Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

63. S.Freund x R.Fraitag

Czekałem na ciebie, chociaż mnie o to nie prosiłeś. Uprasowałem koszulę, przygotowałem teczkę, nie wracałeś.
Trudno - myślałem, nalewając herbatę do dwóch kubków - znasz drogę.

W domu była cisza. Dzieci już spały. Nawet mały Joachim. Żałowałem, chciałem kogoś przytulić, ale nikogo nie było w pobliżu. Umierałem z samotności.

Wyciągnąłem album ze zdjęciami. Jakie to głupie i sentymentalne. Obejrzałem sobie nas. Przypomniałem, że potrafimy być szczęśliwi. Zamknąłem go. To mi wystarczało.

Wyszedłem na balkon. Zobaczyłem tylko sąsiedni blok. Trudno się przyzwyczaić do robotniczego osiedla po domku z ogródkiem. Zrobiłem to dla ciebie. Ja, Joachim, Matias, Beta i Nina. Ciężko było. Ale daliśmy radę, bo najważniejsza jest rodzina.

Powinienem już spać. Jutro najważniejszy dzień w pracy, ale za oknem już śpiewają słowiki i zakłócają tę ciszę, której tak nienawidzę.

Na stole stoi butelka. Ukryję ją przed tobą. Niech cię nie kusi. Niech cię nie łudzi. To tylko sok malinowy od pani Grözen z trzeciego. Uważa, że Nina ostatnio gorzej wygląda, może ma i rację.

Ale najgorzej ma Beta. To znaczy... Pamiętasz, że ostatnio znalazła chłopaka? Tak, nasza mała księżniczka, wpuściła kogoś do swojego serca tylko wstydzi się... To znaczy boi się ci go przedstawić. Nie wie czy spełnia twoje oczekiwania. Ale nie martw się, to tylko chłopak z sąsiedniej dzielnicy. Dlatego pozwoliłem jej u niego zostać. Wiedziałem, że wrócisz zmęczony.

Kolejną godzinę wymierza zegar. Kolejna łza spływa po policzku. Matias wstaje. Siada na przeciwko mnie przy kuchennym stole, kładzie dłonie na blacie. Kładę na nich swoje. Jego są jeszcze ciepłe.

- Zostaw go - szepcze - on na to nie zasługuje.

Kręcę głową. Nawet jemu tak nie wolno mówić o tobie.

- On się musi nauczyć - przekonuje mnie.

Ty musisz odpocząć. Wiem o tym, dlatego tylko schylam głowę.

Potem wstaję. Zaczynam sprzątać a zegar wybija trzecią w nocy.

- Zostaw, on wszystko posprzątał, mówiłem, że to zły znak - przerywa mi Matias.

A ja chcę tylko zająć czymś ręce.

- Idź spać, zamknij drzwi. Niech on śpi u Markusa.

W tej melinie? W życiu ci na to nie pozwolę.

- Richard, jutro - Matias staje za mną i kładzie mi rękę na ramieniu - musisz być w pełni sił.

Kiwam głową. Ale to nie zmieni faktu, że po prostu się o ciebie martwię.

- On wróci pijany - szepcze Matias.

Wiem. Już słyszę jak wdrapujesz się na kladkę schodową. Wszyscy słyszą.

Ostatnia szansa by uciec. By się do ciebie nie przyznać. Ale ja nie chcę z niej korzystać. Przecież cię kocham.

Zaraz otworzą się drzwi. Ty wejdziesz, Matias wyjdzie w tą bezkresną noc.

Paradoksalnie się uspokoję. On jest trzeźwy. Jemu się nic nie stanie.

- Przez alkohol straciliśmy wszystko - rzuca jeszcze chłopak.

Nieprawda - myślę - mamy siebie.

I idę po ciebie. A ty mnie odpychasz, bo mnie nie poznajesz.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro