EPILOG
Pomijając to, że nie pamiętam nic, jest całkiem w porządku. Obudziłam się w szpitalu i powiedziano mi, że uległam poważnemu wypadkowi samochodowemu. Jakiś mężczyzna mnie rzekomo potrącił. Podobno w skutek tegoż właśnie wypadku utraciłam pamięć.
Czułam, że coś mi się nie zgadza i to nie był wypadek, a ja straciłam dużo więcej niż tylko pamięć.
Po kilku dniach bezczynnego leżenia na białej sali szpitalnej, odwiedził mnie mężczyzna z zabawną brodą. Podawał się za mojego bliskiego przyjaciela, a z nim, była kobieta. Szatynka o oczach niebieskich jak niebo. Ona zaś podawała się za moją siostrę. Uwierzyłam im, bo czemu by nie.
On przedstawił się jako Anthony Stark, a ona jako Maria Hill. Ja, z tego co zrozumiałam, mam na imię Suzanne Hill.
Ta dwójka odwiedzała mnie codziennie. Po miesiącu, w końcu zostałam wypisana.
Dowiedziałam się, że mieszkam u bruneta, wraz z innymi ludźmi. Tony opowiedział mi o Avengersach, a mi wydawało się to dziwne. Ja przecież jestem normalna. Nie mam nadprzyrodzonych zdolności, więc dlaczego mieszkam z nimi? To oraz wiele innych nurtujących pytań zaprzątało moje myśli.
Wszyscy mieszkańcy Stark Tower wydawali mi sie jednocześnie obcy i tacy znajomi...
Przy stole panowała niezręczna cisza, którą przerwałam ja.
- Tony mówił, że jest was sześciu. Dlaczego przy stole jest was tylko piątka, oczywiście nie licząc mnie i Marii - zapytałam, ale kiedy wszystkie oczy zwróciły się w moją stronę, zajęłam się moją zupą, która stała się nagle niesamowicie interesująca.
W końcu odezwał się niebieskooki blondyn, chyba miał na imię Steve.
- Thor jest w Asgardzie. Podobno ktoś ostatnio najechał jego kraj przez co zginęło mnóstwo osób. Powinien niedługo nas odwiedzić, bo powiedział niedawno, że sytuacja jest opanowana - wytłumaczył Kapitan, na co ja się zamyśliłam.
Thor, Asgard... Skądś znam to imię oraz nazwę miejsca. Niestety nie mogłam sobie przypomnieć skąd...
_____________________________
Tak oto oficjalnie kończę tą książkę. Mam nadzieję, że Wam się podobało i proszę o niezałamywanie się, bo część druga, pt. "New life, old nightmares || Loki Laufeyson", jest już na moim profilu. Pragnę was również zaprosić do czytania moich One - Shotów po endgamemowych.
Dziękuję, że byliście ze mną i mnie wspieraliście w trakcie pisania mojej książki. Nie piszę idealnie i wciąż popełniam mnóstwo błędów, za które bardzo przepraszam. Szczerze, to jestem pod wrażeniem tego, ilu z Was się moje wypociny podobają. Kocham was <3 Do następnego! ^^
Freakbutoptimistic
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro