Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7 Pierwsze psoty i początek konfliktu

//skip do 4 lat//

Per:CN

Bawię się z IP w chowanego nie powiem dobrze się skubany chowa ale i tak go znajdę.

Biegałem po wszystkich pokojach nawet służby byleby znaleźć tego małego urwisa tata akurat musiał gdzieś jechać na kilka dni to zostaliśmy sami ze służbą.

//Skip//

Świetnie nie mogę go znaleźć a co jeśli z tatą pojechał?! I mi się dostanie że go nie pilnowałem?! CN myśl gdzie on lubi się chować? A może na dworze się chowa? W sumie nie wyznaczaliśmy gdzie wolno się schować a gdzie nie...
Zajrzę jeszcze do kuchni by się napić wody.
Gdy wszedłem do kuchni IP siedział na blacie kuchennym i jadł ciastka zgaduje kucharz nie będzie zadowolony z tego więc szybko go zabrałem ale i tak nas zobaczył i uciekaliśmy przed kucharzem przez pół domu dopiero w gabinecie taty się schowaliśmy.

CN:IP nie wolno tak bez pytania jeść ciastek.

IP:Ale byłem głodny i znudziła mi się ta zabawa.

CN:Chodź po rysujemy lub pobawimy się twoimi zabawkami w twoim pokoju.

IP:Taaaak chodźmy.*cieszy się*

Zabrałem IP do jego pokoju na miejscu od razu zaczęliśmy się bawić do pory obiadowej ale deseru nie było bo IP wszystkie ciastka zjadł.
Ale potem się okazało że resztę ma schowaną i dał mi kilka bym nie był stratny zawsze się dzielimy ze sobą czy to zabawkami na które mam coraz mniej czasu i mu oddaje czy moje ubrania z których wyrosłem.

IP jest specyficznym krajem bo zawsze jak widzi IR to ucieka przed nim albo chowa się za tatą ostatnio jak był IP stał właśnie za tatą trzymając się jego nogawki.
On i IR patrzyli na siebie po czym wypalił"Stary chuj!"i uciekł do mnie tato i IR byli w szoku a IR powiedział"Ładnych słów go uczysz nie ma co".

Myślałem że popłacze się ze śmiechu tato mu coś tłumaczył ale nie słuchałem powstrzymując śmiech.
Wróćmy do teraźniejszości.
Spojrzałem na IP i był dziwnie przygnębiony pewnie tęskni lub się martwi o tatę ja też się martwię ale nie mogę tego pokazywać po sobie muszę być wsparciem dla mojego młodszego brata.

CN:IP nie martw się tacie na pewno nic nie jest.

IP:Skąd możesz mieć pewność?*patrzy na brata nie wierząc mu*

CN:Po prostu wiem tata zawsze wracał może i poobijany ale zawsze cały teraz też tak będzie.

IP:No dobrze zaufam ci bo po co miałbyś mnie kłamać.*tuli CN*

CN:*odwzajemnia uścisk*

//Skip wieczorem//

Po kolacji udałem się do mojego pokoju a IP do swojego obaj przebraliśmy się w pidżamę ale jemu pomaga niania i przeczytała mu bajkę ja już nie potrzebuje bajki by zasnąć ale IP jest młodszy to potrzebuje.

Kiedy spałem w najlepsze niespodziewanie przyszedł IP wystraszony i prawie zapłakany od razu się przebudziłem.

CN:Co się stało?
Koszmar czy brzuch ciebie boli?

IP:Miałem zły sen...
Że tata już nie wróci...*wyciera łzy*

CN:Tata na pewno wróci chodź położysz się obok mnie.*robi miejsce bratu*

IP:*wchodzi do łóżka i kładzie się obok CN tuląc go*

CN:*głaszcze brata po głowie jak Prusy kiedy ich pocieszał lub uspokajał albo po prostu zaczepnie po czym się śmiali*

IP:*zasypia*

CN:*też zasypia ze zmęczenia może i lubił pomagać przy opiece nad swoim bratem ale było to męczące mimo to nie narzeka*

Per:Narrator

Po tym jak dzieci zasnęły nie wiedziały że w innej części kraju Prusy został ranny i przez spowodowany ból nie mógł spać jednocześnie mając koszmary że ktoś krzywdzi jego dzieci a potem je morduje z zimną krwią.
Jednak zawsze gdy próbuje zobaczyć twarz sprawcy on się oddalał lub po prostu znikał.

//Next day//

Ta noc minęła niezbyt przyjemnie dla Prus bo przez cały czas wracał myślami do swojego snu myśląc kto chciałby skrzywdzić jego dzieci i nie mógł się skoncentrować bo mógł być to CA z którym ma teraz konflikt lub IR w końcu IP to ich syn.

Marzył by jak najszybciej wrócić do domu do rodziny jednak nie było mu to dane w najbliższych dniach lub tygodniach.

Jednak tego dnia było spokojnie i Prusy postanowił wrócić do domu ranny i tak na nic się nie przyda co sam powiedział swojemu generałowi który jedynie kiwnął że rozumie wiedząc że rana by się otworzyła ponownie podczas walki i lekarz nie zdążył by go uratować a szkoda by było jedynie dzieci.

Prusy wrócił do domu dopiero po obiedzie zmęczony i obolały służące wezwały lekarza by zmienił mu opatrunki a same zajęły czymś IP i CN by nie widzieli ojca w takim stanie i ich nie straszyć.

Zaś wieczorem Prusy nie lubiąc bezczynności chciał wstać jednak ból mu niebyt pozwalał na to a chciał jedynie sprawdzić co u dzieci czy śpią spokojnie czy nie ale musiał zostać w łóżku i oszczędzać energię.
Wiedząc że rana może przy każdym gwałtowniejszym ruchu się otworzy i może być za późno na pomoc dla niego więc by więcej o tym nie myśleć położył się i próbował zasnąć co mu się po dość długim czasie udało.

___________________________________________
Wiem narratora zbyt długiego zrobiłam ale bardziej mi to pasowało niż dalej rozpisywać się na dialogi i perspektywy by nie było"a co się stało z Prusami?".

Macie wyjaśnienie dlaczego tak długo go nie było a narrator miał przybliżyć jego obecną sytuację i od razu odpowiem:

Po jego powrocie służba nie chcąc straszyć dzieci nic nie wspomnieli o tym co się stało i że jest w domu że się kuruje z prawie śmiertelną raną od prawego ramienia do lewego żebra bo IP by najbardziej to przeżywał nie miał nikogo tylko Prusy i CN a tak to potem by musieli się rozstać CN do Belgii by poszedł a IP do IR.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro