Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

II

Wychodzę z mojego samochodu, zamykając go za sobą i chowając kluczyki do kieszeni obcisłych, czarnych spodni. Poprawiam torbę, zwisającą z mojego ramienia, po czym bez ociągania się ruszam w stronę wejścia na uczelnię, nie chcąc ominąć wykładu, który powinien zacząć się za kilka minut.

W czasie, kiedy powoli przemierzam zapełniony już prawie po same brzegi parking, wyciągam mojego iPhona i wybieram jeden z portali społecznościowych, po czym zaczynam go przeglądać. Uśmiecham się lekko do siebie, gdy widzę śmieszne życzenia urodzinowe, które moja znajoma dostała od swojej siostry. Przewracam oczami na kolejną „najważniejszą wiadomość dnia", mówiącą o tym, że jedna z gwiazd popu postanowiła przefarbować włosy. Krzywię się, gdy widzę nowe zdjęcie profilowe, już siódme w tym miesiącu, które dodała znienawidzona przeze mnie kuzynka.

Jestem tak skupiona na moim telefonie i w takim stopniu pochłonięta przez mass media, że nawet nie wiem, kiedy wpadam przez przypadek na jakąś dziewczynę, która stoi na samym środku chodnika. Na szczęście szlam dość wolno, więc oprócz nagłego zetknięcia naszych ciał, nic wielkiego się nie stało.

- O cholera... przepraszam, nie zauważyłam cię. - szybko chowam telefon do jednej z kieszeni i podnoszę głowę, by spojrzeć na nieznajomą i przeprosić ją za moją nieuwagę.

Marszczę zdezorientowana brwi, kiedy ta spogląda na mnie przez kilka sekund w całkowitym milczeniu z miną, jakby zobaczyła przed sobą kosmitę.

- Wszystko w porządku? - pytam, nie za bardzo wiedząc o co jej chodzi i czemu tak się na mnie gapi.

Ku mojemu zdziwieniu, nie dostaję nic więcej oprócz subtelnego skinięcia głową.

- Fajny aparat... - wskazuje brodą na polaroida, którego ta trzyma w rękach i uśmiecham się lekko - Podobno coraz trudniej je dostać, cieszę się, że przez przypadek ci go nie zniszczyłam.

I tym razem jedyną odpowiedzią, jaką dziewczyna raczy mnie obdarować jest przytaknięcie. Już otwieram usta, by znowu coś powiedzieć, ale nim mi się to udaje, ta jak gdyby nigdy nic, spogląda na coś za moimi plecami, po czym szybko odchodzi, wymijając mnie bez słowa.

Stoję jeszcze przez chwilę w zdezorientowaniu, wywołanym przez całą tą dziwną sytuację, aż w końcu ruszam dalej w stronę wejścia, gdy dociera do mnie, że mój wykład zaczyna się za niecałe trzy minut.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro