Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#29 Ciąża? Żyletka?


Trójka chłopaków wiozła mnie teraz do szpitala. Nawet nie wiem po jaką cholerę. Może po prostu źle mi się zrobiło po tym winie, albo miałam nie świeżą bułkę w hot-dogu.

Jak Suga mnie zarejestrował czekałam na swoją kolej. Lekarz po kilku minutach wezwał mnie na sale. Chciałam, żeby chłopacy byli przy mnie. Lekarz nie miał nic przeciwko.

Byłam przyłączona do kroplówki i właśnie doktor robił mi USG. Nasmarował mój brzuch jakiś dziwnym żelem i przyłożył jakieś gówno do mnie.

-No panno Eun... -zaczął lekarz -Muszę pani pogratulować -spojżałam na niego nie zrozumiale -Jest pani w ciąży

Zaniemówiłam. Ja w ciąży?!

-S... Słucham?

-Jest pani w trzecim tygodniu ciąży -powiedział uśmiechając się do mnie

-Ale to niemożliwe... przecież jestem dziewi... -zerknęłam  przestraszona na Jungkooka, który również był tak samo zdziwiony co ja

-Proszę oto zdjęcie pani dziecka- lekarz dał mi zdjęcie z małą fasolką na środku. Podał mi chusteczki, żebym mogła wytrzeć ten śmierdzący żel -To ja przyniosę wypis. Nie będziemy pani dłużej przetrzymywać. Musi pani dużo odpoczywać i nie przemęczać się-powiedział i wstał z miejsca, żeby za chwilę wyjść za drzwi

-Kurwa!- krzyknął Suga uderzając z pięści materac na którym leżałam -Z kim się jeszcze bzykałaś?- zapytał prosto z mostu nie zwracając uwagi na innych ludzi leżących obok

-Z nikim. Byłam dziewicą dopóki Jungkook... -popatrzyłam na niego niepewnie -Dopóki on mnie...

-Dobra wiem- gestem ręki kazał mi przestać mówić

-Zostanę ojcem?- zapytał... szczęśliwy? Jungkook? Podszedł do mnie i uklęknął. Złapał moją dłoń i ucałował jej wierzch. Szybko mu ją zabrałam.

Tae jakby osłupiał. Nic nie mówił tylko gapił się we mnie.

-Musisz usunąć ciążę- odezwał się Suga

-NIE!- krzyknęłam -Nie ważne, że to dziecko jest z gwałtu. Nigdy nie usunę własnego dziecka!- wydarłam się

-Soo ma racje. To jest jej dziecko i ona decyduje co z tym zrobi- bronił mnie Tae

-Czyli... -zaczął niepewnie Jungkook

-Nie Kook. Nie będe z tobą nawet ze względu na dziecko. Kocham kogoś innego -jak wypowiadałam ostatnie zdanie zerknęłam na Tae.

-Ale...

-Powiedziałam już coś...

_______

-I jak, co się stało?- zapytał Hobi jak przekroczyliśmy próg domu

-Zapytaj się jej- Suga wskazał na mnie palcem i poszedł do swojego pokoju. Tak jak i Tae. Jungkook został ze mną.

Weszliśmy do salonu gdzie siedziała niczego nie świadoma czwórka chłopaków.

-Ja... -zaczęłam się jąkać -Ja jestem w ciąży- dokończyłam

Chłopacy byli w dużym szoku.

-Z kim?- zapytał Jimin

-Z Jungkookiem- odpowiedziałam spuszczając wzrok na swoje skarpetki

-Aha czyli chciałaś się zabawić tylko moimi uczuciami tak? Hmm to ci się udało. Bzykaj się dalej po kontach z Jungkookiem. Jak tak to mi już nie zależy -powiedział podnosząc ręce do góry z zamiarem pójścia do swojego pokoju

-To nie tak... -złapałam za jego rękaw

-Puszczaj mnie dziwko- wyrwał mi się Jimin i znikł z mojego pola widzenia. Złapałam się za włosy i je lekko pociągnęłam. Czy właśnie on nazwał mnie dziwką? Nie miał prawa.

-Pójdę z nim pogadać- powiedział Jungkook i wstał zostawiając mnie z trójką chłopaków

-Ja się z Jungkooiem nie bzykałam. To przez ten dzień, w którym Jungkook mnie.... mnie zg... -to słowo nie potrafiło przejść przez moje gardło. To było dla mnie za trudne. Mimo, że on mnie zgwałcił i jestem przez niego w ciąży nie potrafiłabym zabić własnego dziecka. Nie potrafiłabym żyć ze świadomością, że zabiję bezbronne dziecko

Jhope widząc mnie w jakim stanie jestem podszedł do mnie i przutulił.

-Ciii- pogłaskał mnie po plecach -Wiemy jak było

-Powinnaś usunąć ciążę- odezwał się Namjoon, a Jin pokiwał zgadzając się z nim.

-Nie! To jest moje dziecko i nie mam zamiaru go usuwać. Nie byłabym w stanie

-Nie skupisz się na zadaniu. Ciąża tylko ci w tym przeszkodzi

-Zobaczysz dam sobię radę- odpowiedziałam -A teraz idę wziąć sobie kąpiel- powiedziałam i nie czekając na jaką kolwiek odpowiedź ruszyłam do swojego pokoju

_______

Już umyta i odświeżona stałam przed lustrem wgapiając się w swoje odbicie. Poleciała mi łza z prawego oka. A dlaczego? Nie mam bladego pojęcia.

Otarłam łzę i wyciągnęłam z szafki żyletkę. Kiedyś czytałam, że to pomaga ludziom. Może i mi pomoże.

Przyłożyłam zimny materiał do nadgarstka. Spojrzałam w lustro na swoją twarz, a później z powrotem na nadgarstek.

Usiadłam na zimnej podłodze i oparłam się plecami o wannę. Czy samookaleczenie to dobry pomysł? W sumie jak się nie spróbuję to się nie dowiem.

I gdzie jesteś teraz głupia podświadomościo kiedy cię potrzebuję?

Wbiłam żyletkę w skórę i zrobiłam pierwsze cięcie. Oparłam głowę o wannę i pozwoliłam krwi spłynąć po mojej ręce.

Kolejne cięcie. Dlaczego teraz czuję się lepiej? Patrzyłam jak krew spływa na kafelki. Zrobiłam jeszcze trzecią kreskę po czym przepłukałam ranę oraz żyletkę wodą. Czy bolało? Tak, ale jakoś miałam to w dupie. Ważne, że pomogło.

Krew nie przestawała się sączyć z nadgarstka. Najwyraźniej musiałam robić za głębokie cięcia. Złapałam za papier toaletowy i przyłożyłam do czerwonej cieczy.

Po jakiś 20 minutach udało mi się zatrzymać krwotok.

Spostrzegłam się, że nie mam żadnej bluzy. Miałam jedną bluzkę na długi rękaw, ale nie chciałam jej bo miała wszyty chocker. Ubrana poszłam do pierwszego lepszego pokoju.

-Co jest?- zapytał Tae przenosząc na mnie wzrok przerywając czytać jakiś komiks o superbohaterach

-Nie mam, żadnej bluzy, a jet mi zimno. Mogę jakąś twoją?- próbowałam zasłonić jakoś lewą rękę, żeby nic nie zobaczył. Chłopak wstał i wyciągnął z szafy szarą nie rozpinaną bluzę. Rzucił ją w moją stronę. Złapałam ją w dwie ręce.

-Soo? Co ci się stało w rękę?




Pisałam to o pierwszej w nocy. Teraz wstałam przed 11 i zaczęłam poprawiać. Jestem wykończona, ale ważne, że rozdział jest hehe. 

Jejku jeszcze tydzień i do szkoły. Jak ten czas szybko zapieprza. Ja to jeszcze początek tamtych wakacji pamiętam, a tu już koniec tych.

Do następnego...

Bay^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro