Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Książę na białym rowerze.

Otworzyłem drzwi lokalu, a za nimi cały personel klubu, wraz z szefem zaczęli śpiewać sto lat. Troszkę zdezorientowany, rozglądałem się na wszystkie strony. Wywołało to śmiech we wszystkich obecnych na sali.

W pewnym momecie podeszli do mnie Maksymilian (ochroniarz) i Zuzanna (kelnerka). Dziewczyna podała mi kieliszek szampana, a Maks trzymał ciasto z świeczką w środku słodkiego biszkoptu z kremem.

- Chyba wiesz co trzeba zrobić, co nie? - zapytał ochroniarz.

Momentalnie odebrało mi mowę. "Zapomniałem o swoich urodzinach!"- krzyczałem w myślach.

- Yyyy... co?

- Pytałem, czy wiesz co trzeba zrobić z tą świeczką?

- Tak, tak. - szybko pomyślałem życzenie i zdmuchnąłem świeczkę, a dokładniej płomień.

Możecie mnie teraz wyśmiać. Moim marzeniem było "spotkanie księcia, na białym koniu". Tak wiem, zachowuję się jak pieciolatka, ale zawsze marzyłem o tym, aby tak powiedzieć.

...... Time skip ......

Wszystko skończyło się około piątej rano, ale żeby nie zamęczać - już pijanego do granic możliwości - Marcela, zostałem by posprzątać po imprezie.

Wszystkie prezenty i dekoracje (które, jakimś cudem, przetrwały tą chaotyczną noc) schowaliśmy do schowka.

Po skończonej pracy, udałem się na spacer. Dlaczego? Otóż po pierwsze - jest niedziela, po drugie - mam wolne w pracy, a po trzecie - nie chcę wracać do tego cholernego domu dziecka. Po za tym ładna pogoda jest wiosną o szóstej rano.

Przechadzałem się właśnie chodnikiem, po prawej stronie rozciagał się (( ͡° ͜ʖ ͡°) dop. Aut) piękny las iglasty. Z drugiej zaś strony, był staw z kaczkami. Po chwili namysłu, postanowiłem przyjrzeć się zwierzątkom z bliska.

Nie wiem kiedy, ale z za rogu, wyjechał jakiś chłopak z blond czupryną. A czym wyjechał? Rowerem, a jakim? Białym. Chłopak zatrzymał się gwałtownie, ja w tym czasie zsunałem się bardziej na pobocze i poślizgnąłem. Wpadłem do jeziora, takie niby nic, ale jednak jest pewien tyci szczególik. Ja nie umiem pływać, a w tym stawie jest dość głęboko, w skutku czego - zacząłem się topić. W panice począłem szybko i energicznie poruszać rękami, próbując wydostać się nad taflę wody. Ostatnim co pamiętam przed ciemnością było to, jak chłopak ściąga koszulkę i wskakuje do wody. Później jak już wcześniej wspomniałem, zostałem pochłonięty przez ciemność.

Hej kochani, jak tam u was? 😘
Dziękuję za komy, gwiazdki i wyświetlenia. Jak na to patrzę, poprostu łezka mi się w oku kręci.
Co do rozdziału, to trochę taki dziwny, czekam na wasze opinie.
A więc to tyle na dziś. Gome za nieobecności i wszystkie błędy.
Kocham i żegnam: Ikiś

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro