Horngacher rozrabia na zachodzie
Nie będę pisała strikte o TCS, bo bardziej kontrowersyjne elementy opisałam już wcześniej. Udało mi się wytypować zwycięzcę TCS i jestem z siebie dumna, tym bardziej, że nie typowałam po Innsbrucku. Co prawda mój drugi kandydat do tego tytułu nie zajął drugiego miejsca, ale mówi się trudno.
Z okazji zakończenia TCS, miliardów artykułów na temat Stocha, nieudanej pokerowej zagrywki Stoeckla (która dla mnie, w tamtych warunkach nie miała racji bytu), wynoszenia Dolezala na piedestał i przytaczania słów największych skokowych legend, chciałabym poruszyć kwestie Horngachera, którego TVP traktuje jak wroga publicznego mimo zapewnień Małysza o koleżeńskich stosunkach między dawnym trenerem a polską ekipą.
Oczywiście nie tylko TVP, ale część kibiców także ma Horngachera za zdrajcę, mimo że nigdy nie obiecywał, że zostanie w Polsce nie wiadomo ile czasu. Mam wrażenie, że już po IO część bardziej wytrawnych obserwatorów mogła wyłapać, że Austriak traktuje nas jak tymczasową przystań. Od czasu do czasu wypowiedzi polskich skoczków, których chyba po prostu za późno poinformowano i w pewnym sensie czują się oszukani, podsyca to, chociaż raczej nie mówią tego z takim zamiarem.
Do czego zmierzam. Nagle rekordowe, niespodziewane i wspaniałe rezultaty polskich zawodników trzech sezonów pod wodzą Stefana Horngachera tracą na znaczeniu. Dziennikarze stawiają tezę, że Dolezal jest lepszym trenerem i zbierają pod nią argumenty, zapominając, że Horngaher zrobił coś prawie z niczego. Kiedy przyszedł struktury w polskiej kadrze ledwo dyszały. A Dolezal przejął gotową, sprawnie działającą maszynę ( nie twierdzę, że idealnie).
Kiedy Horngacher w 2016 roku pojawił się w Polsce ,,naprawił" filary naszej kadry i do nich dobierał kolejnych zawodników. Teraz wymienię wszystkie ,,pierwsze razy" jakie miała nasza kadra pod okiem austriackiego szkoleniowca:
- Mistrzostwo Świata w drużynie (2017r. - I sezon pracy)
- Dwóch medalistów w jednym konkursie indywidualnym MŚ (2019r - III sp)
- Pierwsze medale na IO i MŚwL w drużynie ( 2 brązy 2018r - II sp)
- Puchar Narodów ( I i III sp)
- Dwóch Polaków na podium TCS ( 2017r - I sp)
Jak o czymś zapomniałam to piszcie. To jest naprawdę ogrom osiągnięć z polską, znajdującą się w rozsypce kadrą, a to co wymieniłam to tylko część osiągnięć. A mam wrażenie, że część osób po prostu o tym zapomina.
Oczywiście Horni nie był nieomylny. Odsunięcie od kadry Stękały, po całkiem niezłym sezonie 2015/2016 czy dużo głośniejsze Janka Ziobry... Można się zastanawiać co by było gdyby, ale to i tak niczego nie zmienia. Niesprawiedliwe traktowanie zawodników? Stawianie ciągle na tych samych, sprawdzonych? Tak, ale niektórzy trenerzy już tak mają i źle na tym nie wychodzą, Horni też nie najgorzej.
Drugie oskarżenie jakie pada w stronę austriackiego szkoleniowca, to takie, że ,,zepsuł" niemiecką drużynę i tutaj muszę wziąć głęboki wdech, bo prawda jest taka, że Horngacher to na razie w swojej drużynie ma serię kontuzji czołowych reprezentantów. Wyobraźcie sobie, że teraz Dolezalowi wypada Piotrek Żyła jak obecnie Stephan Lehye, a Kamil Stoch i Dawid Kubacki (niczym Wellinger z Freundem) wracają po kontuzji, a Maciek Kot jest na dosyć niskim poziomie (Richard Freitag), no sami wiemy jak by to wyglądało i nasi dziennikarze by mówili, że to nie wina Dolezala, zresztą słusznie. Tak samo jak winą Horngachera nie jest sytuacja z kontuzjami w niemieckiej ekipie, a oprócz tego nadal ma dwóch skoczków w czołówce i kolejnych dwóch na przyzwoitym poziomie co pozwoliło im wyprzedzić świetną drużynę Dolezala na MŚwL.
Jestem ciekawa co wy sądzicie o Horngacherze jako trenerze?
Czy polskie media i kibice nie za ostro oceniają jego dokonania?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro