Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

68. Kraftboeck & Morgenzauer

- Michael, mój drogi przyjacielu, z przyjemnością pożyczył bym ci obrączki na twój jutrzejszy ślub, ale takowych nie posiadam, bo Thomas nie potrafi mi się oświadczyć od dziesięciu lat - Gregor teatralnym gestem zaprosił spanikowane go blondyna do pomieszczenia.

- To co ja zrobię - jęknął cicho Hayboeck i klapnął na kanapę w salonie - Stefan powierzył mu tylko jedno zadanie.

- Mądry chłopak - mruknął Thomas, pracujący przy komputerze.

- Co nie zmienia faktu, że jutro ślub, a my nie mamy obrączek - Michi zasłonił twarz dłońmi- czemu nic nigdy nie może być normalnie?

- Bo po prosiłeś o pomoc Gregora. Gdybyś mnie zapytał, to bym ci powiedział, że z tego powodu będą same kłopoty - Morgenstern nawet nie spojrzał na przyszłego pana młodego.

- No tak, jestem twoim jedynym życiowym problemem i pomyłką - prychnął Gregor.

- Tego nie powiedziałem - zastrzegł najstarszy ze zgromadzonych panów.

- Zachowujesz się jakbyś był ze mną z łaski - kontynuował Schlirenzauer.

- Michi, a ty na pewno dobrze przemyślałeś czy chcesz ten ślub? - zagaił Morgenstern - on nie jest moim mężem, a narzeka jak stara baba.

- Bo złapałeś mnie na dziecko - palnął Gregor.

   Thomas oderwał się od monitora i spojrzał na kochanka z lekkim rozbawieniem.

- Ja tylko się zapytałem czy ci dziecko nie będzie przeszkadzać - Morgi wzniósł ręce w obronnym geście.

- To, które zrobiłeś w czasie naszego pierwszego, dłuższego rozstania - warknął Gregor na wspomnienie najgorszego czasu w swoim życiu.

- Widzisz jaki zdolny ze mnie chłopak - Morgi uśmiechnął się szeroko i posłał buziaka w stronę Gregora.

- Nienawidzę - warknął tamten.

- Przepraszam, że przeszkadzam, ale... - niepewnie wtrącił się Michael.

- Stwierdziłeś, że ślub jednak nie jest dla ciebie. I słusznie. Tak trzymaj - Morgi z powagą pokiwał głową.

- Nie wszyscy lubią żyć na kocią łapę - Schliri przewrócił oczami.

- Chcę wziąć ten ślub, ale do tego potrzebuję obrączek, których nie mamy - Michi spojrzał z rozpaczą na przyjaciół.

- Ale Kofi z Fettim mają - Thomas mówił zaskakująco spokojnie - i napisali, że się podzielą błyskotkami na parę chwil.

- Fajnie, że mają czym - prychnął Gregor.

   Morgi zignorował uwagę.

- Czyli to mamy z głowy - uśmiechnął się Michi - czyli że został tylko mój ubiór.

- Powiedz, że masz garnitur - poprosił Schlirenzauer.

- Oczywiście, za kogo mnie masz - Michi spojrzał urażony na przyjaciela - chodziło mi o to wszystko związane z przesądami.

- W skrócie, twoje buty stoją na oknie od miesiąca - Gregor uśmiechnął się kpiąco.

- I on chce wychodzić za mąż - prychnął znad komputera Thomas - je się stawia na noc przed.

- Jakbym miał brać ślub z tobą to nie wiem czy by miesiąc wystarczył, żeby mi tam nawiało odpowiednio dużo szczęścia - odgryzł się Gregor.

- Raczej chodziło, o to że powinienem mieć coś pożyczonego - sprostował Hayboeck.

- Będziesz miał przecież obrączki - nie zrozumiał Schlieri.

- A to akurat zły omen - zamruczał cicho Morgi za co słusznie dostał poduszką.

- Mogę ci pożyczyć coś niebieskiego, to akurat będzie spełnię przesądu dwa w jednym - ożywił się Gregor - na przykład krawat.

- Stefan się uparł na różowy - bezradnie rozłożył ręce Michi.

- Morgenstern! - krzyknął Schlirenzauer.

- Czego?

- Co masz niebieskiego?

- Bokserki - zbył swojego chłopaka Thomas.

- podziękuję - jęknął Michael.

    Thomas spojrzał na niego rozkojarzony, a Gregor opadł na kanapę.

- Bardzo cię lubi Michi, ale nawet tobie nie mogę pozwolić chodzić w bokserkach mojego chłopaka.

- Nie będę nalegał - obiecał blondyn - ale nadal nie mam ani nic błękitnego, ani pożyczonego.

- To wiesz co Michi - uśmiechnął się Thomas.

- Nie.

- Nie wyrobisz się z tym wszystkim co jutra.

- Nie dobijaj - poprosił Hayboeck.

- Ale taka prawda, przełóżcie ten ślub.

- Ale...

- Przynajmniej Gregor przestanie mi wiercić dziurę w brzuchu, że nawet bóbr wychodzi za mąż - wyszczerzył zęby Thomas.

- I tak się nie wymigasz - zagroził Gregor

- Ale warto było spróbować - odgryzł się Morgi.

Jako że Austriacka koalicja wygrała większością głosów to proszę...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro