Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3. Pierwsza misja.

Piłem kawę w radiowozie. Minęło kilka minut od zaczęcia dzisiejszej służby. Gina była w sklepie i kupowała zapiekanki w sklepie. Kiedy dziewczyna wróciła wsiadła do radiowozu obok siedzenia kierowcy. Podała mi zapiekankę. Od razu ją wziąłem i zacząłem ją jeść.

-Powiedz mi... Jak to jest mieszkać w kanałach?- Zadała pytanie Gina. Kiedy to usłyszałem spojrzałem na nią.- Michael mi powiedział o tym.- Dodała dziewczyna.

-Cóż... Nie wyjawiłem mu wszystkiego. Dokładnie tego, że urodziłem się jako zwykłe zwierzątko domowe. Mój... Ojciec adoptował... Znaczy mnie i moich braci kupił. Jednak po zetknięciu z mutagenem no wyszło jak wyszło. Ukrywaliśmy się aż trafiliśmy do kanałów. Tam od małego ojciec nas trenował ninjutsu. Kiedy skończyłem z braćmi 15 lat to wyszliśmy pierwszy raz na powierzchnie. Jednak po czasie Nowy Jork był atakowany przez Krangów, Shreddera, Triceratonów... Eh.. Wiele z braćmi, siostrą i przyjaciółmi przeżyłem. Od różnych walk aż po wojny w innych wymiarach. Rok temu nasz ojciec zginął. Zabił go Shredder. By ojca pomścić poszliśmy do z rodziną do Shreddera. Po kolei pokonywaliśmy przeszkody aż na dachu zaczęła się ostateczna walka z mordercą naszego ojca. Leo zabił Shreddera. Każdy musiał jakoś przeboleć żałobę na swój sposób.- Powiedziałem biorąc po chwili kolejny gryz zapiekanki. Zaczęliśmy czekać na jakieś wezwanie.

-Gina, Raph macie wezwanie do kradzieży w chińskiej restauracji. Skradziono bardzo drogą statuetkę.- Powiedział nagle dyspozytor.

-Przyjęłam.- Powiedziała Gina przez radio. Zapiąłem pasy.

-Zapinaj pasy.- Powiedziałem odpalając silnik. Kobieta od razu wykonała polecenie włączając koguty na dachu radiowozu. Ruszyłem. Prowadzenie radiowozu było super. Kiedy zauważyłem chłopaka który niósł jakąś statuetkę spojrzałem na Ginę.- Łap kierownicę.- Powiedziałem wychodząc z radiowozu i wspinając sią na jego dach. Po chwili wskoczyłem na jeden z chińskich szyldów i wszedłem na dach. Szybko zacząłem biec. Zeskoczyłem dopiero gdy zauważyłem jak Tygrysi Pazur trzyma tego bandziora. Podszedłem wyciągając swój służbowy pistolet.

-No proszę, proszę. Kogo ja tu widzę?- Powiedział Pazur spoglądając na mnie.

-Słucha twojego mistrza już nie ma. Więc oddaj mi tego złodzieja. Mam leprze rzeczy do roboty.- Powiedziałem, a ten bez słowa rzucił złodziejem i poszedł sobie. Złodziej jednak zaczął uciekać. Kiedy go złapałem zranił mnie nożem którym nie wiem skąd wytrzasnął. Gdy udało mi się go położyć na glebie wyjąłem kajdanki. Skułem złodzieja i wziąłem statuetkę. Była cała. Na szczęście. Zabrałem go do Giny. Stała przed restauracją pana Murakamiego. Dziewczyna widząc moją ranę wyjęła z bagażnika apteczkę. Wsadziłem złodzieja do radiowozu. Właściciel restauracji w ramach podziękowania zaczął nam robić na koszt restauracji dwie porcje Pizzy Gyoza. Pod czas czekanie Gina opatrywała mi ranę. W pewnej chwili zauważyłem, że Tygrysi Pazur idzie koło restauracji razem z... Jakąś kobietą i dzieckiem które wyglądało jak połączenie człowieka i tygrysa. Zaskoczyło mnie to. Wyglądali na szczęśliwych.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro