Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7. Jak doszło do Porwania?

Yoongi priv.

Jak bardzo nie chciałem zostać tutaj z moimi siostrzeńcem i siostrzenicą to przez Jimina, już błagałem, żeby moja siostra i dziewczyny już pojechały do tego klubu.

-"One pojadą a my będziemy mieć wolną chwilę, by porobić fajne rzeczy" -Właśnie to powiedział mi na ucho przy mojej siostrze. Przez niego musiałem zapobiegać erekcji, gdy seksownie oblizywał swoje usta. Jesteśmy już tak długo w związku, ale i do dziś potrafi mnie taką błahostką podniecić.

Ucieszyłem się jak dziecko, kiedy taksówka odjechała z pod furtki.

-Maluchy! Będziecie tutaj siedzieć i grzecznie oglądać? Wujkowie mają bardzo ważną rzecz do zrobienia. -Dzieci tylko pokiwały głowami, a ja pobiegłem do naszej sypialni, gdzie już czekał na mnie Jimin.

-Długo się zbierały. - Powiedział zniecierpliwiony Jimin, kiedy wszedłem do pokoju. Odłożył swój telefon na nocną półeczkę, a następnie jestem głowy zaprosił mnie do łóżka.

-Ważne, że już poszły. - Uśmiechnąłem się, a następnie zawisłem nad nim. Jimin oplótł swoje ręce wokół mojego karku, a ja ustami zjechałem do jego szyi, żeby móc ją pocałować.

Chłopak pode mną jęknął tak uroczo, że na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

-Słodko jęczysz. - Wyszeptałem prosto do jego ucha, przegryzając je lekko.

-Nie gadaj tyle! - Pewnie musiał się w tym momencie zauroczyć. Znam go na tyle dobrze, że nie muszę patrzyć na niego, żeby potwierdzić, że faktycznie tak jest. Lecz uwielbiam jak dzięki mnie się robi różowy, dlatego odwróciłem głowę tak, żeby patrzeć na niego.

-Kocham cię, wiesz?

-Wiem. Gdybyś mnie nie kochał to byś był już dawno na ulicy. - Klepnął moją dupę, kiedy razem się zaśmialiśmy.

Trzask.

-Słyszałeś to? - Zapytałem się Jimina, dla pewności. Myślałem, że mi się przesłyszało.

-Ktoś wybił okno! - Krzyknął Jimin wstając i biegnąc na dół do dzieci.

Otrząsnąłem się i również pobiegłem za moim Jiminem.

-Boże Yoongi on zabiera dzieci! - Krzyknął i zasłonił sobie oczy dłońmi. Dwaj porywacze, ubrani cali na czarno z kominiarkami na twarzy, trzymali dzieci Soo. Nie szarpały się co znaczy, że pewnie zostały czymś odurzone.

Zbiegłem ze schodów i w jak najszybszym tempie zacząłem ich gonić. Byli szybcy. Moja kondycja spadła już jakiś czas temu, od kiedy nie pracuję już z BTS.

Już prawie ich miałem, kiedy jakiś samochód przyjechał i zabrał ze sobą porywaczy i dzieci. Zabrakło mi tlenu, dlatego stanąłem opierając swoje dłonie o kolana. Zacząłem brać strasznie duże oddechy.

Nie mogłem uwierzyć w to co się stało. Chwilę tak stałem, póki Jimin do mnie nie dołączył.

-Dzwonię po Soo. - Zakomunikował i zaczął do niej wydzwaniać. Nie odbierała. Musiało być głośno w klubie, że nie słyszała, albo nie miała przy sobie telefonu.

Kiedy wkurwiony wróciłem do domu, chwyciłem za telefon i wykręciłem numer do Namjoona. On nam powinien pomóc.

-Co jest stary. Nie mam czasu....

-Ktoś porwał dzieci Soo! -Przerwałem mu. -Baek i Dahee ktoś porwał!

-Ale jak to! Co się z nimi stało?

-Co jest? - Usłyszałem głos Taehyunga. Musiał z nim teraz być.

-Przyjedź z Taehyungiem. Powinien wiedzieć. Zadzwonię po resztę. - Zakomunikowałem.

- Jin i Taehyung są ze mną. Zaraz będziemy. Zadzwonię po Jungkooka, a ty dodzwoń się do Hoseoka.

Soo i Taehyung się załamią. Wiem doskonale jak bardzo kochają swoje dzieci. Że też teraz musiało się to wydarzyć. I tak Soo ma ciężkie dni, przez zdradę swojego męża.

Zdrada i porwanie dzieci. No kurwa lepiej być nie może.

Hej hej hej🥰

Chciałabym się zapytać czy ta kontynuacja ma sens. Nie przynudza? Jeżeli tak to mówcie. Postaram się poprawić😘

Wszelkie uwagi możecie zgłaszać mi na priv. wiadomościach. Nie bójcie się pisać🌸❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro