# 19
Te kilka wspólnie spędzonych dni dało mi w końcu siłę do życia, której tak bardzo brakowało mi w ostatnim czasie.
Nadszedł czas na powrót do Polski. Tak bardzo nie chciałam zostawiać Manu ale wiedziałam, że jest to konieczne i, że za niecały miesiąc wrócę tutaj.
3 tygodnie później...
Ostanio bardzo dużo czasu spędzałam z moimi rodzicami. Mama w dalszym ciągu nie była w 100% przekonana do mojego wyjazdu i strasznie się martwiła, więc chciałam jej pokazać, że sobie poradzę. Obiecałam, że będę ich odwiedzać tak często jak to będzie możliwe. Rodzice również zadeklarowali, że mogę spodziewać się ich wizyt.
Jestem w Monachium. Tutaj czuje, że żyje pełnią życia.
- No w końcu jesteś księżniczko. Stęskniłem się
- Ja również. I też cieszę się, że już jestem.
- To jak, idziemy?
- Pewnie.
Byłam zmęczona po podróży, więc po powrocie stwierdziliśmy, że obejrzymy jakiś film.
- Kochanie, co ty taki blady jesteś?
- To nic takiego, po prostu gorzej się czuję.
- Na pewno?
- Tak, czasem tak mam ale szybko przechodzi.
- To czemu ja jeszcze nic o tym nie wiem?
- Nie chciałem cię martwić, ale naprawdę wszytko jest ok.
- No ja nie wiem. Nie wyglądasz najlepiej. Może pójdziesz do lekarza.
- No dobrze ale tylko dla ciebie i to już chyba nie dzisiaj.
- No dzisiaj nie ale jutro już tak.
- Dobrze, dobrze. Dla ciebie wszystko.
Martwię się o Manuela. Nic mi nie mówił wcześniej, że się źle czuje. Nie wyglądał za dobrze dzisiaj.
Manuel P.O.V
Nie mówiłem wcześniej Darii ale już kilka razy w ostatnim czasie czułem się tak jak wczoraj. Sam zacząłem zastanawiać się dlaczego tak jest więc stwierdziłem, że to nie taki głupi pomysł z tą wizytą u lekarza.
Jestem na miejscu. Lekarz zlecił wykonanie kilku podstawowych badań.
- Pan Neuer tak?
-Tak
- Zapraszam do gabinetu. Niepokoją mnie Pana wyniki badań. Na razie nie chce wyciągać pochopnych wniosków. Musimy jeszcze raz pobrać Pana krew do bardziej szczegółowych badań.
- No dobrze ale czy mogę wiedzieć jakie są podejrzenia?
- Wolę najpierw je potwierdzić bądź wykluczyć. W innym przypadku będzie tylko niepotrzebny stres z tym związany.
- Niech będzie. To gdzie mam teraz pójść?
- Pielęgniarka Pana zaprowadzi.
Około godziny później lekarz ponownie zaprosił mnie do swojego gabinetu.
- Niestety nie mam dla Pana dobrych wiadomości. Moje przypuszczenia potwierdziły się. Doszło do patologicznego, klonalnego rozrozstu komórek układu krwiotwórczego. Pana organizm nie potrafi sam ich zwalczyć.
- Co to wszytko znaczy? Co mi jest?
- Stwierdzam u Pana przewlekłą białaczkę.
- Jak to białaczkę? Jak to możliwe?
- Przyczyn choroby nie można jednoznacznie określić. Są bardzo różne. Na szczęście szybko rozpoznaliśmy chorobę i będziemy mogli wdrążyć leczenia. Z tego co mi wiadomo jest Pan sportowcem. Ze względu na chorobę będzie konieczna przerwa w grze, która będzie wynosiła od 6 do około 10 miesięcy, by Pana organizm mógł spokojnie wrócić do pełni sprawności. Oczywiście czas ten może znacznie wydłużyć się w przypadku, gdy Pana organizm nie będzie reagował na leczenie ale miejmy nadzieję, że wszytko pójdzie zgodnie z planem. Zapraszam jutro. Przyjmę Pana na oddział. W poczatkowej fazie leczenia będzie Pan dostawał dosyć duże dawki leków, między innymi takie, które osłabią w pewnym stopniu układ odpornościowy, więc będzie konieczne zachowanie szczególnej ostrożności, by nie narazić Pana na kontakt z wirusami lub jakimiś bakteriami.
- Rozumiem. Jakie mam szansę na całkowity powrót do zdrowia?
- Szanse są bardzo duże. Jest Pan bardzo młody, chorobę stwierdziliśmy we wczesnym stadium, więc myślę, że szanse na całkowite wyleczenie są duże. Po zakończeniu leczenie będą też znikome szanse na nawrót choroby. W razie jakichkolwiek pytań, chętnie rozwieje wątpliwości.
- Będę pamiętał. Do widzenia.
- Do zobaczenia.
Wychodząc nie wiedziałem co mam teraz zrobić. Bałem się, bałem się, że mogę teraz wszytko stracić. Miałem wrażenie, że lekarz chce mnie tylko pocieszyć i w rzeczywistości może nie być tak łatwo jak mi to przedstawia. Nie wiedziałem też, jak powiedzieć o wszystkim Darii. Miało być tak pięknie. Tylko ja i ona. Tutaj gdzie się poznaliśmy. Przecież dopiero co poprosiłem moją dzieczynę o to, by została moją żoną. Byłem taki szczęśliwy gdy się zgodziła. A teraz co? Okazuje się, że jestem chory. Jak ja mam jej o tym powiedzieć....
Daria P.O.V
Cały czas z niecierpliwością czekałam na powrót Manuela. Nie było go już dobrych kilka godzin. Zaczęłam się martwić.
Na szczęście chwilę później wszedł do mieszkania.
- Daria. Musimy porozmawiać.......
wandzix tobie dedykuję rozdział.
Mam nadzieję, że się podoba.
Czekam na wasze opinie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro