Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14(ucieczka)

//rano//

Per:IP

Wstałem rano i przebrałem się w czyste ubrania by znowu nie zostać zwyzywanym że nie umiem się przebrać...
To już trzeci dzień tutaj nie chce mi się nic ani uczyć ani jeść niech sam se je te swoje śniadanie ja nie mam ochoty na niego patrzeć.
Usiadłem przy biurku i zacząłem se wszystko powtarzać nie wiem jak ale wracam do domu napisałem se na kartce gdzie chce jechać oby jakiś powóz z towarem jechał w kierunku ziem Vatera...

Usłyszałem jak ojciec wychodzi chodź nazwanie go ojcem to za dużo na to co mi robi...
IR idzie na śniadanie to poczekam i się ukryje co też szybko zrobiłem.
Chwilę później
IR zaczął mnie szukać w pokoju kiedy mnie nie znalazł a widziałem że robił to na"odczep się"
poszedł prawdopodobnie dokończyć śniadanie.
Po kilku minutach wrócił do swojego gabinetu to była moja szansa na ucieczkę szybko pobiegłem do wyjścia uważając na służbę i straże.
Gdy mi się to udało przed wejściem założyłem buty i pobiegłem tak by nawet przez okno mnie nikt nie widział.
W mieście pytałem czy ktoś jedzie do terenów
Prus jeden powiedział że jedzie do terenów okupowanych przez
IR i tam ktoś powinien mnie zabrać na te o których mówiłem że chce się dostać podziękowałem mu i dałem kilka złotych monet za podwózkę.
Ukryłem się między towarami tak że straże mnie je widziały po czym ruszyliśmy w dalszą drogę bez przeszkód nieznajomy mężczyzna gdy usłyszał jak mi burczy w brzuchu podzielił się ze mną chlebem i smakował lepiej niż ten który był w domu
IR bo czułem się jak ciężar oraz darmozjad.

Droga miała nam zająć kilka dni przez ten czas zaprzyjaźniłyśmy się i poduczył mnie rosyjskiego.
Gdy byliśmy na miejscu po pytaliśmy o kogoś kto wraca do terenów
Prus było kilka osób ale wsiadłem do jednej i dałem mu resztę moich pieniędzy i tak samo mogłem z nimi po niemiecku rozmawiać i jadłem z nimi.
Pomogli mi gdy byliśmy nie daleko domu Vatera podziękowałem im za pomoc a po przekroczeniu progu domu czułem się bezpiecznie.

IP:Vater CN wróciłem!

Prusy:*idzie zobaczyć kto to*
IP!*podbiega do syna*
Tak się martwiłem o ciebie co się stało? Czemu tak szybko wróciłeś?

IP:Tęskniłem i miałem dość traktowania mnie jak śmiecia...I IR zrobił mi to...*zdejmuje rękawiczki i pokazuje pobite ręce*

Prusy:Chodź przemyje ci ręce i zabandażuje.*idzie z IP*

IP:*idzie posłusznie ciesząc się bo tu jest przynajmniej kochany i akceptowany*

//Skip po przemyciu rąk IP i za bandażowaniu ich//

Prusy:Czemu uciekłeś?Pomijając fakt bicia.

IP:Poniżał mnie też...I cokolwiek zrobiłem było źle nawet jak nic nie zrobiłem to mi się obrywało...

Prusy:Ok to darujemy sobie lekcje Rosyjskiego.

IP:Danke Vater.*przytula Prusy*

Prusy:*odwzajemnia*
Chodź zjesz coś pewnie głodny jesteś.

IP:Jak wilk.*śmieje się*

Prusy:*też*
No dobrze akurat mieliśmy zasiąść do stołu jak zjesz to pójdziesz się przebrać.

IP:Dobrze.

//Skip po obiedzie i przebraniu się//

Per:Prus

Kiedy usłyszałem że ktoś wchodzi i krzyczy"Vater CN wróciłem!"
nie wierzyłem że to IP ale gdy go zobaczyłem już byłem pewny że to on wyściskałem go mimo iż z tydzień dwa go nie było.
(liczone z powrotną podróżą IP)
CN akurat uczył się i po skończeniu lekcji jak zobaczył swojego brata siedzącego przy stole oniemiał ale i był szczęśliwy że wrócił.

Resztę dnia spędziliśmy razem.
Miałem gdzieś pracę najważniejsi byli dla mnie synowie z którymi spędziłem resztę dnia i razem zasnęliśmy w moim pokoju jak za dawnych lat.
Jednak nie przeszkadzało mi to bo byliśmy razem a chłopcy tak mnie ściskali jakby bali się że im ucieknę jednocześnie trzymając się za ręce bojąc się że ktoś ich znowu rozdzieli.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro