Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Naruto, Test Przetrwania i Walka z KakaBaka

- Waszym zadaniem jest zdobycie tych dzwonów- powiedział Kakashi wyjmując 2 dzwonki

- Ale sensei... są tylko dwa- powiedziała Banshee

- Sakura... jesteś teraz znana jako Kapitan Oczywisty- powiedział Naruto przewracając oczami

- Dokładnie są dwa, ponieważ jedno z was nie przejdzie. Aby mi je zabrać możecie użyć wszelkiego rodzaju broni i technik

- Ale to niebezpieczne! Może stać ci się krzywda.

-Hn. Czy możesz po prostu przestać wszystko kwestionować?

Kakashi westchnął:

- Jestem Joninem z jakiegoś powodu. W prawdziwym świecie ci, którzy nie mają talentu, często szczekają najgłośniej- zachichotał Kakashi
- Więc zignorujecie tego słabszego.Zaczniemy, kiedy powiem...- jednak bez ostrzeżenia Naruto wyciągnął kunai z kieszeni gotowy aby zaatakować, ale w jednej chwili Kakashi znalazł się tuż za Naruto, trzymając rękę, którą trzymał kunai, w dół, co uniemożliwiło blondynowi poruszanie się.

-Zwolnij, nie powiedziałem jeszcze, zacznij-Kakashi westchnął z niecierpliwości.

-N-Nie, nie mogłam nawet zareagować-Sakura była zaskoczona, jak szybko Kakashi się poruszył.

-Więc to jest Jonin- Sasuke zaczął się uśmiechać; teraz mogą rozmawiać w jego języku.

-Cóż, Kakashi-sensei- Naruto zaczął chichotać.
-Jeśli mówiliśmy "w prawdziwym świecie", to nie sądzę, by wróg czekał na "start".

Kakashi, Sasuke i Sakura byli zaskoczeni tym komentarzem, miał rację.

-Rozumiem, widzę że jesteś bardzo...- Kakashi nie mógł dokończyć pochwalenia mądrości chłopca, ponieważ zauważył, że kunai, który Naruto trzymał, miał na sobie Notki Wybuchowe. Chwilę później obydwoje eksplodowali.

Notki wybuchowe to skrawki papieru wypisane specjalnym pismem, czyli kanji, które w tym przypadku oznacza „eksplozja".
Napełnione czakrą, eksplodują po określonym czasie, zdalnie lub po zapaleniu przez płomień. Notki mogą być przymocowane do powierzchni lub owinięte wokół broni, która zwykle wtedy zostaje rzucona na wroga. Są bardzo wszechstronne i stanowią jedno z podstawowych narzędzi ninja.

Sasuke i Sakura byli oszołomieni,

- Co się właśnie stało?- Sakura zdołała zapytać, całkowicie zdezorientowana tą sytuacją -Czy Naruto wysadził się w powietrze?

- Nie. Użyłem Kawarimi no Jutsu w ostatniej chwili- powiedział głos, który należał do Naruto, który stał za nimi
- Lub bardziej, użyliśmy tej techniki do ucieczki-poprawił się, wskazując na Kakashiego który stoi dokładnie w tym samym miejscu, gdzie był od początku.

Kawarimi No Jutsu (technika podmiany ciała) -dzięki tej technice użytkownicy zastępują swoje ciało innym obiektem, na ogół blokiem drewna, w momencie ataku. Tworzy to złudzenie optyczne, sprawiając, że wróg myśli, że atak się powiódł. Dzięki temu użytkownik może wykorzystać nieuwagę wroga do ataku lub ucieczki z pola bitwy. Jest to podstawowe ninjutsu nauczane w Akademii.

-Imponujące - powiedział Kakashi - ale czy naprawdę chciałeś zaryzykować swoje życie?

-Oczywiście, że nie, po prostu chciałem rzucić kunai i pozwolić mu eksplodować przed tobą, a w chwili zaskoczenia wziąłbym dzwonek, nie sądziłem, że przyjdziesz i zatrzymasz mnie, trzymając mój kunai -Naruto zaśmiał się nieśmiało.
- Od tamtego momentu wszystko było po prostu improwizowane, choć byłoby źle, gdybyś nie puścił mojej ręki, jednak eksplozja i tak nie była tak silna.

Sasuke był naprawdę zaimponowany blondynem, zauważył, że Naruto się zmienił.

Sakura z drugiej strony, w ogóle nie zrozumiała sytuacji, czy akcja Naruto była niesamowita?

Kakashi zamknął oczy, to była dość ciekawa sytuacja:
- No cóż, nie mylisz się, wróg nie będzie czekał na "start" i właściwie zaczynam cię lubić, ale na razie mnie w końcu mnie posłuchaj.- wziął głęboki oddech.
- Egzamin przetrwania, ZACZYNA SIĘ TERAZ!

__________________________________

-Hm, może naprawdę nie doceniłem Naruto- Kakashi cicho rozmawia ze sobą podczas rozglądania
- Dobrze, podstawa ninja: Dobrze się ukryć. Sasuke i Sakura wykonali dobrą robotę, nie wyczuwam na razie ich obecność, a Naruto...

-Kakashi-sensei, nie będziesz miał nic przeciwko bezpośredniej walce jeden na jednego? - zapytał Naruto, który najwyraźniej nie zadał sobie trudu, by się ukryć.

-Może jednak nie myliłem się co do ciebie Naruto-westchnął Kakashi
- Czemu nie? To będzie dobra pierwsza lekcja.

Sasuke i Sakura, którzy obserwowali wszystko z daleka, byli zaniemówieni wyzwaniem Naruto przeciwko Kakashiemu, gdyż w ogóle nie ma szans.

-Naruto! O czym on myśli?- Sakura westchnęła, trochę się o niego martwiąc, ale w końcu tylko dwie osoby mogą przejść i oczywiście chciała, żeby to była ona i Sasuke. Jak mam zdobyć dzwonek? O tak powiem by Sasuke-Kun mi wziął.

- Nie wiem co on planuje, ale może uda mi się zdobyć trochę informacji o Joninie - wymamrotał Sasuke, ale później zaczął się zastanawiać:
Może powinienem iść mu pomóc. Geez dlaczego mnie to obchodzi? O tak, ponieważ jestem Sasuke Uchiha, co oznacza, że jestem niesamowity. Zapomniałem.

Kakashi zaczął wyciągać coś z kieszeni, czyniąc Naruto ostrożnym.

Kunai?

Shuriken?

RAMEN-CHAN?

Ale to, co naprawdę wyciągnął, było czymś, czego Naruto nigdy by się nie spodziewał w takiej sytuacji. Tak to była książka...

-Icha, Icha?- zasmucił się Naruto.

-Och, to? Chcę tylko przeczytać, co ma być dalej - odparł Kakashi, otwierając książkę - Nie przejmuj się tym, to nie będzie miało dla ciebie różnicy.

-Przepraszam, sensei- zaczął spokojnie Naruto, chociaż wciąż był nieco zakłopotany tą postawą
-Nie pozwolę ci mieć czasu na przeczytanie twojej książki.

- Naruto chcę żebyś używał schematu ataków tak jak ci powiem. Wiem już o co chodzi w tym sprawdzianie.

- Nie powiesz mi prawda?

- Nie...Sam do tego dojdź

- Hai..hai

Naruto przywołał klona i stali opierając się o swoje plecy z zamkniętymi oczami.

- Co za dziwna postawa- pomyślał Kakashi

Wtedy klon odszedł i ustawił się obok Naruto robiąc w synchronizacji z nim pieczęcie:
- Uwolnienie Wiatru: Wielki Przełom

Podmuch był tak silny, że odrzuciłby Kakashiego, gdyby szybko nie zareagował.
-Tyle mocy w jednym ataku, nie wspominając o solidnym klonie. Nie chciałbym być tym który obrywa.

- Idziesz na całość, Naruto?- zapytał Kakashi rzucając na niego serię ataków.

- Obawiam się, że gdybym tak zrobił, to przypadkowo bym cię zabił. - powiedział blondyn monotonnym głosem

Kakashi szybko stał się sfrustrowany, kiedy jego ataki zostały zablokowane. Rzucił się z pięścią na Naruto, ale ten ją odepchnął, złapał go za ramię i przerzucił.

Jonin jęknął z bólu:
- Cholera to bolało bardziej niż myślałem, że będzie.

- Naruto, to naprawdę mnie zabolalo- Kakashi powiedział do blondyna udając poważnie zranionego.

- Cóż z tego co widzę jeszcze jesteś na Ziemi. Mówiłem, że nie pójdę na całość. Chyba, że- urwał łapiąc zmierzającą w niego pięść Kakashiego-....chcesz mnie?

- Nie nie nie. Poproszę o ninjutsu- powiedział Kakashi machając nerwowo rękami

- ŻADNEGO MIŁOSIERDZIA!- Krzyknął Kyuubi

- Przepraszam Kakashi-sensei- Powiedział Naruto, kiedy on i jego klon biegli w stronę Kakashiego. Blondyn zatrzymał się i odskoczył do tyłu krzycząc:
- Uwolnienie Ognia: Płonąca Góra Popiołu

Wypluł popiół, a następnie zagryzł go, powodując, że zmienił się w ogień, skutecznie uderzając Kakashiego.

- Ogień i wiatr. Te dwa połączone ze sobą żywioły mogą spowodować wielkie zniszczenia jeśli zostaną właściwie użyte.- pomyślał Kakashi z drzew, patrząc jak jego klon płonie.

Właściwie naprawdę chciałem to przeczytać, ale to chyba będzie niemożliwe.- podniósł wzrok znad książki- Tak jak powiedział, nie pozwoli mi. Cały jego atak był na bardzo dobrym poziomie. Gdybym nie był ostrożny, mógłby wziąć dzwonek. Hmm, może powinienem użyć tego ...

-Powiedz mi Naruto. Czy nauczono cię tych technik w akademii?- zapytał Kakashi kiedy pojawił się przed nim.

- Nie.

- Więc kto to zrobił?

- Mój osobisty nauczyciel.

- Myślałem, że ja jestem twoim nauczycielem.

- Nie. Jeszcze nie zdaliśmy testu.

- Hmm widzę.

- Dość tych pogaduszek.Druga runda Kakashi-sensei!- krzyknął Naruto i miał zamiar wykonać kolejne pieczęcie, ale niespodziewanie Kakashi zniknął i pojawił się za nim
-C-Co!?

-Nigdy nie pozwól, by twoja czujność się opadła, ninja nie powinien zostać złapany od tyłu- powiedział Kakashi tworząc pieczęcie .

Pieczęcie ręczne są używane do wykonywania wielu ninjutsu, genjutsu i tajnych sztuk innych niż taijutsu. Dokładna ilość czakry niezbędna do wykonania techniki jest manipulowana za pomocą ręcznych pieczęci. Istnieją różne sekwencje pieczęci ręcznych dla każdej techniki, wymagające zapamiętania. Istnieje dwanaście podstawowych pieczęci, każda nazwana po zodiaku; małpa, smok, szczur, ptak, wąż, wół, pies, koń, tygrys, dzik, baran i zając.

-Co? Używa ninjutsu przeciwko Naruto?!-Sakura krzyczała mentalnie.

-Pieczęć tygrysa, czy zrobi...?- Przełknął Sasuke, ich sensei już się nie bawi, wreszcie bierze to na poważne.

Cóż tak przynajmniej myślał.

-Jutsu: Tysiąc lat bólu! - Krzyczał dumnie Kakashi, wkładając dwa palce w dno przeciwnika, wysyłając Naruto śmiesznie wysoko, aż do nieba. Bardzo prosta technika z nazbyt dramatyczną nazwą. To niewiele więcej niż wkładanie palców wskazujących i środkowych w "dno" przeciwnika, powodując zaparcia, ból i / lub zakłopotanie.

-...- zarówno Sasuke, jak i Sakura nie mieli do tego żadnych komentarzy.

-To prawda, nigdy nie pozwól, by przeciwnik był za twoimi plecami, chyba że mu na to pozwolisz, aby zobaczył, co zamierzasz zrobić. Ale..- Naruto zmarszczył brwi, tym razem stał za Kakashim jako blok drewna- ...żeby nawet udawać pieczęcie, to nie było fajne, Kakashi-sensei.

-Co-co? Kiedy uniknął tego?- Sakura była zaskoczona.

- Na pewno ukrywa więcej niż na to wygląda-Sasuke zaczął wątpić w to, co kiedyś myślał o blondynie

- Użyłeś również kawarimi tutaj- Kakashi wyglądał na nieco rozczarowanego i westchnął -Szkoda pokazałem ci moją niesamowitą technikę.

-Proszę, nie ucz nas takiego jutsu-westchnął Naruto.

-Nie wiem, czy to gorsze niż twoje Oiroke no Jutsu-westchnął Kurama.

-Gdzie byłem? Ach..tak Kagebunshin no Jutsu!- Krzyknął Naruto, gdy pojawiły się jego cztery replikacje otaczające Kakashiego.

-To nie są iluzje, ale prawdziwe?- Sakura była zaskoczona, od kiedy Naruto znał taką technikę?

-Zobaczymy, czy wciąż możesz czytać swoją książkę przy takiej ilości- uśmiechnęli się wszyscy Naruto, a każdy z nich był gotowy do ataku.

Kakashi zamknął swoją książkę i włożył ją z powrotem do kieszeni, wiedząc, że nie będzie miał czasu na przeczytanie:
- No cóż, pierwsza lekcja, taijutsu, ale to chyba już wiesz -zaczął, gdy szarżował w stronę klonów Naruto, wyjaśniając i jednocześnie niszcząc wszystkie cztery klony.

-Wygląda na to, że ta technika ci za bardzo w niczym nie pomogła- powiedział Kakashi do jedynego stojącego tam Naruto.

-Nie..ona mi pomogła. Po pierwsze, muszę przemyśleć ponownie mój plan. Po drugie, pomogła mi rozproszyć cię na chwilę i po trzecie myślałeś, że jestem oryginałem?-Naruto uśmiechnął się, a potem zniknął.

-Co-co? Kiedy zastąpił się klonem?- Sakura jąkała się, czy to naprawdę Naruto, którego znała?

- Ja i Naruto na pewno zdobędziemy dzwonek, a Sakura....mam to gdzieś.. powinna wrócić do akademii... byłbym bezpieczny- uśmiechnął się Sasuke, gdy odszedł, aby pomyśleć o swoim planie zabrania dzwonka.

-Cała piątka była klonami?- Kakashi był zaskoczony, nawet dla takiego Jonina, jak on, wciąż trudno jest odróżnić oryginał od klona
- Naprawdę imponujące. Hmm kogo teraz powinienem znaleźć....z Sakurą byłoby zabawnie...

Słysząc to, co powiedział, Sakura spanikowała i szybko się odsunęła.

__________________________________
U prawdziwego Naruto

Naruto miał zamiar pomyśleć o tym, jak może ponownie stawić czoła Kakashiemu, gdy nagle jakiś obraz przeszedł mu przez głowę. To był obraz, w którym klony walczyły z Kakashim

-Rozumiem, czyli to oznacza, że ​​klony przekazują mi informacje, tego co zobaczą, usłyszą i poczują? Ciekawe, to może być naprawdę przydatne, nic dziwnego, że ta technika jest zabroniona- pomyślał Naruto, naprawdę dobrze mógłby to wykorzystać do zbierania informacji, bez narażania się na niebezpieczeństwo.

__________________________________

Sakura Haruno

Sakura dyszała, biegnąc przez las

-Zastanawiam się, gdzie jest Sasuke-kun? Mam nadzieję, że jest w porządku i co słychać u Naruto? Jest dużo silniejszy niż myślałam.

Nagle usłyszała znajomy głos, wołający jej imię

-Ss-sakura!

-Sasuke-kun?- Mogła rozpoznać ten głos gdziekolwiek by była. Odwróciła się radośnie:

-Szukałam cie-urwała.Jej oczy rozszerzyły się, a jej ciało zadrżało, to rzeczywiście był Sasuke, ale ku jej przerażeniu miał rany na całym ciele.

-S-sakura, pomóż mi ...- błagał i upadł na ziemię.

Sakura krzyknęła, nie mogła poradzić sobie z takim widokiem ukochanego i natychmiast zemdlała.

-Hmmm, może przesadziłem z genjutsu, ale tak naprawdę powinna zachować spokój i przejrzeć tę iluzję- westchnął Kakashi
___________________________________

-Sakura?- zapytali siebie zarówno Naruto jak i Sasuke, kiedy usłyszeli krzyk.

Tch. Ona jest taka słaba- pomyśleli obaj.

__________________________________

W tym czasie Naruto biegł w poszukiwaniu Kakashiego, dopóki nie zobaczył dzwonka, leżącego na ziemi.

- Heh wypadł mu, co za idiota!
To oczywiste, że to pułapka- pomyślał
- Cóż wygląda na to, że zdobyłem dzwonek.YATTA!

Blondyn miał zamiar go już wziąć, gdy nagle został złapany w pułapkę.

- Cóż, kto jest idiotą?- zapytał Kakashi

-...Ty- wymarotał Naruto, kiedy zniknął.

- ...Znowu?- westchnął Kakashi, gdy nagle obok niego przeleciał kunai, po czym jonin zniknął, a zamiast niego pojawiła się kłoda.

- Kawarimi?- zapytał siebie Sasuke wyskakując z drzewa.

- Tak - odpowiedział mu głos należący do Kakashiego.

Sasuke odwrócił się w stronę Jonina:
- Jestem inny niż ta dwójka

- Co do Sakury to tak, ale z Naruto nie byłybym tego taki pewien

- Hn.

___________________________________

U Naruto

- Warto było pozwolić moim klonom ich obserwować. Wygląda na to, że Sasuke nie ma z nim szans, o Sakurze nawet nie wspominając. Uchiha posiada dobre techniki, ale widocznie nawet to nie pozwoli mu wygrać.

Blondyn westchnął

-Zastanawiam się, czy on chce, abyśmy zawiedli, ani razu nie puścił swojej straży, nawet najlepszy uczeń Sasuke, nie może dotknąć dzwonka. Aby to zrobić musiałbym użyć tego, co mnie Kurama nauczył. Ale nie powinienem używać kolejnych technik, ponieważ byłoby to podejrzane.

- Oczywiste jest też to, że on się powstrzymuje, ale ... nadal upewnia się, że nigdy nie dotkniemy dzwonka. Może on jest kimś, kto wogóle nie chce mieć drużyny i celowo doprowadza nas do porażki? Podsumował Naruto i westchnął,

- Widocznie po prostu mamy pecha, mając go jako naszego nauczyciela?

-Jesteś pewien? Powinieneś się jeszcze raz nad tym zastanowić-Kurama zdecydował się przerwać, właściwie już znał prawdziwy cel tego treningu przetrwania, oczywiście mógłby po prostu powiedzieć o tym Naruto, chłopak musi sam to rozgryźć. Chociaż nie ma nic złego w drobnych radach, prawda?

- Jest coś więcej niż to co wydaje ci się na oko, czasami musisz przeczytać to, co znajduje się pod spodem, to było coś, czego nauczyłeś się w akademii, prawda?

-Okej, pozwól mi jeszcze raz pomyśleć o tym- Naruto usiadł i wziął głęboki oddech,

- Moim celem jest zdobycie dzwonka, jeśli dostanę dzwon, przejdę ten trening przetrwania i stanę się prawdziwym geninem, jeśli nie, zostanę odesłany do akademii. Kakashi-sensei jest joninem, więc oczywiste, że jest silniejszy od nas, nawet jeśli moim celem jest tylko dzwonek, on wciąż nie jest dla nas łatwy, a na dodatek czas już nam się prawie kończy. To naprawdę kiepska sytuacja.

Kurama uśmiechnął się:
- Już widzisz problem, ale nadal nie otrzymałeś odpowiedzi.

-Może po prostu chciał przetestować nasze ograniczenia? Albo poczekaj....!- Naruto nagle otrzymał kilka retrospekcji;

-Od dziś będziemy tworzyć trzyosobowe zespoły, a każdy zespół będzie miał Jonina jako swojego sensei.

- Drużyna 7 składa się z Naruto Uzumaki, Sasuke Uchiha i Sakura Haruno!

-Iruka-sensei, dlaczego muszę być z Piskliwą Banshee?

- Cóż Hokage specjalnie umieścił cię w tej drużynie.

- Wszytko po to aby zrównoważyć drużyny.

-Dlaczego zadali sobie trud, by zrównoważyć zespoły, tylko po to, by je rozwiązać, ponieważ jeden z pewnością zawiedzie- Naruto w końcu doznał oświecenia

- Chyba, że ...! Muszę znaleźć Sasuke. Zrobimy to bez Sakury.

- Więc w końcu to zrozumiał - uśmiechnął się Kurama.
- Chociaż nic dziwnego, że zajęło mu to trochę czasu, w końcu nigdy nie był takiej sytuacji.

__________________________________

Kakashi Hatake

-Ich czas jest bliski końca , co oni robią?- Zastanawiał się Kakashi, ponieważ nikt nie próbował zabrać dzwonków.

-Kakashi-sensei!- Zawołał Sasuke i zmrużył oczy
- Jak śmiesz mnie wbić w ziemię!

-Więc już wyszedłeś?-Kakashi zamknął swoją książkę, wygląda na to, że Sasuke w końcu wydostał się. Odwrócił się w bok i zobaczył Sakurę, która leżała nieprzytomna na ziemi, prawdopodobnie z powodu wystającej głowy Uchiha z ziemi.
- Druga runda, co?

-Czekaj, Sasuke!- Nagle Naruto pojawił się tuż obok Sasuke i przytrzymał jego prawe ramię, aby powstrzymać go przed atakiem przeciwko Kakashiem
-Musisz mnie wysłuchać!

-Oh? Czyżby...?-Kakashi był zaskoczony tym zwrotem wydarzeń
-...on to zrozumiał?

-Zamknij się-Sasuke spojrzał na Naruto, chwytając za ramię, które trzyma jego ramię, i rzucił Naruto naprzeciw Kakashiemu - Przegryw taki jak ty, nie powinien wchodzić mi w drogę!

Kakashi westchnął, nie zrozumieli jednak tego
-Hej chłopcy, nie powinniście...

Zatrzymał się, gdy zobaczył coś nie do pomyślenia. To był latający Naruto, który odwrócił się w powietrzu w stronę Kakashiego robiąc pieczęcie .

-Katon: Gokakyu No Jutsu!- Krzyknął Naruto, strzelając tą samą kula ognia, którą Sasuke zrobił.

-Co do chol...-Kakashi zdołał uniknąć ataku w ostatniej chwili, ale nie bez szwanku, ponieważ część jego włosów zaczęła płonąć.

-MOJE BIEDNE WŁOSY, CZY WIESZ JAK CIĘŻKO BYŁO JE UZYSKAĆ!?- Krzyczał Kakashi ugaszając je.

-Tch.- Naruto zirytował się i zwrócił się do Sasuke:
-To twoja kolej!

-Wiem!- Sasuke rzucił się na Kakashiego, tworząc pieczęć na klony, co sprawiło, że Kakashi po raz drugi rozszerzył swoje oko -Kagebunshin No Jutsu!

Ale zamiast klonu cienia Sasuke, pojawił się klon Naruto, przez co Kakashi wszystko zrozumiał:

-Rozumiem, użyliście Henge No Jutsu, aby zamienić siebie, żeby mnie oszukać... cóż- zaczął, a po chwili „Naruto" i „Sasuke" wrócili do normalnosci w tym samym czasie
- ... nieźle, ale wciąż nie wystarczająco dobrze.

Kakashi przygotowywał się do kontrataku, ponieważ dwóch Naruto biegło w jego stronę, co raz bardziej zamykając odległość między nimi a nim. Po chwili jeden z Naruto podskoczył i wyciągnął kilka shurikenów z kieszeni, podczas gdy drugi biegł prosto do Kakashiego

- Chce rzucić shurikeny z tej odległości !? Ten na ziemi prawdopodobnie chciał kupić trochę czasu i postawić mnie w pozycji celu- Kakashi natychmiast zareagował, podskakując do Naruto i niszcząc klona na ziemi.

-To niezbyt dobry pomysł, aby próbować mnie trafić z takiej odległości.

Kiedy Kakashi miał zaatakować Naruto i wbić go w ziemię, nagle na jego miejscu pojawił się Sasuke, który zrobił salto, używając tyłu nogi do kopnięcia celując w głowę Kakashiego.

-K-kawarimi no jutsu w tej sytuacji! ? - Kakashi nie mógł poruszać się za bardzo w powietrzu, ale jakoś udało mu się zablokować kopnięcie obiema rękami, chroniąc głowę, jednak siła kopnięcia była wystarczająco silna, by wysłać go na ziemię. Choć udało mu się zachować równowagę i wylądować na nogach

-To było naprawdę...-Kakashi nie miał czasu, by ich pochwalić, ponieważ wyczuł, że kilka shurikenów leci na niego z kierunku, w którym stał Sasuke, zanim Naruto i on znów wymienili się pozycją.

Kakashi nie miał innego wyjścia, gdyż nie mógł uniknąć wszystkich shurikenów. Wyjął więc książkę z kieszeni, aby zablokować nieuniknione shurikeny, w wyniku czego sam wyszedł bez szwanku, jednak jego książka została całkowicie zniszczona.

-Moje Icha, Icha, wygląda na to, że muszę kupić nową edycję.- westchnął Kakashi

-Wciąż nie za dobrze, co?- westchnął Naruto
-Myślałem, że to było idealne, złapaliśmy go w nasze pułapki już kilka razy

-Cóż, warto nazywać go Joninem powiedział Sasuke, stojący teraz obok Naruto.

* Dzyń! ** Dzyń! ** Dzyń! *

-Wygląda na to, że test już się skończył- uśmiechnął się Kakashi.
___________________________________

- AHH! SASUKE-KUN!- Krzyknęła no chyba wiadomo kto 😒

- Oh..to całkiem miłe z twojej strony, że do nas już dołączyłaś- powiedział Kakashi

- C-co się stało? D-dlaczego jestem związana?- zapytała spanikowana

- Cóż to proste. Nie zrobiłaś nic podczas testu. Byłaś bezużyteczna.- powiedział Naruto monotonnym głosem

- NARUTO TY....!-

- Już już...uspokójmy sie- powiedział Kakashi, próbując uspokoić Sakurę, po czym uśmiechnął się do chłopaków

-To była naprawdę dobra walka, ale nadal nie udało wam się....- miał zamiar właśnie pokazać dzwonki, i spojrzał w dół tylko po to, by odkryć, że zniknęły

- Jak ...? Upewniłem się, że nie zbliżycie się do nich..- był dosłownie zaskoczony.

-Cóż mój klon się tym zajął - powiedział Naruto trzymając dwa dzwonki

- Podczas gdy ci dwaj rozpraszali mnie, ten zdołał zabrać dzwony.- Kakashi rozszerzył oczy i musiał przyznać, że to było genialne.

-Cóż, macie dzwony, ale tylko dwóch może przejść. Teraz zdecydujcie, kto je dostanie.- powiedział Kakashi poważnym wyrazem twarzy.

Naruto i Sasuke spojrzeli na siebie i natychmiast skinęli głowami, po czym Naruto rzucił dzwonki w stronę Jonina

-Co?- Kakashi był zaskoczony, gdy je złapał.

-Pracowaliśmy razem, żeby je zdobyć, a ty chcesz, żebyśmy z kogoś zrezygnowali? Jeśli to jest twój sposób na wyeliminowanie kogoś, to zrób to bez nas- powiedział Naruto poważnym głosem.

-.. Wy dwoje myślicie tak samo jak on?- zastanawiał się Kakashi.

-Nie wezmę niczego, na co sam nie zarobiłem- skinął głową Sasuke
- A ja nienawidzę być w długu-

- A ja tak naprawdę nic nie zrobiłam żeby wziąć dzwonek ...-powiedziała Sakura niskim głosem
-Naruto i Sasuke-kun wykonali niesamowitą robotę, aby je zdobyć,Kakashi-sensei, właściwie... najlepiej będzie jeśli oni przejdą.

-Co ty mówisz, Sakura-chan? Gdybyś kilka razy przez całe życie nie uderzyłaś mnie w głowę, nigdy nie byłbym taki mądry, jaki teraz jestem


- Hmpf...dobrze, że to zrobiłaś, dzięki temu sprawiłaś, że Naruto zrozumiał cel tego ćwiczenia- powiedział Sasuke, probując nie skrzywić się gdy to mówił

- Naprawdę tak... myślicie? Dziękuję wam... Sasuke-Kun, Naruto!- powiedziała prawie ze łzami w oczach.

-No więc ... Czy wiecie, co to znaczy dobrze?- Kakashi miał teraz poważny wyraz twarzy, gdy wpatrywał się w trio

- Wszyscy przechodzicie!- na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech, przynajmniej tak można wywnioskować, ponieważ jego oko wyglądało jak odwrócone "u"

- CO!? JAK!?- krzyknęła Sakura

Sasuke zwrócił się do Naruto

- Więc wyszło tak, jak przewidziałeś, Naruto. Praca zespołowa naprawdę była celem ćwiczenia.


Kakashi spojrzał na nich:

- Tak, praca zespołowa była kluczem do przejścia, czy mogę zapytać, jak to zrozumieliście?

- Och..oczywiście, zaczęło się to tak....

__________________________________ Retrospekcja

Chwilę później, gdy Naruto uwolnił Sasuke z ziemi, zebrali się w ukrytym miejscu. Naruto wiedział, że Kakashi nie będzie ich szukał, ponieważ nie miał takiego powodu.

-Czego chcesz, Naruto?- Zapytał Sasuke, który był wdzięczny, że Naruto go uwolnił, ale w rzeczywistości zirytowany, że ich czas się kończy

-Po pierwsze, chcę zapytać, co sądzisz o tym treningu przetrwania?-Naruto chciał wiedzieć, czy dojdzie do tego samego wniosku.

-A co z tym?

-Nie sądzisz, że to wszystko jest dziwne ...?- Zapytał Naruto.

-Po prostu przejdź do sedna, nie chcę tracić czasu - powiedział Sasuke niecierpliwym głosem.

-No dobrze, posłuchaj mnie, nie sądzisz, że to dziwne, że po raz pierwszy umieścili nas w zespole, tylko po to, żeby nas później rozdzielić?Bez nawet żadnego wyboru?- Zaczął Naruto.

-Ale Kakashi powiedział, że absolwenci... - zaczął Sasuke

-Tak, powiedział "Że absolwenci wybrali tych, którzy mają szansę stać się geninami", ale nie sądzisz, że ta próba kontrastuje z tym, co powiedział? To znaczy, powiedział, że mamy szansę stać się geninem, ale jedno zawiedzie bez względu na wszystko, to jest po prostu nielogiczne.

- Może po prostu chcieli zrobić na nas taki nacisk, aby gorzej nam poszło? Poczekaj ... Teraz rozumiem, co masz na myśli!

Naruto uśmiechnął się, wygląda na to, że Sasuke doszedł do tego samego wniosku co on.

- Bez śniadania, ograniczony czas, jonin powyżej naszej ligi i wiadomość, że tylko dwie osoby mogą przejść, naciska, żebyśmy pracowali przeciwko sobie. Test jest prawdopodobnie celowo ustawiony, żebyśmy walczyli ze sobą

Sasuke pokiwał głową, po czym trochę zbladł:
- Czy to znaczy, że musimy pracować z Sakurą?

Naruto spojrzał na niego, jakby właśnie Sasuke był Shinigami, który miał go w tym momencie zabić.

- Żartujesz sobie! Nie udałoby nam się to.

- Wiem. Czyli współpracujemy sami?

- Tak

- Mam nadzieję, że masz plan

- Tak, najpierw musisz....

___________________________________
Koniec retrospekcji

-A reszty... byłaleś już świadkiem tego, Kakashi-sensei- Powiedział Naruto.

Kakashi uśmiechnął się: Właściwie trudno uwierzyć, że zrozumiał cel tego.

Wzruszył ramionami, bo to już nie ma znaczenia:

- Cóż, to prawda, ta próba rzeczywiście miała na celu przetestowanie cię.

-Nie sądziłem, że pójdziesz tak głęboko z procesem, nawet ustawiając regułę taką łatwą- westchnął Naruto.

Kakashi zachichotał, po czym podszedł do kamiennego pomnika, znajdującego się w pobliżu poligonu
- Popatrzcie, te liczne wyryte na tym kamieniu imiona to ninja, którzy są uznawani za bohaterów wioski.

Naruto kontynuował
-Ale to nie są normalni bohaterowie, prawda?

-Huh?- Sakura zastanawiała się, co miał na myśli, podczas gdy Sasuke w milczeniu obserwował pomnik.

Kakashi skinął głową - wszyscy są bohaterami, którzy zginęli podczas służby.

-C-co?- serce Sakury zatonęło, oczywiście wie, że będąc ninja, śmierć odegra teraz dużą rolę, ale tak naprawdę nie zdawała sobie z tego sprawy.

-Dlatego ... celem tego testu było sprawdzenie, czy możesz zapomnieć o swoich własnych zainteresowaniach i skutecznie współpracować w takich typu okolicznościach-wyjaśnia Kakashi
- Misje są wykonywane przez zespół, oczywiście szlifowanie umiejętności jest ważne dla ninja, ale jeszcze ważniejsza jest „praca zespołowa" ! Osoby indywidualne, które zakłócają drużynę, mogą narazić swoich towarzyszy na niebezpieczeństwo, a nawet zginąć.

Trio w dalszym ciągu słuchało Kakashiego:

- Dobrze jest postępować zgodnie z zasadami- powiedział, gdy spojrzał w niebo
- Jednak chcę, żebyście coś zapamiętali: „Ci, którzy łamią zasady, są nazywani śmieciami, ale ci, którzy nie dbają o swoich przyjaciół, są gorsi od śmieci!" -dał im uśmiech.

Sakura uświadomiła sobie, jak fajny był ich sensei. Naruto mógł tylko zgodzić się na tę metaforę. Podczas gdy Sasuke był z tym trochę sprzeczny.

- Cóż, od teraz jesteśmy Drużyną 7, naprawdę zaczynam was lubić. Nie mogę się już doczekać pracy z wami- ogłosił Kakashi z uśmiechem na twarzy
-Jak możemy to razem świętować?Hmm.. Może wybierzemy się na ramen, co Naruto? Ja stawiam.

- Huh? YATTA! RAMEN, RAMEN, MOJE DROGIE RAMEN!- krzyczał ze szczęścia Naruto, po czym chwilę później już go nie było


- Huh? Przecież niedawno tu był, gdzie go wcieło?- zapytała Sakura, a Kakashi był zdziwiony, że nie użył Hirashinu.

- Hn.Nie znacie jego techniki Do Ichiraku Ramen no Jutsu?- westchnął Sasuke

- ...z tym chłopakiem wszytko jest możliwe- powiedział Kakashi ze spadkiem potu
- Lepiej już chodźmy, zanim mój portfel zbankrutuje.

Może powinienem znaleźć Tenzo, w końcu jestem wygadany- pomyślał Jonin
___________________________________
Kilka dni później

- Łysy-Sensei na miejscu?- zapytał Blondyn przez słuchawkę

- Cholera Narutoo.- odpowiedział Kakashi

- Krzycząca Banshee na miejscu?

- Nienawidzę cię!

- Emo-Książę na miejscu?

- Zabiję cię Naruto.

- Pochłaniacz Ramen na miejscu. Co z tą wrogością do mnie?

-...- odpowiedzieli jednocześnie

-....-

-...-

-....oh tak teraz się zastanawiam.

-....Nad czym?

- Um.Kakashi-sensei? Czy kot którego szukamy ma czerwoną wstążkę na uchu?

-Tak, widzisz go?

- Cóż tak właściwie to siedzi już w moich ramionach około 2 godziny.

- ŻE CO? CZEMU NAM NIE POWIEDZIAŁEŚ!?- Krzyknęła Sakura, sprawiając, że wszyscy wyciągnęli słuchawki.

- Musiałem to potwierdzić.

- Ugh.

- Naruto,gdzie teraz jesteś?- zapytał Kakashi

- Uh hehe nie wiem tak trochę....

- Dobra poczekaj i nie ruszaj się, przyjdziemy po ciebie.

-Ok!
___________________________________
--30 sekund później--

- Gdzie oni są ? - zapytał Naruto siebie

-- minutę później--

- Głodny jestem...-Naruto westchnął, gdy za burczało muw brzuchu

--1,5 minuty później--

- No cóż - wzruszył ramionami, wstał i zaczął iść w stronę pewnego kierunku.
___________________________________

Kot w ramionach mruczał cicho,ciesząc się pieszczotami, które dawał mu chłopak. Blondyn właśnie wszedł do budynku Hokage. Zauważył, że Madame Shinji jeszcze nie ma, a obok Gramps'a było 2 Anbu i Iruka-sensei. Spojrzał ostatni raz na kota, zanim zwrócił się do Hokage.

-Następna misja-Powiedział.

-Gdzie jest reszta zespołu siódmego?

-....Wciąż szukają Tory

Wszyscy w pokoju się spocili

__________________________________

Okej okej autorka wróciła...
I tak jakby informuję że może mnie nie być przez kolejny tydzień ponieważ piszę te egzaminy. Jak wyszedł rozdział? Cały czas staram się utrzymać Humor, ale nie wiem czy mi się udaje.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro