#1 To tylko przyjaciel...
-Kurwa, nie rozumiesz, że nie mam kasy na wyprowadzenie się? - matka darła się na mnie od rana. Nie ma dnia, żeby nie było jakiekolwiek kłótni, o byle gówno.
-Ale ja już nie chce cię cholera więcej utrzymywać! - wykrzyczała moja matka. Coraz bardziej się na mnie denerwując.
-Jak będzie mnie stać to się wyprowadzę- odpowiedziałam krzyżując ręce na klatce piersiowej.
-Zrób to jak najszybciej. Jesteś już dorosła. Powinnaś sobie jakiegoś bogatego faceta znaleźć, żeby mógł cię utrzymywać.
-Japierdole...-wymruczałam w nadziei, że rodzicielka tego nie usłyszała.
-Coś tam mówiłaś?- nastawiła ucho, żeby lepiej słyszeć.
-Nie...-powiedziałam z poirytowaniem -A teraz z łaski swojej wyjdź z mojego pokoju. Chce się położyć spać
-Tylko byś spała- wyszła trzaskając uprzednio drzwiami. Huk rozprzestrzenił się po całym domu.
Padłam twarzą prosto na łóżko. Nie przebierając się, ani nie zmywając makijażu poszłam spać mimo wczesnej godziny, bo jest dopiero przed 15. Byłam zmęczona już tym wszystkim. Matka od zawsze tak działała mi na nerwy. Jakby nie wiedziała co ja odczuwam i nigdy nie miała tyle lat co ja.
Obudziło mnie dzwonienie mojego telefonu. Z niechęcią przekręciłam się na bok, żeby sięgnąć po wibrujące urządzenie, które omal mi nie spadło z nocnego stolika.
-Halo?- powiedziałam do słuchawki z zachrypniętym głosem.
-Mam chcicę -rozbrzmiał męski głos w słuchawce.
-Baekhyun teraz serio? Poproś swoją siostrę, albo mamę...
-Bardzo śmieszne. Weź Soo przyjedź to zapłacę podwójnie. -Oferta była kusząca, tym bardziej że nie miałam pieniędzy, A ich potrzebowałam.
-Przyjadę pod warunkiem jak dostanę sześć stówek - Trzeba postawić na swoim bo inaczej nic w życiu się nie uda.
-Kobieto to jest potrójnie - po głosie słychać było, że nie był zbytnio zadowolony. Miałam jednak nadzieję że się zgodzi bo potrzebuje tych pieniędzy.
-Sześć stówek, albo się rozłączam.
-Dobra. Za ile będziesz? -Jaka ulga. Zrobię mu dobrze, A sama zrobię pare słówek.
-Daj mi z jakieś 20 minut to będę na miejscu
-Dobrze czekam...
Rozłączyłam się rzucając telefon na łóżko. To nie tak, że jestem dziwką. Jeszcze nawet nie miałam swojego pierwszego razu. Baekhyun to mój przyjaciel, który za małe co nieco daje mi kasę. Chodzi o robienie mu loda, za dość spoko sumkę. Znam go już jakieś 10 lat. Poznaliśmy się przez nasze mamy, bo to dobre przyjaciółki od czasów liceum.
Baekhyun nie mieszka za daleko. Mieszkamy na tej samej ulicy tylko 4 domy dalej.
Z niechęcią i zmęczeniem rozebrałam się i włożyłam na siebie krótkie czarne spodenki odkrywające mi lekko dupę i bluzkę na ramiączka. Ubranie nieźle podkreślało mi cycki, które wcale do małych nie należały. Ogarnęłam włosy w wysoki kucyk i poprawiłam makijaż. Dodałam dużo korektora pod oczy i przyciemniłam powieki ciemnym cieniem do oczu i doczepiłam sztuczne rzęsy.
Jest godzina 21:23. Mimo, że jest lato to dzisiaj pogoda nie jest za ładna, dlatego zabrałam z szafy katanę i nałożyłam na siebie. Zerknęła jeszcze w lusterko i stwierdziłam, że dobrze wyglądam.
-Mamka wychodzę- krzyknęłam
-Ubrałaś się jak dziwka- prychnęła komentując mój ubiór
-Dzięki, może się jeszcze nią stanę?- zapytałam z poirytowaniem
-Tak w ogóle gdzie się wybierasz?- zmieniła temat podchodząc bliżej mnie, opierając się o ścianę w korytarzu.
-Idę do Baekhyun'a -odpowiedziałam grzecznie, zakładając buty.
-Pozdrów go i jego mamę i powiedz, żeby tu wpadła, bo dawno jej nie widziałam
-Jego matki nie ma, bo wyjechała, a jak co to zawsze, możesz do niej zadzwonić. Dobra ja wychodzę- nie czekając na odpowiedź wyszłam trzaskając za sobą drzwi.
Jak szłam miałam wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Odwróciłam się i spostrzegłam chłopaka o miętowych włosach.
Jak ja przystanęłam to również uczynił i on. To było dość dziwne. Czułam się trochę nie komfortowo, że ktoś właśnie za mną idzie i mnie śledzi.
Wściekła podeszłam do niego
-Ej koleś, aż tak ładny tyłek mam, że się gapisz?- zapytałam patrząc mu prosto w oczy.
-Gdybyś nie ubierała takich spodenek to bym pewnie się nie patrzył- zaśmiał się na co ja mu dałam w pysk z liścia -Młoda o co ci chodzi?- zapytał łapiąc się za bolące miejsce.
-Po pierwsze nie gap się na mój tyłek, bo oślepniesz, a po drugie nie śledź mnie bo znowu dostaniesz. I tak to była groźba. - nie czekając na jego reakcje, szłam spokojnie po chodniku w końcu docierając pod dom przyjaciela.
Zapukałam, a w drzwiach pojawił się właściciel domu.
-No nareszcie, wchodź- złapał mnie za nadgarstek i pokierował do swojego pokoju. Doskonale wiedziałam gdzie on był, więc nie musiał mnie trzymać jak psa na smyczy.
-Ktoś w domu?- zapytałam zrzucając katanę i kładąc ją na łóżko.
-Sis jest u koleżanki, a mama wyjechała- odpowiedział siadając.
-A tatuś?- zaśmiałam się
-Przewraca się w grobie- chwilę na siebie patrzyliśmy, a po chwili wybuchliśmy głośnym śmiechem. Baek praktycznie go nie znał, więc takie teksty go nie obrażały. Sam się z nim śmiał.
-Dobra teraz muszę zająć twoim małym problemikiem- powiedziałam wskazując na namiocik pod spodniami.
-No pora najwyższa. - już próbował zdjąć spodnie, ale zatrzymałam go łapiąc za jego nadgarstek.
-Nic nie rób, wszystkim się zajmę.
Zniżyłam się do jego krocza i powoli zaczęłam rozpinać rozporek chłopaka. Szybkim ruchem zdjęłam spodnie i rzuciłam je gdzieś w kąt. Chciałam jeszcze się z nim podroczyć zanim ściągnę mu szare bokserki, więc zaczęłam wskazującym palcem kreślić kółka na szarym materiale. Pod wpływem mojego dotyku chłopak zaczął wydawać z siebie ciche jęki spowodowane kolejnymi doznaniami.
-Kobieto nie torturuj mnie już tak Yhmm...
Zębami zdjęłam mu bokserki i ręką chwyciłam jego twardego i pulsującego członka. Powoli zaczęłam poruszać ręką w górę i w dół. Chłopak odchylił głowę do tyłu i rozkoszował się tą przyjemnością.
Językiem przejechałam po długości penisa chłopaka i włożyłam go do buzi. Głową ruszałam w górę i w dół coraz szybciej. Tej części jego członka, której nie mieściłam w jamie ustnej miziałam swoją ręką.
-So..Soo ahh... szy...szybciej- wyjąkał chłopak jak był już bliski spełnienia. Baekhyun wstał i gwałtownie zaczął poruszać biodrami trzymając mnie z tyłu za włosy. Po kilku minutach poczułam jak coś lepkiego rozlewa się w mojej buzi. Usłyszałam jak chłopak krzyczy moje imię co wcale mi się nie spodobało.
Wyjął swojego penisa z mojej buzi i opadł bezsilnie na łóżko. Wyplułam jego spermę na podłogę i przetarłam usta dłonią, powstrzymując odruch wymiocin. Przecież nie będę jej połykać. No bez przesady
-Już mogłaś połknąć- powiedział zakładając bokserki -Jesteś znakomita...
-Nie będę tego czegoś połykać. I wiem, że jestem znakomita, a teraz moja kasa- wyłożyłam rękę w jego stronę. To nie była dla mnie rozrywka. Przyszłam tu tylko po jedno, więc chciałam to teraz dostać.
-Masz za sobą położone na biurku- no tak jak zawsze leniwy.
Wstałam i wzięłam do ręki banknoty przeliczając je. Jak wszystko się zgadzało schowałam je do kieszeni kurtki. Już chciałam ją założyć, ale poczułam jak czyjeś ręce oplatają mnie wokół talii. Speszyłam się lekko, bo rzadko kto mnie przytulał.
-Może byś została i porobilibyśmy coś fajnego- wyszeptał do mojego ucha seksownym głosem.
-Mówiłam już ci, że chciałabym, żeby mój pierwszy seks był wyjątkowy- obróciłam się do niego przodem i splotłam ręce na jego karku. Przez co mogłam na jego twarzy zauważyć, jak kącik ust lekko wznosi się do góry.
-Ze mną seks to sama przyjemność- cmoknęłam jego usta, ale tak lekko, że ledwo co ja poczułam jego usta na moich.
-Kocham cię, tylko jako brata i wiesz, że mój seks musi być z kimś kogo ja kocham i on odwzajemnia moje uczucia- powiedziałam puszczając jego kark.
-Nie musi być to seks mogę zrobić ci tylko minetkę, bez twojego tracenia dziewictwa- przytulił się do moich pleców i przegryzł lekko płatek mojego ucha. Chłopak co prawda był przystojny i to bardzo, ale ja nie potrafiłabym uprawiać z nim seksu. Coś w nim jest co automatycznie mnie odrzuca.
-Baekhyun zrozum nie chce...Pamiętasz jak przez tygodnie namawiałeś mnie na zrobienie ci loda? Zgodziłam się dopiero wtedy, kiedy kasy nie miałam.- oderwałam się od niego i cofnęłam o krok -Jak na przyjaciół to i tak dużo.
-No dobrze niech ci będzie, a dostanę jeszcze buziaczka?- przybliżył się i dotknął mojego policzka.
-No niech będzie- dotknęłam wargami tych jego i lekko zaczęłam poruszać ustami. Chłopak polizał moją wargę prosząc o zgodę na wejście językiem do środka mojej jamy. Nie umożliwiłam mu to, bo ja nie chciałam. Baekhyun to zrozumiał i oderwał się ode mnie.
-Chyba na dziś wystarczy. Jak chcesz mogę cię przenocować...-zaproponował lecz ja pokiwałam głową na znak, że nie chcę -Dobrze wróć do domu tylko uważaj na siebie- cmoknął mnie w czoło, a ja zniknęłam za drzwiami szybciej niż się tu znalazłam.
Wyszłam z domu. Sprawdziłam godzinę w telefonie i była 23:17, no to matka mnie zabije. Wiedząc, że i tak na mnie nakrzyczy to szłam sobie wolniutkim tempem. Dlaczego znowu miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje?
Obróciłam się i spostrzegłam nie za wysokiego (ale wyższego ode mnie) rudzielca i czarnowłosego chłopaka. Gdyby był jeden to bym bez wahania do niego podeszła, ale jak jest ich dwóch to trochę się cykam.
Przyspieszyłam krok co uczynili i oni. Zaczęłam biec. Oni biegną. Nagle, ktoś szarpnął mnie za włosy. Zaprzestałam biegu i upadłam na kolana krzywiąc się z bólu.
-Jimin chusteczka- krzyknął chłopak, który trzymał mnie za włosy. Szybkim ruchem uderzyłam go w krocze i biegłam dalej.
Za sobą słyszałem różne przekleństwa i to, że jestem dziwką, szmatą i tak dalej.
Wbiegłam do domu i zakluczyłam drzwi na wszystkie zamki jakie posiadałam. Na szczęście mama już spała, dlatego bez problemu udałam się do swojego pokoju. Zmyłam makijaż i przebrałam się w piżamę. Nie myjąc się już położyłam się spać. Stwierdziłam, że zrobię to jutro.
To było dziwne i dość przerażające.
Drugi rozdział dodam jak najszybciej potrafię :)
Bay^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro