z materiałami wybuchowymi

Z Namjoonem i Jhopem ustawiliśmy bomby wokół domu. Mieliśmy mało czasu na ucieczkę, dlatego od razu po zapaleniu pobiegliśmy do samochodów i ruszyliśmy. Po jakiejś minucie mogliśmy z dala zobaczyć jak dym unosi się w powietrze. A dom uległ totalnemu zniszczeniu.





Dosłownie wstałam i zaczęłam pisać te dwa rozdziały. Nawet jeszcze śniadania nie zjadłam XD. Mam nadzieję, że to ma jakikolwiek sens. Jak są błędy to przepraszam.

Jak tam pierwszy tydzień w szkole? Ja w następnym mam już dwie kartkówki. Masakra

A więc moje skarby, życzę wam miłego weekendu <3


Bay^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro