Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

65. Dwa spojrzenia - A.Fannemel x K.Gangnes

    Kenneth stał przy oknie i patrzył jak Daniel wręcza Andersowi pączki z zakupami, ściska go na dowodzenia i odchodzi sprężystym krokiem.  Latarnia oświetlała jego idealną smukłą sylwetkę. Kenneth odruchowo położył rękę na brzuchu, który nie był już tak płaski jak niegdyś. Przygryzł wargę i podszedł w stronę lodówki, wyjął puszkę piwa i ruszył w stronę sofy. Włączył telewizor. Finał Euro 2020 właśnie się rozpoczął.

- Hej - z holu doszedł głos Fannemela.

    Kenneth nie odpowiedział. Nie potrafił myślał o szerokim uśmiechu Daniela, o tym jak jeszcze parę minut wcześniej ściskał jego chłopaka.

    Fanni to zauważył wszedł do pokoju. Prychnął na bramkę strąconą przez Włochów i w końcu spojrzał na Kennetha. Zacisnął usta w wąską linię i ruszył w stronę kolejnego pokoju.

- Nie porozmawiasz ze mną? - zapytał Gangnes siląc się na jak najbardziej obojętny ton.

- Oglądasz mecz - odpowiedział Anders.

- Jeżeli chcesz to wyłączę.

- Nie przeszkadzaj sobie - Fannemel spojrzał w kierunku piwa - muszę się pouczyć do kolokwium.

   Kenneth przejechał spojrzeniem po niewielkiej sylwetce swojego chłopaka.

- Jadłeś obiad? - zagaił Gangnes - mizernie wyglądasz.

- Dzięki - Anders zarumienił się lekko - komplement od ciebie zawsze poprawia mi humor.

- Na pewno nie może liczyć się z tymi od Daniela - prychnął Kenneth.

- Pomógł mi tylko przynieść zakupy, bo myślałem, że zrobimy wspólną kolację. Zapomniałem o meczu - Fanni przewrócił oczami.
Było to jednocześnie urocze i wnerwiające.

- Jadłeś ten obiad? - Kennethowi nie spodobała się wymijająca odpowiedź ukochanego.

- Nie miałem kiedy. A poza tym jest zbyt gorąco... - trochę ostrzej niż zwykle warknął Anders.

      Kenny wyłączyl telewizor i ostentacyjnie odłożył piwo. Spojrzał na swojego chłopaka.

- Musimy porozmawiać, Fanni i to teraz - nacisnął Gangnes.

   Andi po chwili zawahania usiadł na najbliższym fotelu.

- Acha.

- O co chodzi? - Fannemel zmarszczył brwi.

- Siadasz tak daleko, bo się mnie brzydzisz czy boisz? - zapytał Kenneth.

   Anders wstał i usiadł obok swojego chłopaka. Ten wykorzystał to niemal natychmiast i posadził go sobie na kolanach.

- Mieliśmy rozmawiać - przypomniał niższy.

- Będziemy - zapewnił go Gangnes.

- A o czym?

- O nas. Ostatnio coś nam nie wychodzi.

- Stres, studia... - zaczął wyliczać Anders.

- Twój Daniel - dodał Kenneth.

- Ej. To tylko kolega - oburzył się Fannemel.

- Bardzo miły.

- W przeciwieństwie do ciebie, Kenny.

    Nieco urażony Gangnes prychnął oparł czoło o ramię chłopaka.

- Przepraszam, Andiś, te studia prawnicze... Nie, one nie są usprawiedliwieniem przerzucania na ciebie stresu.

- Trudno się nie zgodzić - Anders pocałował go w policzek - mógłbyś się już ogolić, misiu.

- O właśnie, krasnoludku - zaczął Kenneth - powiedz mi, szczerze, co ci we mnie przeszkadza.

- Słucham?

- Mi na przykład przeszkadza to, że znowu nie jesz, przytylam się do wystających żeber, a twoje kości pośladkowe wbijają się w moje uda - wyrecytował wyższy.

- Jesteś jedynie zrzędliwą babą, kochanie - Anders położył dłoń na klatce piersiowej swojego chłopaka - no i rzadziej się golisz.

- Nie kłam - prychnął Kenneth - wiem, że przeszkadza ci coś o czym nie wspomnisz, bo boisz się, że źle na to zareaguję, ale ja rozumiem.

- Przynajmniej ty - Fannemel spojrzał w oczy partnera - bo ja już wygłosiłem wszystkie swoje żale.

- Od marca przytyłem blisko piętnaście kilo, nie powiesz mi, że umknęło to twojej uwadze - warknął Gangnes - moje ciało już nie jest tak atrakcyjne, jak na początku naszego związku, stałem się misiowaty. Nago wyglądam okropnie, o czym, Bogu dzięki jeszcze nie miałeś okazji się przekonać, bo ostatnio...

- A pomyślałeś, że mi nie przeszkadza to dodatkowe piętnaście kilo - przerwał mu Fannemel - że nie wyglądasz już jak pieprzony model, że twoje ciało to już nie tylko mięśnie? A może właśnie podoba mi się, że wreszcie nie przytulam się do skały, i że mam więcej  do kochania?

- Chcesz mi powiedzieć, że według ciebie tłuszcz na brzuchu jest seksi? - niedowierzał Kenneth.

- U ciebie go jeszcze nie widziałem i chętnie bym go ocenił - mruknął Fanni i zaczął ściągać koszulkę z chłopaka - no rzeczywiście Adonisem nie jesteś, ale przynajmniej jesteś mięciusi.

- Dzięki, kochanie, właśnie to pragnąłem uslyszec od swojego ukochanego - Kenneth przewrócił oczami i sięgnął do koszulki swojego mężczyzny - teraz ty, żeby było sprawiedliwie.

    Fannemel nie zaprotestował, ale z trudem powstrzymał się od zasłonięcia się rekami.

- Ja jestem normalnie głodny jak na ciebie patrzę - jęknął Gangnes - to wygląda tak, jakbym ci zabrał te piętnaście kilo.

- Na pewno nie aż tyle - szepnął Fanni - to przez ten stres i upał...

- Nie czujesz głodu, więc nie jesz, świetne podejście  - prychnął Kenneth.

- Ja nie komentuje twojego radzenia sobie ze stresem - odgryzł się niższy i próbował się zsunąć z kolan chłopaka, ale ten go przytrzymał.

- Komentuj, bardzo proszę, potrzebuję kopniaka, aby wreszcie ruszyć na siłownię te tłuste cztery litery - odpowiedział Kenny.

- Nie potrzebujesz - prychnął Anders - to po pierwsze. A po drugie to obiecuję, że od jutra zjem wszystko co mi przygotujesz.

- Będę trzymał cię za słowo - zagroził wyższy.

    Fannemel tylko pocałował swojego chłopaka.

- Jeżeli to wszystko, to włącz sobie ten mecz, wypij piwko, a ja lecę się uczyć.

- Ty nigdzie nie lecisz, lilipucie, a ja niczego nie włączę i nie będę pił, bo muszę spalić parę kalorii, więc zamierzam się z tobą całować - bezceremonialnie oznajmił Kenneth, zaciskając palce na kościstych biodrach ukochanego.

- Tylko całować? - Anders zrobił swoją popisową, zawiedzioną minę.

- Dopóki ty nie przytyjesz, a ja chociaż trochę nie schudnę, to...

- Kenneth, matko jedyna między nami nie ma stu kilo różnicy, żebyś mógł mi coś zrobić. A jeżeli naprawdę się boisz, to pozwól mi być na górze.

- Ta, jasne i jeszcze czego...

Taki mały prezent z okazji zwycięstwa Włoch. Mam nadzieję, że się podoba.
Napiszcie co myślicie o naszych slodziaczkach Fannim i Kennim

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro