XXVI
"Człowiek jak cień przemija (Ps 39, 7);
Dni moje lecą jak tkackie czółenko, i kończą się, bo braknie nici (Hi 7, 6);
Czas nasz jak cień przemija, śmierć nasza nie zna odwrotu: pieczęć przyłożono, i nikt nie powraca (Mdr 2, 5);
To bowiem, co widzialne, przemija, to zaś, co niewidzialne, trwa wiecznie(2 Kor 4, 18)"
Te słowa wydawały się tak odległe... tak nie dotyczące mnie.
Przemijanie. Strata. Tęsknota. Pustka.
Łatwo nam jest o nich mówić, gdy nie dotyczą nas samych. A co, gdy musimy się z nimi zmierzyć? Co wtedy?
Wtedy te wszystkie tak odległe niegdyś słowa stają się realne. Wtedy ból dotyka cię znacznie mocniej i rozrywa od środka, drwiąc sobie z tego jaki naiwny byłeś wcześniej, myśląc, że ciebie to ominie.
Prawda jest taka, iż strata jest dla nas lekcją od życia. Uczy nas ona jak bardzo nie potrafimy doceniać tego co mamy. Jak w szaleństwie XXI wieku, w dobie telefonów, laptopów, tabletów, komputerów, elektroniki nie jesteśmy w stanie powiedzieć "stop", by zatrzymać się chociaż na chwilę i zastanowić, jak powinien wyglądać nasz system wartości.
Czy to nie smutne, że uświadamiamy sobie, jak wiele rzeczy mogliśmy zrobić inaczej dopiero wtedy, kiedy jest już za późno, by cokolwiek zmienić?
Strata boli, wiedziałam to już dawno.
Ale nie wiedziałam, że strata tej dziewczyny zaboli aż tak.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro