Hoffer wróć
Nie wiem, jak Wy, ale ja mam wrażenie, że od kiedy zmienił nam się kierownik cyrku zwanego Pucharem Świata w skokach narciarskich zrobiło się jakoś nudniej. Są kontrowersje, oczywiście. Drama za dramą w naszym wspaniałym skijumpingfamily, ale nigdy za sprawą krótko panującego nam Włocha. Zamieszanie wprowadzą niemieccy organizatorzy TCS, Sandro nawet się nie zorientuje, kiedy zostanie podjęta decyzja, że Polacy jednak mu skakać będą. Ba! Halvor zdąży oskarżyć wiatr o sprzyjanie Polakom, przeprosić, Stoch nawet mu wybaczyć, a Sandro dopiero się o tym dowiaduje, Hoffer zawsze był na miejscu.
Nikt tak starannie nie przykrywał skoczków kocami na skoczniach. Nie zaczynał konkursów od nowa w erze przeliczników za wiatr, gdy zostawało już tylko parę skoczków jak Walter. Sandro nawet nie ma swojego ulubieńca. A może ma? Tylko skrywa to w głębi serca? No w każdym razie nie przesiaduje sobie na pogaduszkach z Wellim. Biedny chłopak...
Do czego tak niemrawo zmierzam? Do tego, że nie dość, że nasi skoczkowie skaczą słabo (przepraszam, nie potrafię tak nadużywać eufemizmów, jak Babiarz), to jeszcze organizatorzy konkursów ustawiają belkę tak, aby przypadkiem do HS nie doskoczyć. Sandro powinien wiedzieć, że zabawa zaczyna się dopiero, gdy skoczkowie lądują na tyłku - Schlieri wie coś na ten temat. A tym czasem...
Średnie konkursy, odległości a nawet zwycięzcy. Kto to widział 5 zwycięzców na 5 konkursów. Co więcej każdy z innego kraju. Łatwo więc przewidzieć, że w kolejny weekend wygra jakiś Szwajcar czy Rosjanin, ewentualnie Stoch, jak Borek się zlituje i mu wreszcie pozwolić skakać z wiatrem pod narty. No chyba, że chce mu zapewnić sportową złość na IO, ale do tego jeszcze daleko.
W każdym razie nudny na razie ten sezon. Dlatego ruszam z serią #baśnioweskijumpingfamily. Będę reinterpretować mniej lub bardziej znane baśnie. Zaczęłam od ,,Kopciuszka", potem ,,Śpiąca Królewna" i ,,Królewna Śnieżka". Piszcie kochani kogo tam chcecie zobaczyć, ale przede wszystkim, do jakich bajek jeszcze nawiązać?
Dzisiaj tak słabo, ale wchodzę w sezon jak polscy skoczkowie. Bo nie ważne jak się zaczyna, ale jak się kończy. Trochę straszno, że wracamy do ery Kruczka, to dobrze nie wróży...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro