Stary znajomy oraz wyznanie. - cz. 1
Pov. Michał
Siedzę sobie na ławce, jeszcze siedzę. Jak tak dalej pójdzie to zostanę zgwałcony, tu i teraz, przez Łukasza. Czy on naprawdę nie jest wychowany?Co ja sie oddalę, to ten sie zbliży. No i stało się. Całuję się z chodnikiem.
- Ups, żyjesz? - zapytał.
Odwróciłem się do niego przodem i spojrzałem na niego z żądzą mordu w oczach.
Już chciałem upomnieć chłopaka o jego nie odpowiednim zachowaniu, ale przeszkodził mi w tym głos, który poznałbym zawsze. Nawet pomimo tak długiego braku kontaktu. Szybko wstałem (oczywiście za pomocą kul), i nie mogłem uwierzyć w to, co widzę.
- Michał?
- Oskar? Co ty tu robisz? - byłem w szoku.
- To ja powinienem o to pytać.
- M-mieszkam, a co? - chłopak nie odpowiedział tylko chwycił za ramiona.
- Naprawdę? A, no tak. Ostatni raz widzieliśmy się w domu dziecka, dwa lata temu. Co się od tamtego czasu stało? Masz kogoś? Skończyłeś szkołę? Jak tam u Ciebie? Nie chorujesz już tak bardzo jak kiedyś? - przerwałem ten potok pytań.
- Zwolnij trochę kochany, właśnie pierdolnąłem głową o chodnik.
- A no tak... - odpowiedział.
Nagle spod ziemi wyrósł człowiek, był to wysoki brunet z szarymi oczami.
- Może mnie przedstawisz? - zapytał niższego.
- O! To teraz tak się wita... - mężczyzna przerwał mu pocałunkiem.
- Awwww, ale jesteście uroczy.
Znikąd za moimi plecami, pojawił się Łukasz.
- To mój chłopak, Marcin. - powiedział rudowłosy.
- Miło mi poznać. - wyciągnął w moim kierunku dłoń, którą uścisnąłem.
Przywitanie nie trwało długo, ponieważ nasze dłonie zostały brutalnie oddzielone przez Łukasza.
- Wybacz mu, jestem Michał, a ten wariat za mną to... - chłopak przerwał mi brutalnie, ale tego co powiedział się nie spodziewałem.
- Łukasz, mój młodszy brat. Ja mam trzydzieści, a on dwadzieścia pięć (Tak naprawdę to zapomniałem ile ma lat. Sorka. - dop. aut.) lat.
- Hę?! - wykrzyknęliśmy i spojrzeliśmy na rodzeństwo, jak na idiotów.
- Nie mówiłem ci, że mam młodszego brata? - zapytał po chwili Marcin.
- Nie! Nic mi nie powiedziałeś!
- Aha, ok. Ja już nic nie rozumiem. - odrzekłem.
- Mój brat jest ode mnie starszy o pięć lat, kiedyś potrącił jakiegoś nastolatka, swoim samochodem. Okazało się, że owy chłopak pochodzi z domu dziecka, w którym go maltretowali i ma młodszą siostrę. Postanowił ich zaadoptować, po jakimś czasie, gdy mu się to udało. Zaczął się zbliżać do chłopaka i tak uprawiali 'kukurydzę', wiesz o co mi chodzi. No i zostali parą. Miło mi Cię wreszcie poznać, Oskarze. - przytulił chłopaka, a on odwzajemnił uścisk.
Znowu tego dnia, zostałem zaskoczony. Tyle, że tym razem przez Dianę. Dziwczynka podeszła do nas z dość ciekawą nowiną i inną dziewczynką - siostrą Oskara, która jest w jej wieku.
- Oskar, to moja dziewczyna. -oznajmiła bratu siostra.
- Aha, okej...
- Nie zerwiemy rozumiesz, ja ją kocham i będziemy razem, czy tego chcesz czy nie! - tym razem głos wzięła Diana, kompletnie ignorując słowa chłopaka.
- Ale ja się zgadzam! - próbował się bronić.
- Nie zabronisz nam... chwila co? - strzeliłem sobie facepalma - Zero sprzeciwu?
- A co ma być?
- Nie, no coś ty, miło mnie zaskoczyłeś. - powiedziała uradowana.
- Okej, mój drogi, zbieramy się. - odparł Marcin.
- Dobra, tylko wezmę numer do chłopaka Łukasza. - powiedział.
Aha, chce od niego wziąć mój numer. Chwila, co?! J-jak to?! Przecież ja i Łukasz nie jesteśmy (Jeszcze. - dop. aut.) razem! Chciałem mu to powiedzieć, ale cała trójka zniknęła za zakrętem.
- To co? My też się zbieramy. - oznajmił mój niby 'chłopak'. - Michał? Powiesz mi czemu tak zareagowałeś na mój dotyk?
- Powiem ci, ale w domu, dobrze?
- Okej, tylko najpierw zawiozę Dianę do jej babci, na tydzień dobra? - powiedział.
- Jak chcesz. To twój wybór.
Odwieźliśmy Dianę do jej babci, po czym z powrotem udaliśmy się do domu.
- Pijesz herbatę? - zapytał mnie chłopak.
- Poproszę. - odpowiedziałem.
Po pięciu minutach ciszy przy kubku herbaty, głos zabrał Łukasz.
- Opowiedz mi, co było powodem takiej reakcji z twojej strony?
- Powodem mojej reakcji była...
Hehehe, oto ja 😘
Część kochani, po pierwsze mam około sześćsetnego miejsca w rankingu. Dziękuję wam bardzo. Jesteście dla mnie wielkim wsparciem. Kocham Was. Okej w przyszłej notatce pojawi sie opis bohaterów z tego i przyszłego rozdziału.
To tyle na dzisiaj.
Kocham i żegnam: Ikiś❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro