Naruto, Pierwsza Misja i Biedny Hokage
10 minut później przez drzwi weszli pozostali członkowie drużyny 7.
- Naruto? Czy nie kazałem tobie czekać w miejscu, w którym byłeś wcześniej?- zapytał Kakashi lekko zirytowany
- No tak.
- Więc dlaczego nie posłuchałeś?
- Chciałem szybko dostać następną misję i byłem jeszcze głodny, a po drodze spotkałem dziwną osobę, która poprosiła mnie o pomoc.
- Dziwną? Jak ona wyglądała?- zapytał Jonin zaniepokojony bezpieczeństwem swojego ucznia.
- Miał niebieski strój i żółto-czerwone majtki na sobie oraz na klatce piersiowej czerwoną literę "S" zamieszczoną w kształcie Diamentu koloru żółto-czerwonego i miał na sobie jeszcze pelerynę koloru czer...-nie dokończył ponieważ kot wyskoczył mu z rąk prosto na....
.....twarz Sakury.
- AHHH! MOJA PIĘKNA TWARZ! WEŹCIE TO ZE MNIE!
Naruto i Sasuke wpatrywali się w całą tę scenę i obaj myśleli to samo:
Miły kotek. Czyżby ktoś nas rozumiał?
Naruto postanowił złapać Torę i znikąd w jego rękach pojawiła się klatka dla zwierząt, po czym przez "przypadek" uderzył nią Sakurę.
- NARUTO!!!
- Bądź cicho Sakura, kot się ciebie boi.- wymarotał kiedy spokojnie wziął kota w ramiona
- Dlaczego mnie uderzyłeś!?
- To był czysty przypadek. Pomyliłem cię z zwierzęciem.
___________________________________
- Dlaczego Ty....!?- krzyknęła Banshee do Naruto
- Już już...mamy kota, więc misja skończona- powiedział Kakashi próbując uspokoić tę dwójkę.
- Ale to nie jest kot, to potwór- powiedziała Sakura gniewnie
- Potwór Huh?- pomyślał Naruto myśląc o Kyuubim
-.....Cóż to zwierzę jest bardziej aktywne niż on
Chwilę później przez drzwi wbiegła kobieta.
- AH Tora-chan! - krzyknęła Madame Shimiji, kiedy wzięła kota w ramiona, tuląc go na śmierć.
Nic dziwnego, że uciekła, ale to nie wyjaśnia zniszczenia mojej twarzy- pomyślała Sakura
Spójrzmy prawdzie w oczy- pomyślał Sasuke
Nee kotku, nie waż się umrzeć przed Sakurą- pomyślał Naruto sarkastycznie
- Teraz...drużyna 7, waszym kolejnym zadaniem jest...hmm... niańczenie niemowląt, zrobienie zakupów w sąsiedniej wiosce i pomoc przy wykopywaniu ziemniaków 🥔
Cisza...
Naruto spojrzał na Hokage, a Hokage na niego. Żaden z nich nie poruszył się. Po pięciu minutach obserwatorzy zaczęli się zastanawiać, co się dzieje. W końcu Hokage zamrugał, następnie sapnął.
-Dobrze, wygrywasz, dam Ci misję rangi C
- Tak po prostu!?- Sakura krzyknęła z niedowierzaniem.
-Pokonał mnie w konkursie gapiów- Hokage wzruszył ramionami, jakby to miało na wszystko odpowiedzieć.
Wszyscy się spocili.
__________________________________
- ALE HOKAGE-SAMA! TO DOPIERO NOWICJUSZE!- krzyczał wciąż zdezorientowany całą sytuacją Iruka.
- Ale to nas nie zaprowadzi do przodu. W taki sposób nie rozwniemy się.- powiedział monotonnie blondyn do nauczyciela.
- Zgadzam się z Naruto.- powiedział Sasuke
- Co? Huh...? Zgadzasz się? Ze mną? Jesteś chory? Potrzebujesz dnia wolnego? - Naruto zaczął bombardować Uchiha pytaniami
- Zamknij się. Zgodziłem się ponieważ inaczej nie staniemy się silniejsi.
- Cóż...nie zaszkodzi wytłumaczyć wam, o co chodzi w tych obowiązkach- zaczął Hokage
- Posłuchajcie.Każdego dnia wioska otrzymuje liczne zlecenia. Od niańczenia po morderstwa. Każde zlecenie jest wypisywane na tej liście i przydzielone do grupy A, B, C, D pod względem trudności. Ninja są również podzieleni pod względem umiejętności. Poczynając ode mnie poprzez Joninów i Chuninów, kończąc na Geninach.
Misje są później rozdawane do ninja z odpowiednim poziomem umiejętności, a jeśli zostanie ona pomyślnie wykonana otrzymujemy zapłatę. Dlatego wg Iruki, jesteście dopiero nowicjuszami i misje rangi D najbardziej wam odpowiadają. Ale pokonałeś mnie Naruto w tym konkursie, więc...
-....no i wczoraj jadłem wieprzowe ramen, więc myślę, że Miso zjem dzisiaj- Naruto rozmawiał z Kakashim ignorując Hokage.
- HEJ SŁUCHAJ MNIE JAK DO CIEBIE MÓWIĘ! - krzyczał wściekły Trzeci.
- Po prostu przestań wygłaszać te dziecinne wykłady.Nie jestem taki sam jak kiedyś.
Tak, zauważyliśmy to...- pomyśleli wszyscy w pokoju
Sarutobi wzruszył ramionami, wyciągnął zwój i podał go Kakashiemu, który go wziął.
- Waszym zadaniem będzie eskortowanie pewnej Osoby. Może pan już wejść.
Mężczyzna spojrzał na nich.
-Płacę dobre pieniądze i dostaję grupę dwunastoletnich dzieci?- Skrzywił się.
-Emo-chłopak ze śmieszną fryzurą, dziewczynę o różowych włosach i ogromnym czole i dziko wyglądającym dzieckiem?
Wszyscy byli zaskoczeni, gdy nie musieli powstrzymywać Naruto. Po prostu spojrzał na klienta i stwierdził…
-Jesteśmy Shinobi, w końcu pozory mylą. Nie daj się oszukać. - Użył swojego najlepszego uśmiechu Anko - Jeśli chcesz ten bardziej złowrogi uśmiech, to po prostu powiedz tak
Tazuna w chwili, gdy zobaczył uśmiech Naruto, prawie się zsikał.
-N-nie, dziękuję. Jestem budowniczym mostu, Tazuna; musisz chronić mnie swoim życiem
Blondyn zmrużył oczy; coś mu się w tym starcu nie podobało.
-Spotkajmy się przy bramie za dwie godziny.-Kakashi powiedział z roztargnieniem, gdy powstrzymywał Sakurę przed zamordowaniem starca.
_________________________________
Wszyscy zaczęli wychodzić, oprócz Naruto
- Coś nie tak?- zapytał Hokage
- Nie podoba mi się ten facet. Daj inną misję.
- Przykro mi Naruto, ale nie jestem w stanie tego zrobić.
Chłopiec zmrużył oczy.
-Hokage-Sama-przemówił Naruto niższym tonem -.... pokażę ci czego się nauczyłem.
Papierbunshing no Jutsu
Patrząc na biurko, wszyscy obecni w pomieszczeniu zauważyli, że papier zaczął się mnożyć. Było tego tak dużo, że stosy nie mogły już utrzymać równowagi. Wkrótce się przewróciły.
-...Naruto-chłopcze, dokończ tę misję i zaeksortuj Tazunę-san bezpiecznie do Krainy Fal. Jak wrócisz to pogadamy...- powiedział lekko zdenerwowany Sarutobi ilością papierów i roboty z nimi związaną którą miał do wykonania.
- Tch. W porządku, ale inne misję mają być lepsze!- powiedział i zaczął wychodzić
- Czekaj Naruto!- zawołał Hokage
-Papiery wciąż się mnożą
Było już za późno, Naruto już nie było.
- Iruka pomóż...- błagał Hokage
___________________________________
Iruka zbladł, gdy liczba wzrosła już o ponad połowę.
To było naprawdę szalone.
I Nie chciał brać w tym udziału.
Zastanawiam się, jak Anko sobie z nim radzi...?
Z tą myślą postanowił iść na spacer, długi spacer.
Wyszedł pozostawiając Hokage
___________________________________
-Naruto jesteś dzisiaj bardzo zamyślony? Coś się stało?- zapytał Kura.
-....
- Ej, no mówię do ciebie!
- Po prostu ten starzec...on - Naruto zmrużył oczy
- On co?- Zapytał Kurama coraz bardziej zaniepokojony blondynem
- ..... śmierdzi
___________________________________
2 godziny później
Blondwłosy chłopiec przybył na miejsce spotkania. Wszyscy już tam byli.
-Baka! Gdzie masz torbę? Geez teraz będziemy musieliśmy,aż pójdziesz się spakować - powiedziała Sakura, zwierzak Uchiha.
-Właściwie mam wszystko zapieczętowane-stwierdził Naruto, pokazując zwój
- Dzięki niemu nie muszę nosić masywnej torby wszędzie-
Wskazał na ich torby.
-Naruto, to jest nieco zaawansowana pieczęć jak na genina- stwierdził Kakashi
-Gdzie ty…
-Kim jesteś?- zapytał bez ogródek Naruto
-Co masz na myśli?- zapytał Kakashi
-.... jesteś na czas- powiedziała Sakura z niedowierzaniem
-… Po prostu ruszajmy już- powiedział tracąc wiarę
Wystarczy raz być na czas i myślą, że jestem obcy- pomyślał Kakashi ze smutkiem
__________________________________
Okej wróciłam... rozdział krótki, ale w przeciągu 2 dni dodam następny. Jak ten wyszedł??
Takie inne pytanie:
Oglądał ktoś z was Ruchomy Zamek Hauru i Spirited Away?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro