#18 Znowu oni?
-Młoda wstawaj- krzyknął... Namjoon?
-Nam... Namjoon?- wystraszyłam się podniosłam i oparłam o ścianę.
-Aż tak trudno uwierzyć?- parsknął i wszedł do pokoju zamykając za sobą drzwi.
-To sen?- zapytałam bardziej siebie niż jego
-Nie to nie sen. Jesteś tu razem z nami- odpowiedział za mnie
-Ale..ja... jak- przerwał mi
-Jak się tu znalazłaś?- zaczął szukać czegoś w spodniach. Wyciągnął z nich pocisk. Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co chodzi -Jak postrzeliłaś Dragona to Jimin i Suga go znaleźli. Z racji tego, że Jin doskonale potrafi zszywać rany to zszył i jemu. Z jego ramienia wyciągnął ten postrzał...
-Ale jak udało wam się mnie znaleźć?
-Akurat na tym pocisku są wydziergane litery B.P. czyli BLackPink. Zakradliśmy się i wydostaliśmy cię stamtąd. Kto by pomyślał, że zrobią nam coś takiego- pokręcił głową na boki nie dowierzając. -Kim dla ciebie są?- zapytał po chwili ciszy
-Lisa jest moją bliską kuzynką, a resztę dopiero co poznałam- odpowiedziałam
-To by wyjaśniało co robiła na cmentarzu- szepnął układając całość w głowie jak puzzle.
-Co się teraz ze mną stanie?- zapytałam przerażona
-Widzę, że jesteś już ubrana i umyta, więc za 2 minuty zejdź na dół to coś wymyślimy- powiedział i odszedł
-NO KURWA!- rzuciłam o drzwi poduszką.
Kiedy myślałam, że od nich zwieje to niee. Zawsze znajdą coś, żeby mnie znaleść.
Po uspokojeniu się wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół. Siedzieli na kanapie i jeden przekrzykiwał drugiego.
-A więc ustalone?- zapytał Suga
-Tak. To będzie odpowiednia kara- odpowiedział lider
Odkrząknęłąm i wszystkie pary oczu zwróciły się w moją stronę.
Zapadła niezręczna cisza którą przerwałam
-No miałam się stawić więc jestem
-A tak- odchrząknął lider -Do końca dnia nie dostaniesz jedzenia, ewentualnie woda. Masz się nas słuchać i się nie sprzeciwiać, bo dostaniesz o WIELE gorszą karę- zrobił nacisk na słowo "wiele" -O godzinie 23:00 jesteś już w łóżku i nigdzie nie wychodzisz. Chłopacy będą to sprawdzać. A i jeszcze jedno. Za trzy dni przyjedzie tu G-dragon i będzie z nami ważne papiery podpisywać...
-I po co wam ja?- przerwałam mu krzyżując ręce na piersi
-Wiesz co chcemy z nim zrobić i jego ludźmi?- przytaknęłam -Będziesz musiała go w sobie rozkochać.
-Ale dlaczego?- wygiełam usta w podkowę
-Jeżeli się do niego zbliżysz to będziesz przebywać w jego dormie, a kiedy będziesz przebywać u niego będziesz mogła zainstalować kamerki i uda nam się go zabić- odpowiedział, a reszta przytaknęła
-A co ja będę z tego mieć?
-Coś bardzo ważnego, a raczej kogoś- nie wiedziałam o co mu chodzi
-Moją mamę mi odebrano, a na niej zależało mi najbardziej. Więc o kogo chodzi?
-Dowiesz się po zakończeniu misji- jeszcze kilka razy próbowałam go namówić, ale bez skutku. Niczego od niego nie wycisnę.
Kazał mi iść na górę przyszykować się do wyjścia, bo za 3 godziny na miasto. Miałam przefarbować włosy, a Jungkook i Suga mieli wybrać mi jakieś ubrania ponieważ oni znali go najbardziej i wiedzą co on lubi.
Z racji tego, że jestem praktycznie naszykowana poszłam do sali kinowej. Akurat miałam szczęście bo był w niej Taehyun i włsanie wybierał film
-Cześć Taeś- zrobiłam urocze oczka
-Co jest młoda?
-Bo w sumie mam czas i chciałabym obejżeć jakiś film... Pooglądamy coś razem?
-Skoro chcesz, ale ja wybieram film- zgodziłam się na jego propozycje. Były trzy rzędy po pięć miejsc.
Usiadłam w tym ostatnim i zaczęłam się wgapiać w napisy początkowe czekając na chłopaka.
-Trzymaj podał mi średni pop-corn i średnią cole
-Ale Namjoon zabronił mi dzisiaj jeść- odpowiedziałam spuszczając wzrok
-Myślisz, że dowie się o jakimś tam pop-cornie? Proszę cie... Jak co to będzie moja wina- niepewnie wzięłam od niego przekąskę, a on usiadł obok mnie.
Przybliżył się do mnie i wyszeptał do ucha
-Boisz się horrorów?- przełknąłam głośno ślinę i popatrzyłam w jego oczy. Brakowało nam dosłownie 5 centymetrów, żeby się pocałować.
-Troszeczkę- odpowiedziałam w jego usta. Czułam jego oddech na moich wargach.
Speszona opuściłam wzrok i zaczęłam skubać skrawek koszulki.
-Przy mnie nie musisz się bać- podniósł mój podbródek do góry tak, żebym mogła się na niego popatrzeć -Będę przy tobie... -I gdzie się podział ten dzieciak co się bawił pluszakami?
Przybliżał się stopniowo coraz bliżej. Bardzo lekko prawie nie wyczuwalnie dotknął wargami tymi moimi.
A po chwili odsunął się ode mnie i opadł na fotel zajadając się pop-cornem.
Ale zaraz? Co tu się właśnie odkurwiło?
On teraz jak nigdy nic zaczął się opychać i uśmiechać do ekranu.
Zrobiłam to co on. Bo co innego?
Okazało się, że włączył horror "Prawda czy Wyzwanie"
Był okej, ale gdy pojawiały się te dziwne uśmieszki to chowałam twarz w koszulke Tae.
Nie widziałam u niego sprzeciwu.
On się tylko śmiał ze mnie i gładził moje ramię kiedy byłam w niego wtulona.
_______
-Już więcej z tobą oglądać horrorów nie będę- powiedziałam kiedy na ekranie pojawiły się napisy końcowe.
-Ale przyznasz, że przytulanie ci się podobało- poruszył znacząco brwiami
Rzuciłam w niego resztkami pop-cornu
-Tak się bawisz?- strzepał z włosów okruchy. Wstał z miejsca i teraz to się zaczęła prawdziwa wojna.
Biały pokarm walał się po całej sali. Nawet Tae poszedł go dorobić.
W pewnym momencie chwyciłam za cole i podbiegłam do niego. On również zdążył chwycić napój.
Zatrzymałam się przed nim i stanęłam na palcach. Zaczęłąm wylewać mu ciemną ciesz na włosy. Co on zrobił? To samo.
Staiśmy tak dłuższą chwilę i patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.
To było strasznie urocze. Po naszych ciałach lała się słodka substancja, a my patrzyliśmy się na siebie i uśmiechaliśmy.
Ale niestety. Moje nogi stały się jak z waty i musiałam się ugiąć i spaść na Aliena całując go przy tym.
Otworzyłam szeroko oczy i odsunęłam się od niego
-Przepraszam... -wyszeptałam i spuśiłam wzrok
-Nic się nie stało- uniósł mój podbródek i szybko dał mi całusa w nos.
-Może już chodźmy, bo zaraz muszę wychodzić, a musze się jeszcze przebrać i umyć- zaproponowałam, a on przytaknął
Moje nieszczęście w szczęciu znowu się odezwało. Poślizgnęłam się i wpadłam prosto na Tae. Z czego on się przewrócił i leżał na plecach, a ja brzuchem dotykałam tego jego.
-Widzę, że nie potrafisz się ode mnie odkleić -spaliłam buraka. Zasłoniłam się włosami, żeby było mniej widzieć -Ej kochanie... Nie musisz ukrywać swoich rumieńców- odgarnął kosmyk włosów za moje ucho
Chciałam już wstać, ale on złapał mnie za nadgarski i przyciągnął do siebie złączając razem nasze usta.
-Soo! Namjoon...-krzyknął Jimin, ale kiedy zobaczył w jakiej pozycji się znajduję z Tae, zacisnął ręce i wyszedł z sali kinowej
Nie zastanawiając się prawie w ogóle pobiegłam za nim
No to nieźle...
Wiem jestem głupim Polsatem hehe
Chce bardzo wam podziękować za gwiazdki i komentarze. Nawet nie wiecie ile uśmiechu potrafi wywołać jeden komentarz, a co dopiero kilka❤💪
Bay^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro