Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2. Normalne życie jak każdego.

Minęło kilka dni od kąt poznałem Michaela. Za kumplowaliśmy się. Mówiąc szczerze to już nie musimy się z braćmi ukrywać. Zacząłem się starać o jakąś pracę. Na szczęście szefowa Michaela, Grace Johnson dała mi dzień próbny by sprawdzić moje umiejętności. Dobrze, że byłem szkolony na ninja inaczej nie dostałbym tej roboty. Cóż... Moi bracia też czegoś szukają ale dość słabo idzie Leo i Mikey'emu. W dodatku moi bracia postanowili założyć kapele. Casey nawet oddał mi i moim braciom trochę ciuchów. Obecnie wszedłem na komendę. Czułem się jak na razie niepewnie w ubraniach ale cóż. Przyzwyczaję się. Podbiegł do mnie Michael. Razem z nim była brunetka o zielonych oczach.

-Cześć Raph. Musisz kogoś poznać.- Powiedział Michael. Spojrzałem na kobietę.

-Hej Raph. Jestem Gina. Nie poznaliśmy się wcześniej bo byłam na zwolnieniu.- Powiedziała kobieta.

-Emm... Hej. Spoko rozumiem.- Powiedziałem patrząc na nich.

-Raph jeszcze nie czuje się jak policjant.- Powiedział podchodzący do nas Matt. Z tego co mi szefowa mówiła jest on bratem Michaela.

-Dziwisz się? Pracuję tu dopiero trzeci dzień.- Powiedziałem patrząc na Matta.

-Dobra, dobra chłopaki. Lepiej zajmijcie się swoimi sprawami.- Wtrąciła się Gina która po chwili zabrała mnie do jednego z tych pokoi gdzie policjanci mieli swoje biurka, szafki itp. Gina wzięła z szafki mundur policjanta po czym poszła gdzieś. Postanowiłem to wykorzystać by się samemu przebrać. Nie było to nawet trudne. W końcu... Donnie jakoś pomógł mi się pozbyć skorupy. Usiadłem za biurkiem i z nudów zacząłem stukać ołówkiem. Już po chwili wróciła Gina. Spojrzałem na nią.- Wybacz, że tak długo ale po drodze musiałam zajść do szefowej.- Powiedziała Gina.

-Spoko nie ma problemu.- Powiedziałem patrząc na nią.

-Wiesz urwanie głowy mam. Musiałam zajmować się chorą córką. Ma na imię Kate.- Mówiąc to Gina pokazała mi zdjęcie. Była to dziewczynka o blond włosach i niebieskich oczach. Wyglądała na wiek 5 góra 6 lat.- Musiałam się nią zająć bo miała anginę.- Dodała Gina. Skinąłem głową, że rozumiem.- A ty? Masz swoją rodzinę?- Spytała nagle kobieta.

-Wiesz... Kiedyś poznałem dziewczynę. Jest Salamandrianką i... Z kwestii, że ma trudne imię dałem jej imię Mona Lisa. Pamiętam nasze spotkanie jakby było to wczoraj. Ona jako pierwsza zamąciła mi w głowie. Czułem się jakbym miał motyle w brzuchu. Wtedy wiedziałem już jak czuje się Donnie kiedy zakochał się w April tak samo jak Leo w Karai.- Powiedziałem na co dziewczyna się zaśmiała.

-Wiesz pierwsza miłość to fantastyczne uczucie. Mimo, że czasem jest to trudne chwile.- Powiedziała Gina. Miała ona racje. Nie wszystkie pierwsze związki są jak z bajki.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro