# 22
Nieznany
Jeszcze raz przepraszam. Niestety nie mogła inaczej. Nie potrafiłam spotykać się z Manuelem wiedząc, że jest z tobą. Ja nie chciałabym znaleźć się na twoim miejscu więc stwierdziłam, że musisz poznać prawdę. Żadna kobieta nie zasługuje na to by być w tak perfidny sposób oszukiwaną. Wiem, że w pewnym stopniu to również moja wina, bo nie zrobiłam z tym nic wcześniej i się na to godziłam. My z Manuelem naprawdę się kochamy i jesteśmy szczęśliwi. On tylko nie wiedział jak w końcu powiedzieć Ci prawdę. Czekał na odpowiedni moment, którego wciąż nie było. Później już w to brnął.
Ta wiadomość zupełnie mnie rozbiła. Miałam ochotę kolejny raz płakać. Przecież to nie jest możliwe. Ja go tak bardzo kocham. Gdyby to co pisze ta dziewczyna okazało się prawda.....
Nie wiedziałam co mam robić.
Nagle bardzo źle się poczułam. Stwierdziłam, że muszę odpocząć. Zbyt dużo stresu kosztowało mnie to co działo się w ostatnim czasie.
Wiedziałam, że w takim stanie nie będę mogła odwiedzić Neuera. Poprosiłam Thomasa by odwiedził mężczyznę i powiedział, że nie dam rady przyjść. Nie chciałam by póki co o czymkolwiek mu mówił. Przyjaciel obiecał, że nic nie powie.
Ja natomiast postanowiłam udać się do lakarza. Objawy utrzymywały się. Dla własnego spokoju chciałam wiedzieć co mi jest.
Musiałam wykonać kilka podstawowych badań. Lekarz zaprosił mnie do gabinetu.
- Proszę usiąść.
- Dziękuję.
- Przejrzałem pani wyniki badań. Gratuluję. Jest pani w ciąży. Co prawda to początek, na co wskazuje poziom hormonu w badaniach krwi ale nie ma żadnych wątpliwości. Zalecam wizytę u ginekologa. Myślę, że przy odrobinie szczęścia uda się pani jeszcze dzisiaj załatwić wizytę.
Nie docierało do mnie to co usłyszałam. Jeszcze tego brakowało, żebym teraz była w ciąży.
Tak jak polecił lekarz udałam się do ginekologa. Tam dowiedziałam się że jestem w 5 tygodniu ciąży. Faktycznie spóźniał mi się okres ale często tak miewałam, gdy miałam do czynienia z dużym stresem. Myślałam, że i tym razem jest tak samo. Ciąża jednak nawet nie przeszła mi przez myśl.
Wracałam do domu. Niestety znów musiałam się denerwować.
- Czy ty mnie śledzisz? Prosiłam cię, żebyś dała mi spokój.
- Spokojnie. Po prostu mieszkam niedaleko i przechodziłam.
O przepraszam, proszę.
Dziewczyna podała mi zdjęcie usg, które wypadło z mojej torebki.
- Czy ja dobrze widzę. Jesteś w ciąży?
- To raczej nie twoja sprawa. Żegnam.
Jak najszybciej zabrałam zdjęcie i ruszyła w kierunku domu. Czy ta dziewczyna da mi spokój. Nie chcę jej więcej widzieć a ona nie daje mi możliwości by o niej nie myśleć.
Nagle usłyszałam jakieś piski. Musiałam się zatrzymać i sprawdzić skąd dochodzą te dźwięki. Jak się okazało, koło śmietników ktoś porzucił szczeniaka. Nie mogłam go tak zostawić. Postanowiłam zabrać pieska do domu.
Gdy wzięłam malucha na ręce wiedziałam, że już nigdy go nie oddam. Można powiedzieć, że to miłość od pierwszego wejrzenia. Jak ktoś mógł porzucić takiego słodziaka. Stwierdziłam, że będzie się wabił Destino. Z włoskiego oznacza to przeznaczenie i chyba to będzie odpowiednie imię dla mojego nowego przyjaciela. Po godzinie spędzonej w domu wybrałam się do sklepu by kupić parę niezbędnych rzeczy, które będą mi teraz potrzebne.
A może nie znalazłam tego szczeniaka przypadkiem. Jest taki słodki i pełen energii. Może to znak, że wszytko jakoś się ułoży.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro