Rozdział 8. Oświadczyny.
Podszedłem do Mony. Złapałem jej ręce i uklęknąłem na kolano. Widziałem szok na twarzy mojej ukochanej. Prawdopodobnie rodzice, wuj i brat Mony również byli w szoku. Już chciałem wyciągnąć pudełko z pierścionkiem lecz Mona skoczyła mi na szyję.
-Tak!- Krzyknęła powodując upadek na ziemie. Pocałowałem ją. Byłem szczęśliwy, że Mona się zgodziła. Po chwili pobiegłem z ukochaną do jej pokoju. Pomogłem się jej spakować.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro