#37 Bomba zegarowa
Suga pov.
-Nigdzie nie ma Dragona i Taeyanga -powiadomiłem wszystkich -Z Hoseokiem wchodzimy na dach. To było dziwne. Nigdzie nie było tamtej dwójki, ani Soo. Ostatnie miejsce to dach.
-Uwaga do wszystkich Jimin został postrzelony w ramię i Jungkook w nogę -kiedy usłyszałem o Jiminie moje serce przyspieszyło
-Co się stało? Gdzie jesteście? -zapytałem przerażony
- Jesteśmy przy autach. Z Jiminem jest w miarę w porządku kula nie przebiła mu się przez kość. A Jungkook dostał poważnie zraniony i powoli się wykrwawia -powiedział lider -Powinnyśmy się wycofać. Jin spróbuje zatrzymać krwotok z nogi najmłodszego
-Zostało nam jeszcze jedno miejsce -powiedziałem i popatrzyłem na Jhopa. Ruchem głowy wskazałem na górę. On przytaknął i podążył za mną
Na górze było mnóstwo czyjejś krwi. Dotknąłem jej i powąchałem
-Krew jest świeża. Ktoś tu jest, albo przed chwilą był. Bądź w gotowości -powiedziałem do przyjaciela
Podniosłem się i rozglądałem wokół. W pewnym momencie zobaczyłem postać z daleka, która siedziała. Przyjrzałem się dokładniej i zobaczyłem tam Soo
-SOO! -krzyknąłem i podbiegłem do niej. Chciałem zacząć ją rozwiązywać, ale Jhope mnie zatrzymał -Co ci odpierdala?! -wyrwałem się mu
-Durniu nie widzisz, że trzyma ona bombę zegarową? -powiedział pokazując na sprzęt
-Kurwa! Myśl Yoongi myśl! -złapałem się za włosy i lekko je ciągnąłem
-Nie umiem rozbrajać takiej bomby -powiedział chłopak i przeklął pod nosem
-JUNGKOOK! -krzyknąłem i wcisnąłem guzik przy uchu -Jungkook musisz nam pomóc
-Yhhh -wydobył się cichy pomruk
-Jungkook nie będzie w stanie. O co chodzi?- Zapytał Jin
-Chodzi o bombę zegarową. Jest przyczepiona do Soo. Znajdujemy się na dachu -powiedziałem najszybciej jak potrafiłem
-Ile... yhh ile czasu zostało? -wysapał najmłodszy
-3, 46. Na tym czymś są jakieś trzy czarne guziki -powiedziałem patrząc jak liczba staje się coraz mniejsza
Do moich uszu doszedł śmiech Jungkooka
-Posłuchaj mnie teraz uważnie yhh... tą bombę zrobiłem ja i jest bardzo prosta do zatrzymania czasu. GD nie postarał się -wysapał ostatnimi reszkami sił
-Skąd wiesz, że jest twoja?- zapytał zdziwiony Hobiasz
-Zrobiłem dla niego kilka takich i one są na pięć minut. Dobra, a teraz do rzeczy -usłyszeliśmy jak wciąga głośno powietrze -Z boku jest taki mały otwór
-No jest -powiedziałem przyglądając się temu
-Znajdują się tam kabelki
-Jest ich tu masa! -krzyknąłem. Nie byłem w stanie ich zliczyć. Młody to ma fantazję do wymyślania
-Poszukaj ciemnego niebieskiego. Ale nie jasnego tylko ciemnego -zacząłem szukać. Po chwili znalazłem
-Co dalej? -zapytałem trzymając ten ciemno niebieski kabelek
-Teraz znajdź czarny i zamień miejscami -powiedział
Szybko uporałem się z zadaniem i zamieniłem. Czas zatrzymał się na 1,22
-Udało się! -krzyknąłem i zacząłem rozwiązywać dziewczynę. Rozebrałem marynarkę i założyłem na jej ramiona, bo była ona tylko w bieliźnie. Złapałem ją pod pupą i przerzuciłem przez ramię
-Zmywamy się z tąd -powiedział Hobi i zaczął mnie kierować do wyjścia
_______
Wszyscy są? -zapytałem i rozejrzałem się. Nikogo nie brakowało. Dziewczynę położyłem obok Jungkooka. Jin szybko się nią zajął. Tae pomagał starszemu. Widać było, że się o nią martwi.
Podbiegłem do Jimina, który siedział w innym aucie
-Wszystko w porządku? -zapytałem i zacząłem go oglądać ze wszystkich stron. Na prawym ramieniu miał bandaż, który już zdążył przesiąknąć krwią
-Jest wszystko dobrze hyung -uśmiechnął się blado
Przytuliłem go do siebie, ale przez co, że syknął szybko wróciłem na poprzednią pozycję. Pogłaskałem go po policzku, a następnie ucałowałem lekko jego usta.
-Suga co teraz robimy. W domu leży kilka ciał. Nie możemy tego tak zostawić -do nas doszedł lider i zaczął się zastanawiać
-Dragon chciał wybuch to będzie go mieć -uśmiechnąłem się i wziąłem torbę z materiałami wybuchowymi
Z Namjoonem i Jhopem ustawiliśmy bomby wokół domu. Mieliśmy mało czasu na ucieczkę, dlatego od razu po zapaleniu pobiegliśmy do samochodów i ruszyliśmy. Po jakiejś minucie mogliśmy z dala zobaczyć jak dym unosi się w powietrze. A dom uległ totalnemu zniszczeniu.
Dosłownie wstałam i zaczęłam pisać te dwa rozdziały. Nawet jeszcze śniadania nie zjadłam XD. Mam nadzieję, że to ma jakikolwiek sens. Jak są błędy to przepraszam.
Jak tam pierwszy tydzień w szkole? Ja w następnym mam już dwie kartkówki. Masakra
A więc moje skarby, życzę wam miłego weekendu <3
Bay^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro