16(imię i przywiązanie)
//rano//
Per:IP
Karmiłem tego małego krzykacza z butelki i żałowałem że zabiłem starego jeden plus był jak żył ja mogłem spokojnie spać ale czasu nie cofnę i zaczynam się przywiązywać do tej małej fabryki kup i innych tego typu...
Szukałem w międzyczasie aktu urodzenia by wiedzieć jak krzykacz ma na imię znalazłem go po dwóch godzinach bo szukanie takich rzeczy z dzieckiem na rękach to nie jest szczyt marzeń a jeden wielki wysiłek bo wiercą się czy zaczynają zabierać kartki i je niszczyć dzieci są jednak destrukcyjne nawet bardziej niż dorośli.
IP:Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich...
Czyli ZSRR co to za chujowe imię dla dziecka?
Chociaż?
Nie wiem dzieci nie mam to nie wiem jak bym je nazwał więc niech już ma to imię.
Schowałem dokumenty zamazałem imię prawdziwego ojca a wpisałem swoje i siadłem z dzieckiem zrezygnowany w fotelu nie wiedząc co robić ja nie umiem się zajmować dziećmi...
Zerkałem co jakiś czas na dziecko jakbym szukał w nim odpowiedzi jednak takowej nie dostałem czyli zostało mi się pogodzić z tym że muszę się z nim męczyć...
Oddałem go niani bym ja mógł skupić się na pracy by mi rewolucja za szybko nie wybuchła lub Bóg wie co a tego mi nie potrzeba.
Przerwę zrobiłem se dopiero by zjeść obiad i niania z małym krzykaczem już jedli to im nie przeszkadzałem tylko zjadłem swoją porcję po czym wróciłem do pracy.
IP:Papiery papiery i jeszcze raz papiery! Nie mógł ich więcej zostawić?!
No co za chuj jeden!
Jakbym mało pracy miał na głowie.
*opiera głowę o ręce by w spokoju pomyśleć co ma robić bo to dla niego za dużo*
Siedziałem nad tymi dokumentami dobre parę godzin ciesząc się chwilą ciszy bez krzykacza miałem nadzieję że dzisiejszej nocy da mi pospać jednak dzieci w jego wieku to w dupie mają czy ci się chce spać czy nie.
Skończyłem je dopiero pod wieczór jednak byłem zbyt zmęczony na cokolwiek a tym bardziej na jedzenie kolacji więc po pracy od razu udałem się do mojego pokoju spać mając cichą nadzieję że tym razem się wyśpię co za szybko wykrakałem bo teraz nawet niania se rady nie dawała więc musiałem wstawać do niego i kolejna nie przespana noc...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro