Per:Prus

Dziś uczę IP chodzić po trochu ale uczę by przychodził do mnie i CN małe odległości ale po trochu odsuwamy się od siebie by IP ćwiczył ale po jakimś czasie kiedy zrozumiał co jest grane usiadł i nie chciał już chodzić.

Podszedłem do niego i wziąłem na ręce ciesząc się że spróbował i nie buntował się CN też się cieszył bo nim się obejrzymy IP będzie chodzić a nawet biegać po domu.

Prusy:10 miesięcy a ty ciągle potrafisz zaskoczyć.

CN:Ja Vater może wyjdziemy razem na spacer?

Prusy:Czemu nie. Idź się ubrać ciepło a ja ubiorę twojego brata.*idzie z IP by go ubrać

CN:*poszedł się przebrać*

//Skip przed domem//

Postawiłem IP na śniegu i chciałem by podszedł do mnie kucnołem nie daleko czekając aż zrobi jakiś ruch.
Długo nie czekałem bo IP podszedł nie pewnie słysząc jak śnieg skrzypi pod jego bucikami.

Po godzinnej zabawie i ulepieniu bałwana wróciliśmy do domu dzieci usiadły nie daleko kominka rysując a ja położyłem się na kanapie i postanowiłem zdrzemnąć słuchając co robią i czy któreś sobie nie zrobi krzywdy.

Per:CN

Kiedy rysowaliśmy zauważyłem że IP wstaję po czym podbiegł do Kanapy na której Vater leżał i zaczął się śmiać chyba go budząc bo się wystraszył.

Prusy:IP?
Co ty tutaj robisz?*patrzy na CN by mu to wytłumaczył*

CN:Sam podszedł a raczej podbiegł.

Prusy:*bierze IP na ręce dumny i nie ukrywa tego po czym podchodzi do CN i z dziećmi rysuje*
CN z ciebie też jestem bo mi pomagasz i jesteś dojrzały jak na swój wiek.

CN:*uśmiecha się*
Danke tato.

//Skip//

Kiedy zacząłem ziewać z IP tato zabrał nas do siebie do pokoju i tam przeczytał bajkę obaj z bratem szybko zasnęliśmy wtuleni w tatę i będąc zbyt zmęczeni na kolejną.

Per:Narrator

Po pełnym wrażeń dniu Prusy zasnął wraz z swoimi pociechami wtulonymi w niego z czego on też ich objął i przykrył kołdrą by nikomu nie było zimno tej nocy bo miała być śnieżyca.